95 NAJ
LECHA POZNAŃ

WSZYSTKO, CO NAJLEPSZE

wybrali i opisali: Radosław Nawrot, Bartosz Nosal, Damian Smyk, Hanna Urbaniak.

PIŁKARZE

 TOP 20
Najwspanialsi piłkarze Lecha Poznań.

Z listy zawodników, którzy występowali w Lechu Poznań, wybraliśmy 20 nazwisk i uszeregowaliśmy je w rankingu. Sukcesy, umiejętności i znaczenie dla Lecha były w jego opracowywaniu kluczowe, ale wzięliśmy pod uwagę również inne kwestie np. epokę, w której przyszło im grać.


Piotr Reiss w objęciach Mirosława Okońskiego (z lewej) po golu strzelonym Wiśle Kraków w 2005 r.
fot. Piotr Skórnicki - Agencja Gazeta

 20.
Karol
Linetty
/2012-2016/

Najlepszy z dotychczasowych „produktów” akademii Lecha Poznań. Do Kolejorza trafił w wieku 12 lat. Odegrał kluczową rolę w zdobyciu mistrzostwa Polski w sezonie 2014/2015. Skromny do bólu, niesamowicie pracowity i skupiony wyłącznie na futbolu. Był w polskiej kadrze podczas Euro we Francji. Latem 2016 roku został sprzedany przez Lecha do Sampdorii Genua za około 3,5 miliona euro.


fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 19.
Janusz
Kupcewicz
/1982-1983/

Kiedy myślimy o wspaniałym dla Polski mundialu w 1982 roku w Hiszpanii, do głowy przychodzą nam Boniek, Smolarek, Młynarczyk. Tymczasem Janusz Kupcewicz był jednym z ważniejszych autorów sukcesów Polaków na tym turnieju. To w jego trakcie uzgodnił warunki przejścia do Lecha z Arki Gdynia i wzmocnił szeregi poznaniaków w kluczowym momencie walki o prymat w Polsce, w sezonie 1982/1983. Po mistrzostwie z Kolejorzem, wyjechał do Francji.


fot. kolekcja autografów Karola Rogackiego

 18.
Henryk
Miłoszewicz
/1983-1984, 1986-1987/

Jeden z najważniejszych boiskowych kolegów i poza boiskowych przyjaciół Mirosława Okońskiego, walnie przyczynił się do zdobycia dubletu w 1984 roku. Przyjście Miłoszewicza do Lecha latem 1983 roku zmieniło zespół w jeszcze lepszy, niż dotąd. W Kolejorzu grał także później, po krótkim pobycie we Francji. Zmarł po meczu w 2003 roku, jako trener Kujawiaka Włocławek.


Na zdjęciu Henryk Miłoszewicz po swojej prawej ręce ma Jarosława Araszkiewicza
fot. z archiwum Jana Rędziocha

 17.
Manuel
Arboleda
/2008-2014/

Kolumbijski obrońca z jednej strony twardy jak skała, z drugiej - narzekający, że cały świat się na niego uwziął (kłótnie z sędziami i słynne „Uwajaj, uwajaj”, scysja z Ebim Smolarkiem). Jego pobyt w Lechu dzieli na dwa okresy (świetny i słaby) moment podpisania pod koniec 2010 roku umowy z rekordową pensją. Wcześniej był najlepszym obrońcą w zespole, skutecznym w Europie (gole z Udinese, Fredrikstad, Dnipro, Salzburgiem i Manchesterem City). Potem - cień samego siebie. Pupil trenera Smudy, któremu dziękował na swoich „dziękczynnych koszulkach” obok m.in. Jezusa.


Manuel Arboleda podczas meczu z Zagłębiem Lubin, z którego przeszedł do Poznania
fot. Mieczysław Michalak - Agencja Gazeta

 16.
Rafał
Murawski
/2006-2009, 2011-2014/

Strzelił jednego z najbardziej niesamowitych goli w historii Lecha - w 120. minucie meczu z Austrią Wiedeń, na wagę awansu do fazy grupowej Pucharu UEFA. Jeden z najwierniejszych „żołnierzy” Franciszka Smudy. Gdy trenera zwolniono, sezon przed mistrzostwem, odszedł do Rubina Kazań za 3,2 mln euro. Później Lech go odkupił, ale „Muraś” nie miał szczęścia. Został wyrzucony z drużyny po awanturze z trenerami półtora roku przed kolejnym tytułem. Jako piłkarz Lecha grał na mistrzostwach Europy w 2008 i 2012 roku.


Rafał Murawski długo był kapitanem Lecha
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 15.
Roman
Jakóbczak
/1972-1976, 1980/

Krótko przed startem mundialu w 1974 roku ten piłkarz Lecha zagrał znakomity mecz towarzyski z Grecją. Kazimierz Górski zabrał go na mistrzostwa, ale Jakóbczak nie miał szans tam zaistnieć. Pozostał zatem zapamiętany jako czołowy gracz Lecha lat 70., z nieprawdopodobnie silnym uderzeniem. A później stał się cenionym skautem, o którego nosie do wyszukiwania utalentowanych piłkarzy krążyły legendy.


Roman Jakóbczak na pocztówce wydanej z okazji gry reprezentacji Polski na mistrzostwach świata 1974

 14.
Piotr
Mowlik
/1977-1983/

Rzadki to wypadek, by piłkarz Legii Warszawa trafiał następnie do Lecha Poznań. Zwłaszcza taki zawodnik, który w 1976 roku został srebrnym medalistą olimpijskim w Montrealu. W Kolejorzu ostatecznie ten bramkarz rozegrał więcej spotkań niż w Legii i stał w poznańskiej bramce zarówno podczas walki o mistrzostwo Polski w 1983 roku, jak i w finale Pucharu Polski w 1982 roku.


Sesja zdjęciowa Lecha, lato 1982 r.
fot. Stanisław Wiktor - CYRYL.POZNAN.PL

 13.
Damian
Łukasik
/1983-1993, 1997-1998/

Ten potężnie zbudowany, bardzo wysoki obrońca Lecha Poznań kojarzy się z większością dawnych sukcesów Kolejorza. Debiutował podczas niesamowitej, mistrzowskiej wiosny 1983 roku, bronił dostępu do bramki w meczach z Liverpool FC i FC Barceloną, strzelił gola w pamiętnym meczu z Olympique Marsylia. A kończył grę w Lechu wtedy, gdy ten wpadł w wielkie problemy w latach 90.


Damian Łukasik w 2005 roku zagrał w meczu dawne gwiazdy Lecha - I zespół Lecha
fot. Karolina Sikorska - Agencja Gazeta

 12.
Krzysztof
Pawlak
/1980-1987/

Obrońca Lecha z lat 80. będzie się zawsze kojarzył z tym, że to on jako pierwszy lechita wystąpił na piłkarskich mistrzostwach świata - w meczach z Anglią i Portugalią na mundialu w 1986 roku w Meksyku. Nie Mirosław Okoński, nie nikt inny, ale właśnie on - zawodnik pozyskany przez Lecha z Warty Poznań. To także jeden z nielicznych potem trenerów Lecha, którzy prowadzili również reprezentację narodową - w jednym meczu, z Gruzją.


Sesja zdjęciowa Lecha, lato 1982 r.
fot. Stanisław Wiktor - CYRYL.POZNAN.PL

 11.
Artjoms
Rudnevs
/2010-2012/

Nie grał w Lechu długo, nie zdobył z nim żadnego trofeum, a jednak rozkochał w sobie kibiców. Łotysz strzelał seriami jak kałasznikow. Ustrzelił dla Kolejorza pięć hat-tricków, w tym tego najważniejszego w Turynie, który zapewnił remis z Juventusem 3:3 w Lidze Europejskiej. Wyjechał z Polski jako król strzelców ekstraklasy. Kibice wielbią go za to, że choć nie grał tu długo, to czuł się związany z Lechem. Kupił mieszkanie w Poznaniu, a gdy wyjeżdżał obiecał, że jeszcze kiedyś tu wróci.


Z Rudnevsem w składzie Lech może przebrnąłby przez eliminacje Ligi Mistrzów w 2010 r.
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 10.
Bartosz
Bosacki
/1994-1998, 2002-2004,
2006-2011/

W barwach Kolejorza dwukrotnie sięgał po Puchar i Superpuchar Polski, w swojej gablocie ma też medal za mistrzostwo kraju zdobyty w 2010 roku. Autor bodaj najbardziej spektakularnego występu zawodnika Lecha w reprezentacji Polski. Podczas mundialu w 2006 roku stoper kadry zdobył dwie bramki, dzięki czemu biało-czerwoni pokonali Kostarykę 2:1 w meczu „o pietruszkę”.


Bartosz Bosacki i Marek Saganowski podczas finału Pucharu Polski Legia - Lech w 2004 r.
fot. Kuba Atys - Agencja Gazeta

 9.
Piotr
Reiss
/1994-1998, 2002-2008,
2012-2013/

Do roli idola wyniosły go m.in. gole strzelone Legii - hat-trick w lidze na wagę utrzymania się Kolejorza i „dwupak” w finale Pucharu Polski 2004 roku. Nawet gdy wyjechał grać w Bundeslidze, poznańscy handlarze podróbkami sprzedawali koszulki z jego nazwiskiem na plecach w barwach Herthy Berlin. Ikona Lecha z rysą, spowodowaną ciągnącą się latami sprawą korupcyjną. Do klubu wrócił po trzech sezonach w Warcie i w wieku 40 lat strzelił swojego ostatniego, 109. gola dla Lecha w ekstraklasie. Ma na koncie tytuł króla strzelców, ale nie ma mistrzostwa kraju.


