Trawiaste brzegi Warty zawsze przyciągały amatorów picia „pod chmurką”, szczególnie mieszkańców pobliskich akademików Politechniki Poznańskiej. Ale na pijących nad rzeką nieprzychylnym okiem patrzyły służby porządkowe. Wiązało się to z ryzykiem otrzymania mandatu za picie w miejscu publicznym lub co najmniej za „próbę spożycia”.
Wiosną 2015 r. okazało się jednak, że choć picie alkoholu w miejscach publicznych, jak parki, jest zabronione, to istnieją pewne wyjątki. Do takich należał teren nad Wartą, poniżej wałów, gdzie picie było legalne. Poznańscy radni ten stan potwierdzili, oddalając wniosek policji o wyłączenie możliwości spożywania alkoholu w tamtym miejscu.
Informacja o tym, że nad brzegami można pić, rozniosła się błyskawicznie. To wtedy zaczął się prawdziwy boom na imprezy, pikniki i grille nad Wartą. Nad rzekę ściągali poznaniacy z całego miasta.
Gdzie można pić alkohol nad rzeką?
Ale w tym roku prawo znów się zmieniło. 9 marca weszła w życie nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości, która zakazuje picia alkoholu w większości miejsc publicznych, tym razem także obszarów przy brzegach rzek. Od tego momentu przez jakiś czas nie można było wypić piwa nad Wartą. Ale ustawodawca zostawił furtkę samorządom, które same mogły zdecydować, gdzie wyznaczyć strefy dozwolonego picia w miejscach publicznych. Poznań z tej możliwości skorzystał.
Rada miasta zdecydowała o wyznaczeniu nad rzeką dokładnie określonych stref, w których picie alkoholu jest możliwe, a w których nie.
Gdzie dokładnie?
Na staromiejskim brzegu Warty: od kanału na wysokości Starego Koryta Warty do mostu św. Rocha i od mostu Królowej Jadwigi do Łazienek Rzecznych.
Na ratajskim brzegu rzeki: od rozgałęzienia rzeki Warty i Cybiny do mostu św. Rocha, między mostem św. Rocha a mostem Królowej Jadwigi i między mostem Królowej Jadwigi a utwardzonym dojściem do Warty na wysokości przystani przeładunkowej.
O tym gdzie kończą i zaczynają się strefy nad samymi brzegami Warty informują okrągłe znaki. A przy zejściach nad rzekę i przy Wartostradzie znaleźć można tablice informacyjne z mapkami. Strefy dozwolonego picia alkoholu zaznaczone są na zielono.
Postawili na kompromis
Urzędnicy wybrali takie miejsca, które nie znajdują się bezpośrednio przy budynkach mieszkalnych. Zakaz picia alkoholu obowiązuje więc np. na wysokości zabudowy mieszkaniowej na Chwaliszewie lub przed budynkiem Wstęga Warty przy moście Rocha. Pić nie można także na cyplu przy moście Chrobrego.
Głosy w dyskusji nad piciem nad Wartą rozłożyły się od tych przeciwko jakimkolwiek zakazom, do tych którzy chcieli całkowitego zakazu spożywania alkoholu nad rzeką. Rada Osiedla Stare Miasto dalej postuluje wprowadzenie zakazu picia nad brzegami po stronie Starego Miasta. – Problemem są śmieci oraz większa przestępczość. Miasto wydaje ogromne kwoty na sprzątanie w sumie małego terenu. Ale mieszkańcy mają przede wszystkim dość hałasu. Młodzież wracając z imprez, nad rzeką i po drodze, krzyczy – zauważa Tomasz Dworek z rady osiedla.
- Staraliśmy się zaproponować rozwiązanie kompromisowe, które wynika z naszych doświadczeń i sygnałów od mieszkańców – mówi zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski. Wiceprezydent zauważa, że podobne rozwiązania wprowadził Wrocław i Warszawa. - To zawsze kwestia pytania czy w przestrzeni miasta powinno być miejsce, gdzie człowiek może w kulturalny sposób spożyć alkohol, np. przy okazji pikniku. Uważam, że tak, ale trzeba podchodzić do tego zdroworozsądkowo - mówi Wiśniewski.
Problemem wciąż są śmieci
Głównym problemem nad rzeką są śmieci, ale sytuacja nad rzeką jest z roku na rok coraz lepsza. Warto przypomnieć sytuację z początku kwietnia, kiedy prezenter telewizyjny Filip Chajzer wrzucił na Facebooka zdjęcie jednego z koszy na śmieci przy Moście Rocha z podpisem "Kiedy kultura jest większa od infrastruktury". Widać na nim pełen śmietnik, a przy nim w rzędach ustawione butelki. - To pozytywny obrazek. Ludzie zadbali o porządek. Są coraz bardziej świadomi. Staramy się nadążać z wystawianiem infrastruktury, ale pogoda potrafi zaskoczyć. Już w pierwszych dniach kwietnia wystawiliśmy śmietniki, ale było ich trochę za mało – mówi Wiśniewski.
Teraz śmietników jest więcej, szczególnie tam, gdzie spotyka się najwięcej poznaniaków. W przyszłości kontenery na odpady i toalety mają być osłonięte wiatami, na których będzie rosła zieleń.
- Trzeba bezwzględnie egzekwować prawo. Strefy na razie niewiele zmieniły. Będziemy monitorować, ile służby porządkowe wystawiły mandatów – podkreśla Dworek. I zastanawia się: - Może jeśli podobnych stref picia alkoholu będzie więcej, to sytuacja nad rzeką się uspokoi?
Taka propozycja padła już podczas sesji rady miasta. Wśród proponowanych lokalizacji wymieniano m.in. Maltę, Rusałkę i Strzeszynek.