Reiss po strzeleniu gola nr 100 w ekstraklasie
fot. Piotr Skórnicki

 8.
Hieronim
Barczak
/1972-1986/

To rekordzista - przez półtorej dekady rozegrał w barwach Kolejorza 367 spotkań w ekstraklasie. Dla porównania - Krzysztof Kotorowski miał ich 239 i uważano go za bardzo doświadczonego. Hieronim Barczak był po prostu opoką, od której kolejni trenerzy rozpoczynali ustalanie składu defensywy. W tamtych czasach przez lata nie miał też szans na transfer zagranicznych - wyjechał do Szwecji dopiero jako 33-latek.


Sesja zdjęciowa Lecha, lato 1982 r.
fot. Stanisław Wiktor - CYRYL.POZNAN.PL

 7.
Edmund
Białas
/1935-1950/

Najstarszy piłkarz tercetu A-B-C, jako jedyny z tego grona (obok Anioły i Czapczyka) występował w Lechu jeszcze przed wojną. Wówczas Kolejorz zwał się KPW (Kolejowe Przysposobienie Wojskowe) i grał poza ekstraklasą. Najlepsze lata zabrała Białasowi wojna, ale i tak sporo osiągnął po niej. W gronie trzech asów Lecha to on był postacią wiodącą, bo reżyserował grę A-B-C i decydował o wyborze zagrań.


Edmund Białas z akordeonem
fot. archiwum rodzinne

 6.
Henryk
Czapczyk
/1949-1953/

W tercecie A-B-C najwięcej bramek strzelał Teodor Anioła, ale to on był najlepszym technikiem. Potrafił zdobyć przewagę niekonwencjonalnym zagraniem, stanowił o widowiskowości gry tego słynnego tercetu, na którym Lech opierał się w latach 40. i 50. A nie miał łatwego wejścia, bo trafił do Kolejorza z Warty Poznań, co wtedy nie było mile widziane. Grał w piłkę po tym, jak walczył z Niemcami w powstaniu warszawskim jako żołnierz AK o pseudonimie „Mirski”.


Henryk Czapczyk - litera C w tercecie A-B-C
fot. ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu

 5.
Andrzej
Juskowiak
/1988-1992/

Świetny napastnik, który swój talent objawił światu w Lechu Poznań. W nim na początku lat 90. zdobył dwa tytuły mistrza kraju, był też królem strzelców ligi. Zanim wyjechał na igrzyska w Barcelonie, które zawojował razem z całą reprezentacją Polski, podpisał umowę z lizbońskim Sportingiem. Gdyby poczekał, jako król strzelców IO mógłby zmienić pracodawcę na jeszcze lepszego. Przez lata strzelał gole w Bundeslidze, niespełniony w reprezentacji Polski.


Andrzej Juskowiak w barwach Lecha
fot. z archiwum Jana Rędziocha

 4.
Jarosław
Araszkiewicz
/1980-1985, 1987-1990, 1992, 1993, 1998, 2002-2003/

Poza nim żaden piłkarz w dziejach Lecha nie zdobył wszystkich pięciu tytułów mistrzowskich z lat 80. i 90. Żaden także nie grał w Kolejorzu na przestrzeni 20 lat. Pod tym względem dokonania „Arasia” są niebywałe, ale poza tym był to także znakomity gracz ofensywny, o legendarnej technice. Dzisiaj natomiast - co przyzna każdy, kto go zna - jest niezrównanym gawędziarzem, gotowym uatrakcyjnić każdą rozmowę anegdotami i dowcipami.


Jarosław Araszkiewicz w 1998 roku
fot. Krzysztof Karolczyk - Agencja Gazeta

 3.
Robert
Lewandowski
/2008-2010/

Nie grał w Lechu na tyle długo, by stać się jego legendą. Nie potrzebował jednak wiele czasu, by rozkochać w sobie kibiców i dać im powód do wielkiej dumy, że na ich oczach rozkwitał najlepszy polski piłkarz w dziejach. Czarował od momentu, gdy pierwszy raz założył koszulkę Lecha. Strzelił gola w debiucie w Pucharze UEFA dając Lechowi wygraną nad Chazarem Lenkoran 1:0. Strzelił gola w debiucie w lidze, gdy cztery minuty po wejściu na boisko piętą pokonał bramkarza GKS Bełchatów. W dwa lata strzelił 41 goli.


Robert Lewandowski odszedł z Lecha jako król strzelców i mistrz Polski
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 2.
Teodor
Anioła
/1945-1961/

Powiadano, że Teodor Anioła to „pies na bramki, a piłka to jego kość, bo gdy ją dostanie, nie odda”. W wielkim tercecie A-B-C z lat 40. i 50. to on był literą brzmiącą najgłośniej. Zdobywał niebywałą liczbę goli - sześć w jednym tylko meczu z Szombierkami Bytom (11:1). Trzykrotnie był królem strzelców ligi. Nikt w dziejach Lecha nie zdobył więcej bramek, niż on. To absolutnie pomnikowa postać, którą przebija tylko jeden zawodnik Kolejorza.


fot. ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu

 1.
Mirosław
Okoński
/1977-1993/

W wypadku wielu klubów można by się zastanawiać nad tym, kto jest najlepszym zawodnikiem w dziejach. W Poznaniu nie ma co do tego wątpliwości - Mirosław Okoński, wyborny technik, o którym mówiło się, że jest Brazylijczykiem w polskiej skórze. Wirtuozeria jego gry do dzisiaj jest w Lechu przedmiotem kultu, a tryb życia „Okonia” tylko ten mit podsyca - wszak potrafił on grać genialnie nawet po całonocnych imprezach. Poznań drżał w posadach nie tylko po jego golach, ale i po tych balangach.


Okoński podczas meczu legend Lecha w 2008 roku
fot. Andrzej Monczak - Agencja Gazeta

MECZE

 top 20
Najsłynniejsze mecze Lecha Poznań.

Każde pokolenie kibiców Kolejorza ma swój najbardziej pamiętny, kultowy mecz, który wspomina latami i wspomnienia o nim przekazuje jako mit. Ułożyliśmy najsłynniejsze mecze poznańskiego Lecha tak, by wybrać 20 najbardziej pamiętnych.


fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 20.
Lech - Zawisza 4:2
/1972/

Decydujący o awansie do ekstraklasy mecz Lecha obrósł legendą nie tylko dlatego, że w jego efekcie poznaniacy wrócili do elitarnych rozgrywek po dekadzie przerwy. To właśnie wówczas ugruntował się wielki boom na Kolejorza, skutkujący wysoką frekwencją podczas jego spotkań w latach 70. Kolejorz przegrywał z Zawiszą 0:2, zwyciężył ostatecznie 4:2, a obserwowało to ponad 50 tys. widzów na Stadionie im. 22 Lipca.
Gole: Napierała (dwa), Jakóbczak, Szpakowski


Wojciechowski, Jakóbczak i Szpakowski cieszą się z gola
fot. KKS Lech Poznań 1922-1972 (monografia)

 19.
Lech - Cracovia 3:4
/2006/

Lech był o krok od powtórzenia wyczynu Liverpoolu z finału Ligi Mistrzów rozgrywanego rok wcześniej. Anglicy odwrócili wynik 0:3 grając z AC Milan, z kolei Kolejorz zdołał odrobić trzy bramki straty w ligowym starciu z Cracovią. Mało tego - lechici strzelili nawet gola na 4:3, lecz sędzia go nie uznał. - Ten grubas na linii pokazał spalonego! - grzmiał po meczu Franciszek Smuda. Mimo szalonego pościgu z 0:3 na 3:3 Lech przegrał tamten mecz - w 94. minucie bramkę na 3:4 zdobył Piotr Giza.
Gole: Bąk, Wachowicz, Wasilewski


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=PFl8kXD9Q_U

 18.
Lech - Legia 3:0
/1998/

Pamiętne spotkanie, bo gdyby Legia Warszawa je wygrała, mogłoby to kosztować Kolejorza spadek z ligi. Znajdował się on bowiem wówczas w wielkim kryzysie. Zwycięstwo 3:0 połączone z hat-trickiem ulubieńca tłumów Piotra Reissa było tym, czego kibice pragnęli najbardziej. „Wracający z meczu Lech - Legia poznańscy kibice zapamiętale trąbili klaksonami samochodów i wiwatowali. Kolejorz rozbił bowiem warszawską Legię 3:0 (1:0) - najwyżej od 1949 r.” - pisała „Wyborcza”.
Gole: Reiss (trzy)


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=9zCwA4vIkTw

 17.
Ruch - Lech 1:2
/2010/

Lech jechał na Śląsk w przedostatniej kolejce pogodzony z myślą, że mistrzostwo Polski znów przejdzie mu obok nosa. Wszak potrzebował nie tylko zwycięstwa, ale też straty punktów Wisły w derbach z Cracovią. To wydawało się mało prawdopodobne. W dodatku na początku drugiej połowy Ruch po błędzie Gancarczyka i Kotorowskiego objął prowadzenie. W 69. minucie do wyrównania doprowadził Lewandowski. Snajper Lecha w doliczonym czasie gry zagrał do Kriwca, który fantastycznym strzałem dał zwycięstwo poznańskiej drużynie. Po zakończeniu meczu lechici jeszcze się nie ucieszyli. Radość zapanowała dopiero, gdy rezerwowi wbiegli na boisko z informacją, że Mariusz Jop strzelił samobójczego gola i Wisła tylko zremisowała 1:1 z Cracovią.
Gole: Lewandowski, Kriwiec


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=pSwz6ZddBTU

 16.
Borussia M. - Lech 1:1
/1985/

- Remis z wielką Borussią Mönchengladbach to jeden z najbardziej wartościowych wyników w dziejach klubu - mówił po tym meczu w Pucharze UEFA trener Włodzimierz Jakubowski. Miał rację, Borussia najlepsze lata miała wtedy za sobą, ale wciąż należała do czołowych drużyn kontynentu. Lech miał trochę szczęścia, a ten remis otwierał przed nim szansę na pierwszy sukces w pucharach. Nie wykorzystał jej, w rewanżu przegrał u siebie 0:2.
Gol: Łukasik


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=-BMozFvwIfQ

 15.
Lech - Salzburg 2:0
/2010/

Było to pierwsze spotkanie po otwarciu wyremontowanego stadionu przy ul. Bułgarskiej. W Poznaniu wciąż trwała euforia po mistrzostwie Polski. W dodatku po remisie na wyjeździe z Juventusem 3:3 kibice byli żądni kolejnych emocji w pucharach. Na trybunach zasiadło 41 tys. kibiców - pierwszy raz od lat. Żeby zdobyć bilety fani zabierali stołki, koce, termosy z gorącą herbatą i skoro świt jechali pod stadion, by przez pół dnia stać w gigantycznych kolejkach rodem z PRL. Niektóre rodziny opracowały system zmian - np. rano stała żona, a po południu zmieniał ją mąż. Lech nie zawiódł. Wygrał 2:0 po golach Arboledy i Peszki. I co najważniejsze wobec remisu Juventusu z Manchesterem City został liderem grupy A!
Gole: Arboleda, Peszko


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=8klECRn8O6s

 14.
Lech - Grasshopper 6:0
/2008/

Kolejorz wcale nie był faworytem tego dwumeczu. A jednak już w pierwszym spotkaniu przesądził o jego losach. Lech wygrał 6:0 i do dziś pozostaje to jego najwyższym w historii zwycięstwem w europejskich pucharach. Lechici zagrali ze Szwajcarami z polotem i determinacją, a przecież już wynik 2:0 do przerwy można było uznać za niezłą zaliczkę. Kapitalny występ zaliczyło w tym meczu trio Lewandowski-Rengifo-Stilić. To była też ostatnia edycja Pucharu UEFA - rok później zastąpiła ją Liga Europy.
Gole: Rengifo (dwie), Lewandowski, Vallori (sam.), Injac, Peszko.


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=A0Fyww9p9XA

 13.
Lech - Szombierki 11:1
/1950/

Najwyższe zwycięstwo w dziejach występów Lecha w ekstraklasie i zarazem jedyna jego „dwucyfrówka” na tym poziomie rozgrywek (bo poza ekstraklasą wygrywał wyżej) to nie jedyny powód, dla którego ten mecz stał się sławny. Teodor Anioła popisał się w nim sześcioma golami, co oficjalnie nazywa się poczwórnym hat-trickiem. Co ciekawe, to jeden z najwcześniej rozgrywanych meczów w dziejach Lecha - rozpoczął się już o godz. 10.
Gole: Anioła (sześć), Gogolewski (trzy), Kołtuniak, samobójcza


Kolejorz przed meczem z Szombierkami - stoją od prawej: Gogolewski, Matuszak, Białas, Wojciechowski, Sobkowiak, Kołtuniak, Czapczyk, Anioła, Gołębiowski, Słoma i Tarka
fot. z archiwum Jana Rędziocha

 12.
Lech - Deportivo 1:1
/2008/

To był mecz, po którym w Poznaniu można było poczuć, że Lech znów jest w stanie walczyć na równi z największymi firmami w Europie. Deportivo nie było już taką potęgą jak na przełomie wieków (mistrzostwo Hiszpanii w 2000 roku, gra w Lidze Mistrzów przez pięć kolejnych sezonów), ale takie nazwiska jak Juan Valeron czy Andres Guardado nadal robiły wrażenie. Lech szybko stracił gola, ale potem nacierał z furią. Bramkę strzelił Hernan Rengifo po pięknej akcji Semira Stilicia i Manuela Arboledy, a potem miał doskonałe okazje i zasługiwał na wygraną.
Gol: Rengifo


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=PobxwzZLyYY

 11.
Wisła - Lech 1:4
/2008/

Wielkie i efektowne zwycięstwo Lecha w Krakowie. Kolejorz pod wodzą Franciszka Smudy sprał ówczesnego mistrza Polski, Wisłę Kraków, dyrygowaną przez Macieja Skorżę. To był nokaut w osiem minut - tyle zajęło poznaniakom strzelenie dwóch pierwszych goli, do przerwy było 0:3! Ta jesień to było apogeum zespołu Smudy - w tym czasie walczył też z Austrią Wiedeń, a potem w grupie Pucharu UEFA.
Gole: Murawski, Stilić, Bandrowski, Lewandowski


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=t2JfS36swTk

 10.
Fiorentina - Lech 1:2
/2015/

Mecz przeszedł do historii jako jeden z najbardziej nieprawdopodobnych w historii klubu. Oto sponiewierany kryzysem Lech Poznań, spóźniony na mecz we Florencji przez awarię samolotu, osłabiony i pobity - odniósł historyczne zwycięstwo we Włoszech, w dodatku bez Karola Linettego, Szymona Pawłowskiego, czy Darko Jevticia w składzie. W tym meczu przypomniał o sobie Dawid Kownacki. Wszedł z ławki i strzelił gola na 1:0. Tak się cieszył, że nabawił się urazu kolana i musiał zejść z boiska. „Veni, vidi, vici. Szybko wszedł, szybko strzelił, szybko zszedł” - pisała „Gazeta Wyborcza.”. Zastąpił go Maciej Gajos, który podwyższył wynik. Lech po raz pierwszy wygrał na włoskiej ziemi.
Gole: Kownacki, Gajos


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=Sam7py78O5I

 9.
Lech - Widzew 3:1
/1983/

Doprawdy, trudno zestawiać mecze współczesne z tymi z wcześniejszych epok, ale naszym zdaniem to właśnie ten mecz był najlepszym pojedynkiem ligowym rozegranym przez Lecha w lidze. To nie jest legendarne spotkanie z Widzewem, podczas którego tłum siedział nawet przy liniach autowych stadionu przy Bułgarskiej - ten mecz odbył się w 1984 roku i Lech go przegrał. My mówimy o wcześniejszym o rok, w którym Kolejorz po cudownej, koncertowej grze wygrał wyraźnie z - jakby nie było - półfinalistą Pucharu Europy.
Gole: Adamiec (dwa), Okoński


Brodacz Józef Adamiec strzelił dwa gole Widzewowi Łódź
fot. Stanisław Wiktor - CYRYL.POZNAN.PL

 8.
Lech - Legia 2:0
/2004/

Wielki triumf biednego wtedy Lecha w pierwszym meczu finału Pucharu Polski. Legia była faworytem, tej samej wiosny wygrała w Poznaniu na wypełnionym po brzegi stadionie przy Bułgarskiej. Kolejorz zaskoczył rywali szybką, dojrzałą grą, oba gole Piotr Reiss zdobył jeszcze w pierwszej połowie. To był najlepszy mecz Lecha od powrotu do ekstraklasy aż do przejęcia klubu przez holding Amica. Lech przegrał rewanż 0:1, ale puchar był jego! Cała historia została uwieczniona w filmie dokumentalnym „Droga po puchar”, a w pamięć wryły się odprawy trenera Czesława Michniewicza.
Gole: Reiss (dwa)


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=lYRJ0TLwgKA

 7.
Lech - Panathinaikos 3:0
/1990/

Błyskawicznie, już po kilkudziesięciu sekundach strzelony przez Czesława Jakołcewicza gol zwiastował pierwszy sukces Lecha w pucharach. I to nie w jednym meczu, ale w całej rywalizacji, gdyż lechici poradzili sobie także w Atenach. Grecy twierdzili, że 0:3 w Poznaniu było wypadkiem i u siebie odrobią straty. Nie tylko nie odrobili, ale przegrali ponownie (1:2). Publiczność w Poznaniu mogła się cieszyć - Lech wreszcie wyeliminował w pucharach kogoś znaczącego.
Gole: Jakołcewicz (dwa), Rzepka


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=ygW1Vw1cBGE

 6.
Juventus - Lech 3:3
/2010/

Tkwiący w kryzysie mistrz Polski prowadzi w Turynie z Juventusem 2:0 - naprawdę trudno w to było uwierzyć! Gdy po golu Del Piero Włosi wyszli na prowadzenie, wydawało się, że to będzie kolejny mecz z cyklu „grali jak nigdy, przegrali jak zawsze”. Wtedy jednak nadeszła ostatnia minuta i Artjoms Rudnevs atomowym strzałem zdobył gola na 3:3. Hat-trick Łotysza na stadionie olimpijskim będzie jego wizytówką do końca kariery, a wyprawa do Turynu świetnie wpisuje się w hasło Lecha „Nigdy się nie poddawaj!”.
Gole: Rudnevs (trzy)


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=bgOcbv8BeIg

 5.
Lech - Manchester City 3:1
/2010/

Do klubu z niebieskiej części Manchesteru już wtedy płynęły miliony petrodolarów z Bliskiego Wschody. „The Citizens” wystawili w Poznaniu skład m.in. z Patrickiem Vieirą, Davidem Silvą czy Emmanuelem Adebayorem. Ale Anglicy schodzili z boiska pokonani. Kolejorz wygrał nieco szczęśliwie (przypadkowy gol Arboledy, poprzeczka Silvy), ale debiutujący na ławce trenerskiej Jose Bakero mógł odtrąbić wielki sukces Kolejorza. Ozdobą tamtego spotkania był cudowny gol 19-letniego wówczas Mateusza Możdżenia.
Gole: Injac, Arboleda, Możdżeń


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=9GiK4VGtkrU

 4.
Lech - Olympique 3:2
/1990/

Żeby zrozumieć znaczenie tego zwycięstwa, trzeba wyobrazić sobie współczesny zespół pokroju Realu Madryt, FC Barcelony czy Bayernu. Lech wówczas pokonał kogoś podobnego formatu w Europie. Marsylscy milionerzy byli gigantami futbolu, ich przegrana w Poznaniu była zupełnym zaskoczeniem. Kolejorz zagrał fantastycznie, z wiarą w sukces i skutecznością. W rewanżu przegrał 1:6, twierdząc że został podtruty sokiem pomarańczowym.
Gole: Łukasik, Pachelski, Juskowiak


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=ofVwQvfgjWA

 3.
Lech - Bilbao 2:0
/1983/

- Ile polskich zespołów pokonało mistrza Hiszpanii? - pyta czasami trener Wojciech Łazarek, wspominając tamto spotkanie sprzed 34 lat. Lech po raz pierwszy startował w Pucharze Europy, a w lidze hiszpańskiej rządziły wówczas kluby baskijskie. Baskowie z Bilbao nie spodziewali się, że natrafią na tak dobrze grającą ekipę, która wygrała tylko 2:0. Tylko, gdyż okazji Lech miał na znacznie więcej, ale je marnował. - Gdybyśmy przegrali 0:5 w Poznaniu, u nas i tak byłoby 6:0 - twierdził trener Javier Clemente z Athletiku. Miał rację, mistrz Hiszpanii odrobił straty w rewanżu, który wygrał 4:0.
Gole: Niewiadomski, Okoński


 2.
Lech - Austria p.d. 4:2
/2008/

/październik 2008/

„Tego meczu w Poznaniu nie zapomni nikt” - krzyczał resztkami sił Krzysztof Ratajczak na antenie Radia Merkury po końcowym gwizdku. Te słowa, jak i całe spotkanie przeszło do historii Kolejorza jako najbardziej szalone i emocjonujące. Kolejorz przegrał na wyjeździe 1:2, więc u siebie musiał odrabiać straty. Szybko wyszedł na prowadzenie po golu Rengifo, ale w drugiej połowie rywale wyrównali z rzutu karnego. Pięć minut przed końcem podstawowego czasu gry Peszko doprowadził do dogrywki. Gdy trzy minuty po jej rozpoczęciu Lewandowski strzałem zza pola karnego podwyższył na 3:1 wydawało się, że jest po meczu. Tymczasem bramka Hattenbergera sprawiła, że poznaniacy musieli wbić jeszcze jedną. Mieli na to dziesięć minut. Gdy sędzia trzymał już gwizdek w ustach, by zakończyć spotkanie, Murawski strzelił gola na wagę awansu do fazy grupowej Pucharu UEFA.
Gole: Rengifo, Peszko, Lewandowski, Murawski


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=qcKRQ2m2HUI

 1.
Lech - FC Barcelona 1:1
/1988/

Legenda tego meczu zaciera się w świadomości kibiców wraz z upływem lat, a nie powinna. Nigdy bowiem coś podobnego w dziejach Lecha się nie zdarzyło i może nie zdarzy. Po remisie na Camp Nou 1:1 poznaniacy zremisowali z FC Barceloną też u siebie - już to było niezwykłe. W rzutach karnych Kolejorz miał szansę wyeliminować rywali, mógł ich dobić najpierw Bogusław Pachelski, a potem Damian Łukasik. Strzał Pachelskiego obronił Zubizaretta, a Łukasik trafił w poprzeczkę. Wybór tego meczu jako najsłynniejszego to też hołd dla pierwszego spotkania obu zespołów na Camp Nou, też zremisowanym 1:1 po wspaniałym golu Bogusława Pachelskiego, nazywanego potem w katalońskiej prasie "Un satan blanc" - "białym szatanem".
Gol: Kruszczyński


Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=arxG6xhaxfI

TRENERZY

 Top 10
Najlepsi trenerzy Lecha Poznań.

Szkoleniowców Kolejorza ułożyliśmy w rankingu obejmującym dziesięć nazwisk. Ciekawe, czy zgodzą się Państwo z tą kolejnością. Poniżej także argumentacja, którą się kierowaliśmy.


fot. Łukasz Cynalewski

 10.
Bogusław
Baniak
/2001-2002/

Pod wodzą Bogusława Baniak poznaniacy najpierw utrzymali się na zapleczu ekstraklasy (wtedy nazywanym drugą ligą), a następnie, w sezonie liczącym razem z pucharami aż 49 gier - wrócili do ekstraklasy. W niej Baniak szkoleniowcem Kolejorza był krótko, z ośmiu pierwszych meczów wygrał tylko premierowy z KSZO Ostrowiec, przegrał dwa, a zremisował aż pięć. Po ostatnim z tych remisów, ze Szczakowianką, odszedł z klubu. Jeszcze w drugiej lidze, aż trzy razy w ciągu dwóch miesięcy, porywczy trener był wyrzucany przez sędziów na trybuny.
Największy sukces: powrót do ekstraklasy (2002)


Bogusława Baniaka w czasie pracy w Poznaniu można było poznać po wąsie
fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 9.
Antoni
Böttcher
/1949, 1950-1951/

To pod jego skrzydłami rozwinęły się możliwości tercetu A-B-C. Choć może nie w pełni, bo jednak tytułu mistrzowskiego tamten wspaniały Lech z przełomu lat 40. i 50. nie zdobył, ale to wtedy osiągnął dominację w Poznaniu kosztem coraz bardziej słabnącej przedwojennej potęgi - Warty. Sam Böttcher był kiedyś zawodnikiem HCP Poznań, który także walczył o rząd dusz kibiców. Już jednak w 1937 roku trafił do KPW Poznań, czyli Lecha. Nie awansował z nim do ekstraklasy przed wojną (w 1940 roku KPW byłoby faworytem), wszedł jako trener.
Największy sukces: trzecie miejsce (1949, 1950)


Lech w 1950 roku / fot. Lech Poznań 1922-1972 (monografia)

 8.
Franciszek
Smuda
/2006-2009/

Trener, który miał z dwóch drużyn - Amiki i Lecha - stworzyć jedną, na miarę „majstra”. Mistrzostwa Polski z Lechem nie zdobył, jedynym trofeum, które wstawił do klubowej gabloty był Puchar Polski. Wielu kibiców i tak darzy jednak jego kadencję w Poznaniu z dużym sentymentem. Przede wszystkim dlatego, że jego zespół walczył i strzelał gole w ostatnich sekundach meczu, często potrafił odwrócić losy spotkań. Działo się tak już od ligowego debiutu Smudy w Lechu, a apogeum stanowił horror z Austrią Wiedeń.
Największy sukces: Puchar Polski (2009)


Franciszek Smuda nie ma w zwyczaju przychodzić na mecze w garniturze
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 7.
Czesław
Michniewicz
/2003-2006/

Jeden z tych trenerów, którzy kibice Koleorza z sentymentem wspominają do dziś. Elokwentny, wygadany, ale przede wszystkim z sukcesami. W 2004 roku wraz z Lechem sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski. Zwłaszcza to pierwsze trofeum jest wspominane przez poznańskich fanów ze szczególną sympatią. Michniewicz stworzył świetnie funkcjonujący zespół, klasyczne połączenie doświadczenia (Świerczewski, Reiss) z młodością (Madej, Goliński). Klub trapiony poważnymi kłopotami finansowymi utarł wtedy nosa Legii Warszawa i sięgnął po upragniony puchar.
Największy sukces: Puchar Polski (2004)


Czesław Michniewicz przed ostatnim meczem w roli trenera Lecha w 2006 r.
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 6.
Maciej
Skorża
/2014-2015/

Ukochany trener Jacka Rutkowskiego, właściciel Lecha od lat widział w nim szkoleniowca Kolejorza. Skorża miał być trenerem na lata, ale pracował tu tylko nieco ponad rok. Tyle jednak wystarczyło, by zdobyć mistrzostwo Polski po niesamowitym pościgu za Legią. Wycisnął z zespołu maksimum możliwości i był głównym autorem mistrzowskiego sezonu. Jego autorytarne zapędy i fatalne wyniki osiągane w kolejnym sezonie doprowadziły do rychłego zwolnienia.
Największy sukces: mistrzostwo Polski (2015)


Maciej Skorża pracował w największych polskich klubach: w Lechu, Wiśle i Legii
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 5.
Jacek
Zieliński
/2009-2010/

Trenerem Lecha był krótko, bo tylko nieco ponad sezon, ale za to z sukcesami. Przejął drużynę zbudowaną przez Franciszka Smudę i zdobył z nią pierwsze po 17 latach przerwy mistrzostwo Polski. Wiosną sezonu 2009/2010 Kolejorz pod jego wodzą nie przegrał żadnego meczu w lidze! Wprowadził też Lecha do fazy grupowej Ligi Europy i to on poprowadził zespół w wyjazdowym meczu z Juventusem, zremisowanym 3:3. Złośliwi powiedzą, że miał drużynę „samograj”, ale po jego odejściu na kolejny sukces trzeba było czekać pięć lat.
Największy sukces: mistrzostwo Polski (2010)


Trener Zieliński podczas turnieju halowego w poznańskiej Arenie
fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 4.
Edmund
Białas
/1957, 1965-1966, 1969-1972, 1976/

Trener Białas prowadził Lecha na przestrzeni 19 lat. Obejmował go z przerwami, jednocześnie był szkoleniowcem rekordowo często powoływanym na to stanowisko - aż pięciokrotnie. W tym czasie posmakował wszystkiego - spadku z ekstraklasy w 1957 roku, gry nawet w trzeciej lidze, powrotu do ekstraklasy i ratowania Lecha przed upadkiem w 1976 roku. Było słodko (61 meczów bez porażki w latach 1969-1971) i gorzko (przykre zwolnienie go po awansie do ekstraklasy w 1972 roku). Do bólu szczery wobec piłkarzy, rozpoznawał w nich talent bez pudła. Żaden z byłych wielkich piłkarzy Lecha nie osiągnął jako trener tak wiele.
Największy sukces: awans do ekstraklasy (1972)


fot. z rodzinnego archiwum

 3.
Henryk
Apostel
/1988, 1991-1993/

Aż do niewydolności serca, przez którą w marcu 1993 roku opuścił ławkę trenerską Lecha, Henryk Apostel zdobył dwa tytuły mistrzowskie, a zatem tyle co Wojciech Łazarek. Owszem, jeden przy „zielonym stoliku” po dyskwalifikacji Legii Warszawa i Łódzkiego Klubu Sportowego w 1993 roku. To jednak trener, który swoimi dwoma kadencjami łączy ze sobą świetny tytuł z 1992 roku z niezapomnianym występem Lecha przeciwko FC Barcelonie w 1988 roku, gdy „tak niewiele brakowało”...
Największy sukces: mistrzostwo Polski (1992, 1993)


Po Lechu Poznań trener Apostel prowadził m.in. reprezentację Polski, Górnika Zabrze, Wisłę Kraków i KSZO Ostrowiec
fot. Agencja Gazeta

 2.
Jerzy
Kopa
/1976-1979, 1989-1991, 1998/

Ten niezwykły trener obejmuje swoją karierą aż trzy różne epoki Lecha. Po pierwsze: wielki kryzys lat 70., który jako młodziutki, zaledwie 33-letni szkoleniowiec zażegnał (pamiętny „cud w Błażejewku” czyli zwołane naprędce zgrupowanie Lecha, które zmieniło jego mentalność). Po drugie: mistrzostwo z 1990 roku, gdy znów jako trener awaryjny wyprowadził go z kryzysu aż po tytuł mistrza. Po trzecie: wiosną 1998 roku, gdy Lech chylił się ku upadkowi. Wtedy Kopa znów go uratował, by ostatecznie zostawić go dla Legii Warszawa.
Największy sukces: mistrzostwo Polski (1990)


Jerzy Kopa w krótkim czasie trenował i Lecha Poznań, i Legię Warszawa
fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 1.
Wojciech
Łazarek
/1980-1984/

Bezapelacyjna postać numer jeden w katalogu trenerów Lecha Poznań. Nie tylko dlatego, że zdobył z nim pierwsze trofeum (Puchar Polski 1982), pierwsze mistrzostwo (1983) i pierwszy dublet (1984), ale również dlatego, że wprowadził w latach 80. zupełnie nowe metody pracowania nad kondycją i przygotowaniem fizycznym. To wraz z zestawem gwiazd typu Mirosław Okoński pozwoliło Lechowi pokonać zwłaszcza Widzew Łódź - trzecią klubową drużynę Europy.
Największy sukces: mistrzostwo Polski (1983, 1984)


Wojciech Łazarek podczas sesji zdjęciowej Lecha w 1982 roku
fot. Stanisław Wiktor - CYRYL.POZNAN.PL

DRUŻYNY

 TOP 10
Najwspanialsze drużyny Lecha Poznań.

Dziesięć najlepszych drużyn w historii Lecha nie oznacza, że są to ekipy, które osiągnęły w Kolejorzu najwięcej. Nie patrzymy tylko na trofea. Niekiedy liczy się kontekst.


Trener Jacek Zieliński podrzucany przez zespół po mistrzostwie Polski 2010
fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 10.
Zespół Nenada Bjelicy
z 2017 roku

Tak, wiemy - jeszcze niczego nie osiągnął. Sam trener Bjelica o tym mówił: „O jakimkolwiek sukcesie będziemy mogli mówić dopiero w maju, czerwcu”. Jednakże styl gry obecnej drużyny, zwłaszcza na tle poprzednich sezonów, pozwala ją z czystym sumieniem ustawić w gronie czołowych zespołów w historii. Sukcesy? To kwestia czasu.
Największe gwiazdy: Darko Jevtić, Radosław Majewski, Dawid Kownacki, Marcin Robak, Tomasz Kędziora


Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Jan Bednarek i Tomasz Kędziora świętują kolejne zwycięstwo
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 9.
Zespół Macieja Skorży
z 2015 roku

Runda finałowa w wykonaniu tej drużyny była czymś fantastycznym. A przecież jeszcze jesienią lechici pałętali się gdzieś w połowie tabeli ekstraklasy. Ba, nawet wiosną w kiepskim stylu remisował z Górnikiem Łęczna. Zespół zbudowany przez trenera Skorżę był świetnie działającym mechanizmem, w którym ujarzmiony został nawet Zaur Sadajew - piłkarz wcześniej nieokiełznany walnie przyczynił się do zdobycia tytułu mistrzowskiego.
Największe gwiazdy: Kasper Hämäläinen, Szymon Pawłowski, Karol Linetty, Paulus Arajuuri, Barry Douglas


Łukasz Trałka z pucharem za triumf w ekstraklasie
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 8.
Zespół Czesława Michniewicza
z 2004 roku

Czesław Michniewicz potrafił zbudować wyśmienitą drużynę, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie biedę panującą wtedy w klubie. Wiosną 2004 roku wszyscy w drużynie byli na swoim miejscu - Piotr Reiss strzelał gole, Piotr Świerczewski walczył za dwóch, Łukasz Madej szalał na skrzydle, Bartosz Bosacki mądrze dyrygował obroną, a Waldemar Piątek świetnie bronił. Choć w rewanżowym meczu finału Pucharu Polski z Legią zespół zmienił się w szpital polowy, nie skapitulował. A do gabloty dołożył jeszcze Superpuchar, po wygranych rzutach karnych z Wisłą Kraków.
Największe gwiazdy: Piotr Reiss, Bartosz Bosacki, Zbigniew Zakrzewski, Waldemar Piątek, Damian Nawrocik


Film dokumentalny o sukcesie Lecha w Pucharze Polski można było obejrzeć w kinie
fot. Karolina Sikorska - Agencja Gazeta

 7.
Zespół Jerzego Kopy i Andrzeja Strugarka
z 1990 roku

Trener Jerzy Kopa powiedział kiedyś, że zdobycie mistrzostwa Polski przez Lecha w 1990 roku było największym wyczynem w jego życiu. Kolejorz bowiem rozpoczął ten sezon tragicznie, w sierpniu miał pięć meczów bez wygranej, za to z klęską u siebie 1:5 z Zawiszą Bydgoszcz. Jerzy Kopa dołączył do Andrzeja Strugarka jako strażak i poprowadził Lecha do odzyskania mistrzostwa po sześciu latach przerwy.
Największe gwiazdy: Andrzej Juskowiak, Czesław Jakołcewicz, Jarosław Araszkiewicz, Dariusz Skrzypczak


Jarosław Araszkiewicz i Damian Łukasik z dawnego Lecha walczą o piłkę z ówczesnym piłkarzem pierwszego zespołu, Zbigniewem Zakrzewskim - 2005 rok
fot. Karolina Sikorska - Agencja Gazeta

 6.
Zespół
Henryka Apostela
z 1992 roku

W tym fantastycznym, mistrzowskim sezonie Lech przegrał tylko trzy spotkania - wszystkie trzy na wyjeździe w województwie katowickim (1:3 z GKS Katowice, 1:3 z Ruchem Chorzów i 1:4 z Zagłębiem Sosnowiec) oraz wszystkie trzy jesienią 1991 roku. Wiosną był niepokonany. Sezon skończył tytułem i... sprzedażą Andrzeja Juskowiaka do lizbońskiego Sportingu tuż przed igrzyskami w Barcelonie.
Największe gwiazdy: Andrzej Juskowiak, Jerzy Podbrożny, Mirosław Trzeciak, Kazimierz Sidorczuk


Przy piłce Jerzy Podbrożny, za nim Piotr Reiss
fot. Karolina Sikorska - Agencja Gazeta

 5.
Zespół Wojciecha Łazarka
z 1983 roku

W pierwszym, mistrzowskim sezonie drużyna trenera Łazarka nie osiągnęła takiej siły, jak wtedy, gdy tytuł obroniła. Owszem, podczas tego sezonu Lech rozegrał być może swój najlepszy ligowy mecz w dziejach (3:1 z Widzewem Łódź), ale zdarzyło mu się również 0:6 z Wisłą w Krakowie tuż przed końcem sezonu. Niewątpliwie jednak ten pierwszy tytuł był dla kibiców bardzo ważny. Lech wreszcie osiągnął prymat w kraju.
Największe gwiazdy: Mirosław Okoński, Janusz Kupcewicz, Mariusz Niewiadomski, Józef Adamiec


Mirosław Okoński - bożyszcze fanów Kolejorza
fot. Stanisław Wiktor - CYRYL.POZNAN.PL

 4.
Zespół bombardierów
z 1950 roku

W szczytowym momencie ofensywnej gry „dębieckich bombardierów”, jak nazywano tercet napastników A-B-C (Anioła-Białas-Czapczyk), poznaniacy byli w stanie zająć jedynie trzecie miejsce w lidze. Lepsze okazywały się Wisła Kraków i Ruch Chorzów. Nie pomogła kolejna korona króla strzelców dla Teodora Anioły, ani imponujące nokauty rywali np. rekordowe 11:1 z Szombierkami Bytom czy 7:0 z Garbarnią Kraków. Lech pod wodzą Antoniego Böttchera i Franciszka Bródki grał wspaniale, imponował, ale do mistrzostwa do nie wystarczało.
Największe gwiazdy: Teodor Anioła, Edmund Białas, Henryk Czapczyk, Zygfryd Słoma


Edmund Białas, Teodor Anioła i Henryk Czapczyk
fot. z archiwum rodzinnego Andrzeja Białasa

 3.
Zespół Jacka Zielińskiego
z 2010 roku

Wiosną Lech miażdżył wszystkich przeciwników w lidze. Kolejorz nie przegrał żadnego spotkania i po raz pierwszy od 17 lat zdobył tytuł mistrza Polski. Kibice przychodzili na stadion oglądać gole Roberta Lewandowskiego, który zdobył koronę króla strzelców i ruszył w wielki świat. Jesienią bez niego Kolejorz w lidze nie grał już tak świetnie, ale miał bodaj najlepszy w historii klubu czas w europejskich pucharach. Remis z Juventusem 3:3, zwycięstwo nad Manchesterem City 3:1, czy Salzburgiem 2:0. To robiło takie wrażenie, że Lechowi w pucharach kibicowała wtedy niemal cała Polska.
Największe gwiazdy: Robert Lewandowski, Sławomir Peszko, Semir Stilić, Siergiej Kriwiec, Artjoms Rudnevs


Trener Jacek Zieliński podrzucany przez piłkarzy po mistrzostwie
fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 2.
Zespół Franciszka Smudy
z 2008 roku

W zasadzie od tego zespołu rozpoczęło się pasmo sukcesów Lecha w XXI wieku. Po jednym z najlepszych okresów transferowych w historii klubu Franciszek Smuda zbudował zespół, który słynął z niszczącego, ofensywnego stylu gry i goli strzelanych w ostatnich minutach spotkań. To przyciągało na stadion przy Bułgarskiej tłumy kibiców. Po pamiętnym boju z Austrią Wiedeń (4:2) Lech awansował do grupy Pucharu UEFA, a tam grał z Nancy (2:2), CSKA (1:2), Deportivo (1:1) i Feyenoordem (1:0). Awansował do fazy pucharowej, gdzie dopiero błąd Marcina Kikuta przesądził o odpadnięciu z Udinese. W lidze jesienią Lech grał świetnie, prowadził w tabeli, ale mistrzostwa Polski nie udało się zdobyć. Finiszował trzeci i choć sięgnął po Puchar Polski, to Smudzie podziękowano.
Największe gwiazdy: Semir Stilić, Hernan Rengifo, Robert Lewandowski, Sławomir Peszko, Manuel Arboleda


 1.
Zespół Wojciecha Łazarka
z 1984 roku

W drugim mistrzowskim sezonie pod wodzą trenera Łazarka poznański zespół zdobył jedyny dotąd dublet w historii. Nie był bezdyskusyjnie najlepszy, bo Widzew Łódź wyprzedził jedynie bilansem bramek (dwa bezpośrednie mecze z widzewiakami przegrał). Grał jednak najrówniej i najrozsądniej. Przegrał aż siedem spotkań (Widzew tylko trzy), ale osiągnął optymalną formę w decydującej chwili i nie dał sobie odebrać życiowej szansy.
Największe gwiazdy: Mirosław Okoński, Jacek Bąk, Zbigniew Pleśnierowicz, Hieronim Barczak


Trener Wojciech Łazarek
fot. Adam Golec - Agencja Gazeta

STADIONY

 TOP 15
Najwspanialsze stadiony Lecha Poznań

Lech Poznań od 1922 roku grał oficjalne mecze na dwunastu różnych stadionach, z czego jego obecny obiekt przy Bułgarskiej trudno traktować jako to samo miejsce, co np. w latach osiemdziesiątych. W naszym rankingu ustawiliśmy te stadiony od najmniej fascynujących po najwspanialsze, łącznie z niezrealizowanymi nigdy projektami.


fot. Piotr Skórnicki

 15.
Szamotuły

Lech w 1986 i 1987 roku swoje mecze w Pucharze Intertoto rozgrywał poza Poznaniem. Chodziło o popularyzację klubu w regionie, gdyż - jak pisał Jan Rędzioch w swojej książce - Kolejorz „wciąż był uznawany za klub całej Wielkopolski”. Wybór padł m.in. na Szamotuły. Bez sukcesu. Lech wypełnił szamotulski obiekt tylko w połowie (frekwencja wyniosła trzy tysiące osób), a na dodatek przegrał swój jedyny mecz u siebie w tych dwóch edycjach Pucharu Lata. Duńskie Lyngby wygrało 1:0, a Lech w Szamotułach oficjalnego meczu już nie zagrał.


Lech grał w Szamotułach sparingi, jak w 2001 roku z GKS Bełchatów
fot. Beata Ziemowska - Agencja Gazeta

 14.
Września

Jedyny mecz rozegrany we Wrześni był bardziej udany od tego z Szamotuł. Siedem tysięcy widzów w całości wypełnił stadion miejski przy ul. Kosynierów, a Lech odniósł efektowne zwycięstwo. W lipcu 1986 roku pokonał aż 4:1 węgierski Siofoki Banyasz, a gole strzelali Bogusław Pachelski (dwie), Dariusz Skrzypczak i Damian Łukasik. Lech wygrał też całą grupę Pucharu Intertoto i zgarnął premię w wysokości 10 tys. franków szwajcarskich.


Mecz Lecha we Wrześni w 2004 roku
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 13.
Grodzisk Wlkp.

Prezes Dyskobolii Grodzisk Wlkp. Zbigniew Drzymała stał się wiceprezesem Lecha Poznań. W umowie z nim zagwarantował sobie trzy mecze Kolejorza w Grodzisku Wlkp. Z tych trzech odbyły się dwa, jesienią 1998 roku - z Odrą Wodzisław i Ruchem Radzionków. Kibice Lecha uznali pomysł gry w Grodzisku Wlkp. za kuriozalny. Chyba słusznie.


Maciej Żurawski strzela gola Ruchowi Radzionków w meczu Lecha
fot. Beata Ziemowska - Agencja Gazeta

 12.
Grunwald

Jeden, gościnny mecz Pucharu Polski rozegrany na boisku przy ul. Promienistej na Grunwaldzie nakazuje zakwalifikować ten obiekt do grona aren Lecha Poznań. Przypomina też o tym, że Grunwald Poznań miał swoją sekcję piłkarską, z którą Lech rywalizował w trzeciej lidze w sezonie 1964/1965.


Trening Lecha na boisku przy Promienistej w 2002 roku
fot. Łukasz Cynalewski - Agencja Gazeta

 11.
Śrem

Lech zagrał na ówczesnym Stadionie XXV-lecia PRL w Śremie dwa mecze: w czerwcu 1986 r. z Austriakami z LASK Linz (0:0) i w lipcu 1987 ze słowacką Plastiką Nitrą (3:0). O organizacje spotkań dbał Klub Sympatyków Lecha w Śremie, który wydał nawet programy meczowe (na jednym z nich umieszczając zresztą błędną godzinę rozpoczęcia spotkań). Prasa bardzo chwaliła śremskich gospodarzy, jednocześnie ganiąc poznaniaków, którzy nabałaganili na stadionie.


Relacja prasowa z meczu Lecha w Śremie
fot. Bartosz Nosal

 10.
Golęcin

Kilkakrotnie zdarzyło się, by Lech Poznań rozgrywał swoje mecze na stadionie Olimpii Poznań na Golęcinie, gdy trzy poznańskie zespoły Lech, Warta i Olimpia grały w drugiej lidze. To na Golęcinie odbyły się derby z Wartą w 1959 roku (0:0) w obecności 22 tysięcy widzów. W trzeciej lidze, w której Lech grał w latach 60., pojawiał się na stadionie Olimpii częściej. Powodem był coraz gorszy stan dębieckiego obiektu, na którym trzeba było wymieniać murawę i ławeczki. W 1964 roku zamknięty był on przez niemal cały rok. Kibice Lecha nie przepadali za stadionem gwardyjskiejm milicyjnej Olimpii. Mimo, że to przepięknie położony stadion, woleli własne obiekty.


Mecze na Gołęcinie na co dzień rozgrywała Olimpia Poznań - tu mecz z Lechią Gdańsk
fot. CYRYL.POZNAN.PL

 9.
Wronki

Lech musiał swoje mecze grać we Wronkach wiosną 2009 roku, gdy przebudowa stadionu przy Bułgarskiej uniemożliwiała korzystanie z niego przez piłkarzy. Poznańskim kibicom wyjazdy do Wronek były nie w smak, ale poznaniacy nie radzili sobie na położonym blisko lasu obiekcie Amiki najgorzej. Początek sezonu był co prawda przeciętny, ale przecież na jego koniec zespół Jacka Zielińskiego cieszył się z mistrzostwa Polski.


Kot na boisku we Wronkach podczas sparingu Lecha z GKP Gorzów w 2010 roku
fot. Piotr Skórnicki - Agencja Gazeta

 8.
Rolna

Kilkakrotnie zdarzyło się, by Lech Poznań rozgrywał swe mecze na nieistniejącym stadionie przy ul. Rolnej. I to w roli gospodarza, chociaż ten obiekt użytkowała głównie Warta Poznań i to z jej sukcesami się on wiązał. Lechici musieli się tu przenieść w kwietniu 1950 roku, po pożarze drewnianych trybun ich obiektu na Dębcu. Mogli podziękować Warcie, że ta okazała się gościnna.


Widzowie na stadionie przy ul. Rolnej
fot. materiały z wystawy w Odwachu

 7.
Arena

Dzisiaj poznaniacy chodzą „do Areny”, gdyż mają na myśli powstałą tu w 1974 roku halę widowiskowo-sportową. Wcześniej powiadano w Poznaniu, że idzie się „na Arenę”, gdyż tu znajdowało się boisko piłkarskie (potem Energetyka), na których grywał i Lech. Grywał jeszcze w czasie wojny, pod niemieckimi zakazami. Także tutaj w 1946 roku niebywałymi paradami bramkarskimi popisywał się w meczu z Wartą Poznań bodaj najlepszy bramkarz w dziejach Lecha, Henryk Skromny. Tu w 1957 roku Lech zmierzył się w Pucharze Polski z Gwardią Warszawa.


fot. CYRYL. POZNAN.PL

 6.
Grzybowa

Na kawałku pola wydzierżawionym w 1922 roku od rodziny Wicherkiewiczów na Dębcu powstał pierwszy w dziejach stadion Lecha (wtedy Lutni). Nieduże klepisko przy ul. Grzybowej, niedaleko restauracji Stanisława Grzesiaka i Jerzego Tritta, dopiero po pięciu latach zostało ogrodzone, co pozwalało wprowadzić bilety. Ostatni mecz odbył się tutaj 2 września 1934 roku z Polonią Leszno, gdy wygasła 12-letnia dzierżawa pola Wicherkiewiczów.


fot. Lech Poznań 1922-1972 (monografia)

 5.
Stadion Szyca

Sanacja zwała go stadionem miejskim i zapraszała na niego prezydenta Ignacego Mościckiego. PRL zwała go im. 22 Lipca i zapraszał towarzysza Edwarda Gierka na dożynki. III RP nazywała go Stadionem Szyca. Poznaniacy znali go jako główny stadion Lecha w latach 70. i przychodzili tu nawet w liczbie 60 tys. widzów (mecze w 1972 i 1973 roku). Nigdy wcześniej ani później Kolejorz nie osiągnął takiej frekwencji. To na tym stadionie debiutował w europejskich pucharach (MSV Duisburg, 1978 r.), tutaj po raz pierwszy zaśpiewano w 1972 roku jego hymn. Dzisiaj obiekt obrócił się w ruinę i porósł lasem.


Mecz Lech - MSV Duisburg - debiut europejskich pucharów w Poznaniu
fot. z archiwum Jana Rędziocha

 4.
Inea Stadion

Obecny obiekt Lecha, zwany Inea Stadionem (sponsor wykupił nazwę, przy czym uszanował w niej słowo „stadion”; wielu sponsorów woli określenie „arena”), to kompromisowe rozwiązanie między tym, jak taki stadion powinien wyglądać i funkcjonować, a jak wygląda to w rzeczywistości. Jego niższa, niepasująca czwarta trybuna powstała zanim podjęto decyzję o przebudowie całego obiektu. Dlatego kształt obiektu jest trochę dziwaczny. Funkcjonalność - dyskusyjna. Warunki do dobrego wzrostu trawy - niemal żadne. Jednocześnie to jeden z największych stadionów w kraju, widownia dwóch tytułów mistrzowskich. Na razie dwóch.


Inea Stadion podczas meczu o Superpuchar Polski Lech - Legia
fot. Łukasz Ogrodowczyk - Agencja Gazeta

 3.
Bułgarska z krytym dachem

Mało kto pamięta, że podczas rozważań nad tym, jak powinien wyglądać nowy stadion Lecha przy ul. Bułgarskiej pojawiła się koncepcja, by jego bryła była pełna, bez niższej czwartej trybuny. Całość miał pokrywać rozsuwany dach. Projekt pojawił się w 2007 roku, ale został wycięty jako niemożliwy do realizacji. Wymagałby wielu kosztów, trzeba by też zburzyć dopiero co zbudowaną trybunę. Myśl wróciła w 2014 roku, ale ostatecznie stadion pozostał jaki jest.


fot. materiały spółki Poznań Euro 2012

 2.
Podkowa przy Bułgarskiej

Aż 12 lat (1968-1980) trwała budowa tej niecki na Marcelinie - bardzo długo, jak na czasy gierkowskie. Nowy stadion stawiano jednak na bagnach, na odludziu, z daleka od centrum miasta, a jego ostateczna lokalizacja zmieniała się. Tą budową Lech otwierał nim nowy etap historii. Bułgarska zyskała kształt podkowy, bo z czasem domknąć ją miał budynek klubowy z basenem. Nigdy nie powstał i dziwny kształt pozostał. Szczęśliwy, bo przecież podkowa przynosi szczęście. To tutaj Lech zdobył pięć ze swoich siedmiu tytułów mistrzowskich.


Podkowa domknięta budynkiem klubowym powstała tylko na makiecie
fot. Lech Poznań 1922-1972 (monografia)

 1.
Dębiec

Ostatni mecz Lecha na tym obiekcie odbył się w 1996 roku, po karnym zamknięciu stadionu przy Bułgarskiej (mecz ze Stomilem Olsztyn), więc wielu młodych kibiców nie pamięta już, czym był Dębiec i jaką miał atmosferę. Jak dopingowali tu ludzie ściśnięci jak śledzie nie na krzesełkach, ale na ławkach. Jak oglądali mecze z dachów sąsiednich budynków, przy dymach z tutejszych fabryk. Lech wyrósł na Dębcu, wyrósł w dzielnicy robotniczej i każdy, kto choć raz był na tym stadionie, będzie za nim tęsknił.


Youtube:
https://youtu.be/fhcHgnGWoOc

STROJE

 TOP 20
Najpiękniejsze koszulki Lecha Poznań

Ładniejszy jasny błękit czy odcień ciemnoniebieski? Czy pasy pasują do Lecha? Jak wysoko ocenić kolejarskie akcenty i reklamy z czasów, które nie wrócą? Wybór najwspanialszych szat, które zdobiły piłkarzy Kolejorza, był trudny. Podyskutujmy więc o modzie.


fot. Łukasz Cynalewski

 20.
Nowe od Nike
/2016/2017/

Koszulki, w których lechici grają w roku jubileuszu 95-lecia, znajdują wielu zwolenników wśród kibiców. Mają całe niebieskie plecy i rękawy, kolor płynnie przechodzi w niebiesko-białe pasy. Jest jednak pewne „ale” - po nowej umowie ze sponsorem technicznym, firmą Nike, można było się spodziewać, że Lech dostanie stroje mu dedykowane. Tymczasem okazało się, że model w którym przyszło grać poznaniakom, jest zwykłym wzorem z firmowego katalogu. Co prawda Nike wycofało go ze sprzedaży w Polsce, ale w Europie można znaleźć drużyny, które grają w identycznych koszulkach jak te Kolejorza.


Youtube:
https://youtu.be/zgBOK38MNRA

 19.
Hasło od kibiców
/2013/2014/

W strojach Pumy za kadencji trenera Mariusza Rumaka jest jeden szczególny detal. Hasło, które znalazło się na wewnętrznej stronie koszulki, wybierali kibice w głosowaniu. Spośród pięciu propozycji - „Nigdy się nie poddawaj”, „W górę serca, niech zwycięża Lech”, „Pod tym znakiem zwyciężysz”, „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”, „Wiara, walka, zwycięstwo” - najwięcej smsów zebrała pierwsza z nich. Trudno powiedzieć, na ile lechici wzięli sobie te słowa do serc, bo w tych koszulkach odpadli z pucharów z Żalgirisem Wilno.


Youtube:
https://youtu.be/kdJhRJ1RTTo

 18.
Być jak Francja
/1999/

Drużyna Adama Topolskiego w sezonie 1998/1999 robiła furorę, ostatecznie awansując do europejskich pucharów. Lech występował wtedy w koszulkach Adidasa, analogicznych do tych, w których mistrzostwo świata na swoim terenie dopiero co zdobyła Francja (z tym, że u Francuzów najgrubszy poprzeczny pas był czerwony, a nie biały). Klubowy marketing kulał, więc pieniądze na podróbkach koszulek zarabiali handlarze z targowiska „na Bema”. Po całym Poznaniu za piłką biegali wtedy chłopacy w koszulkach z numerami i nazwiskami lechitów na plecach, takimi jak: 9. Reiss, 10. Piskuła, 11. Żurawski, 20. Maćkiewicz.


fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 17.
Lotto wygrywa
/2003/2004/

Gdy Lech wrócił do ekstraklasy, zarząd klubu uporządkował sprawy związane z prawem do używania herbu, który przeszedł mały lifting (powiększono napis „Lech”). Nowym sponsorem technicznym zostało Lotto. I choć wśród poznaniaków popularniejszym modelem z tej firmy były pionowe pasy, to o Puchar Polski z Legią, w 2004 roku, Lech zagrał na niebiesko. Tuż przed finałem, reklamę na koszulkach wykupił producent wędlin, Morliny. To zadziałało na ambicje firmy Mróz, lokalnej konkurencji, która weszła na koszulki Lecha na cały następny sezon.


Krzysztof Piskuła walczy z legionistami w finale Pucharu Polski 2004
fot. Kuba Atys - Agencja Gazeta

 16.
Żółć dla chorego
/2014/

Lechowi zdarzało się grać na zielono (debiut w europejskich pucharach w koszulkach pożyczonych od Warty), pomarańczowo, czerwono, czarno i szaro. Chyba jednak to żółty był trzecim - po niebieskim i białym - najczęściej noszonym kolorem strojów. Barwę koszulek (między żółtym a granatowym) na mecz z Widzewem w marcu 2014 r. wybierali kibice. Padło na żółć, która przyniosła wiele dobrego. Trzy unikatowe, żółte koszulki (Teodorczyka, Douglasa i Wołąkiewicza) trafiły na aukcje, a dochód - prawie 7 tys. zł - został przeznaczony na leczenie 11-letniego Dominika.


Hubert Wołąkiewicz ukarany przez sędziego kartką w kolorze koszulki lechity
fot. Marcin Stępień - Agencja Gazeta

 15.
Szachownica
/1998/

Adidas trzyma się raczej klasycznych wzorów, tymczasem latem 1998 roku zaskoczył dużą, niebiesko-białą szachownicą na koszulkach - niespotykaną w Poznaniu bodaj nigdy wcześniej i nigdy później. Lech zagrał tak ubrany m.in. z Wisłą w Krakowie (porażka 1:2 mimo prowadzenia Kolejorza). Jesienią na koszulce wylądowała rehasport firmy Inter-Groclin, bo pieniądze na klub zaczął dawać Zbigniew Drzymała, związany przede wszystkim z Dyskobolią Grodzisk Wlkp.


Od lewej: Przemysław Urbaniak, Tomasz Kulawik, Adam Majewski i Maciej Scherfchen - mecz Wisła - Lech
fot. Krzysztof Karolczyk - Agencja Gazeta

 14.
Granatowy prawie czarny
/2012/

Bardzo elegancko lechici prezentowali się w ciemnogranatowym komplecie (nie tylko koszulki, ale też spodenki i getry) Pumy, który kilka razy założyli w sezonie 2012/2013, m.in. przeciw Podbeskidziu Bielsko-Biała. Właśnie w tym meczu swojego jedynego gola dla Lecha w lidze, tuż przed odejściem do Legii, zdobył Bartosz Bereszyński. Po prawie pięciu latach dużo sztuk tych koszulek wciąż jest dostępnych w sklepach internetowych.


Mecz Lecha z Podbeskidziem
fot. Tomasz Fritz - Agencja Gazeta

 13.
Respect i Drużyna Szpiku
/2015/

W Szwajcarii na koszulkach piłkarskich nie można reklamować bukmacherów. Jesienią 2015 r. Lech w krótkim czasie dwa razy mierzył się z FC Basel - najpierw w eliminacjach Ligi Mistrzów, potem w grupie Ligi Europejskiej. Logo swojego sponsora, bukmachera STS, klub najpierw zastąpił znakiem ważnej akcji społecznej (kibice w głosowaniu wybrali Drużynę Szpiku), a potem hasłem kampanii UEFA przeciw rasizmowi - „Respect”. Białe koszulki z niebieskim pionowym pasem i tylko raz goszczącym na nich logo mają wielką wartość kolekcjonerską.


Dawid Kownacki w meczu Ligi Europejskiej z FC Basel
fot. Piotr Leśniowski

 12.
Umbro z Liverpoolem
/1984/

Gdy w 1984 roku Lech mierzył się ze słynnym Liverpoolem, na boisku w Poznaniu zaprezentował się nie tylko godnie, ale i stylowo. Kolejorz zagrał wtedy w strojach firmy Umbro, niebieskich w cieniutkie białe paski. Co ciekawe, Liverpool miał na sobie koszulki z tego samego modelu, ale czerwone. W Poznaniu Lech przegrał 0:1, a w Liverpoolu - aż 0:4.


fot. archiwum

 11.
Retro z Koroną
/2007/

Gdy w marcu 2007 roku Lech obchodził swoje 85-lecie, na mecz z Koroną Kielce piłkarze ubrali koszulki stylizowane na takie, jakie nosiło się w Poznaniu tuż po wojnie - z szerokim, wiązanym na sznurki białym kołnierzem. Klubowi na stylizację retro udało się też namówić gości z Kielc, a nawet PZPN, dzięki czemu również sędziowie zaprezentowali stroje z epoki.


fot. Piotr Skórnicki - Agencja Gazeta

 10.
Czekolada na Legię
/1995/

Listopad 1995, jeden z bardziej dramatycznych bojów z Legią. Goście grali wtedy w Lidze Mistrzów, byli faworytami. Kolejorz prowadził po golu Piotra Prabuckiego, do tego w 87. minucie miał rzut karny. Strzał Prabuckiego obronił jednak Maciej Szczęsny, a chwilę później znienawidzony przy Bułgarskiej (zmienił Lecha na Legię) Jerzy Podbrożny wyrównał. Lech grał wtedy w klasycznych strojach Adidasa, niebieskich z trzema białymi paskami na rękawach. Na mecz z Legią reklamę na froncie wykupił producent czekolad Alpen Gold. Więcej tego nie zrobił, remis tego dnia miał gorzki posmak.


ilustracja - Alicja Krystek

 9.
Z polską flagą
/2010/

W bardzo udanej - jak się ostatecznie okazało - kampanii w Europie w 2010 roku, Lech zaprezentował się w koszulkach Pumy. Modele były różne (również w pasy), ale w grach w pucharach łączyło je jedno - mała polska flaga przyszyta na froncie, pod kołnierzykiem. Najlepiej było ją widać na niebieskich koszulkach, w których Lech wyeliminował Dnipro i zremisował z Juventusem w Turynie. To był znak, że Lech nie reprezentuje tylko Poznania, a całą Polskę.


Jacek Kiełb podczas meczu z Dnipro / fot. Tomasz Kamiński

 8.
Błękit Adidasa
/1988-1990/

Na przełomie lat 80. i 90. Lech żonglował kompletami Adidasa, w ciągu kilku miesięcy potrafił zagrać w 3-4 różnych modelach koszulek, na dodatek z różnymi sponsorami. Jeden z najlepszych meczów w swej historii, przeciw Olympique Marsylia, Kolejorz zagrał w ładnych, błękitnych koszulkach. Co ciekawe, przy okazji tego spotkania, poznaniacy zdobyli kolejne komplety koszulek. Francuzom zależało na rozegraniu meczu nie w środę, a w czwartek - za taką zamianą zapłacili Lechowi m.in. w sprzęcie Adidasa. Trener Jerzy Kopa mógł sobie nawet wybrać sprzęt w jednej z fabryk.


Model koszulki, w której Lech zagrał z Marsylią, nie miał naszytego klubowego herbu
fot. Bartosz Nosal

 7.
Jako Wielkopolska
/2001/

Po spadku Lecha z ekstraklasy w 2000 roku, w klubie doszło do rewolucji. Nowym trenerem został Austriak Adolf Pinter, który odpowiadał też w klubie za nowy sprzęt firmy Jako. Szkoleniowca po kilku porażkach szybko zwolniono, a stroje Jako zostały. Zarząd klubu długo nie mógł znaleźć sponsora na front koszulek, więc - nie chcąc, by był on całkowicie pusty - umieścił na nim napis „WIELKOPOLSKA”. Nazwa regionu, ale już w potocznej formie „PYRLANDIA” znalazła się też na tyle koszulek.


Andrzej Przerada
fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 6.
Proste pasy
/1984/

Wśród wielu typów niebiesko-białych pasów na koszulkach Lecha Poznań najbardziej doceniamy te najprostsze, a przez to najbardziej klasyczne. Kolejorz nosił takie m.in. podczas zwycięskiego finału Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.


Mirosław Okoński w koszulce w pasy
fot. z archiwum Jana Rędziocha

 5.
Wiązane
jak A-B-C
/2002/

W marcu 2002 roku, gdy Lech świętował 80-lecie, przy Bułgarskiej było słychać u spikera polszczyznę z 20-lecia międzywojennego i można było poczytać teksty w programie meczowym tymże językiem napisane. Zarząd Kolejorza podczas spotkania z Tłokami Gorzyce miał na sobie eleganckie cylindry, a sami piłkarze wystąpili w strojach z czasów tercetu A-B-C. Koszulki wiązane na sznurki były tu obowiązkowym elementem.


Damian Nawrocik jako model w koszulce retro
fot. Tomasz Kamiński - Agencja Gazeta

 4.
V jak Victoria
/1972/

Na wejście do ekstraklasy (wtedy nazywanej pierwszą ligą) w 1972 roku Lech dysponował sprzętem o rzadko spotykanej wtedy w Polsce estetyce. Koszulki inne niż jednolite, ewentualnie pasiaste, były wtedy rarytasem. Kolejorz miał wtedy białe koszulki z niebieskim, szerokim V. To ten uniwersalny model stroju, który piłkarze mogliby nosić nawet dziś.


Lech walczący o pierwszą ligę
fot. ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu

 3.
Jazda z PKP
/1993-1995/

W latach 90. związki Lecha z kolejami były już niemal tylko symboliczne (stadion i budynek były na kolejowych terenach), o żadnym realnym wsparciu klubu przez PKP nie było już mowy. A jednak logo PKP znalazło się na froncie koszulek Lecha m.in. podczas pucharowych meczów - w Europie przeciw Spartakowi Moskwa i w Polsce przeciw Polonii Warszawa. Kolejowy klub z logo spółki kolejarskiej na koszulkach Adidasa. Wszystko było na swoim miejscu.


ilustracja - Alicja Krystek

 2.
Na ukos
/1971/1972 + 2012/

Na ostatni okrągły jubileusz, 90-lecia, Lech przypomniał koszulki, w których grał na początku lat 70., gdy walczył o wejście do pierwszej ligi. Ciemnoniebieskie koszulki z dwoma ukośnymi pasami, nieskalane żadnymi rehasportmi, prezentowały się fantastycznie.


Artjoms Rudnevs podczas meczu z Wisłą Kraków
fot. Łukasz Ogrodowczyk - Agencja Gazeta

 1.
Po prostu: LECH
/1983/

Najpiękniejszymi strojami Lecha w historii uznajemy te z meczu z Athletikiem Bilbao. Mistrzowskie koszulki wyprodukowane przez firmę Umbro w latach 80. były ciemnoniebieskie i na przodzie miały duży, wyraźny, biały napis: LECH. Piękno prostoty, które z uwagi na pieniądze pochodzące z reklam na koszulkach nigdy może już nie wrócić.


Mistrz Polski 1983
fot. ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu