Dzięki pomocy Czesława Miłosza w 1988 r. Laskowicz wyjeżdża na stypendium Instytutu Hoovera do Kalifornii. Pisze o zbrodniach sowieckich na polskich ziemiach wschodnich po 1939 r.
Z USA wraca do wolnego kraju, już po wygranych przez ?S? wyborach. Nareszcie może robić to, na czym się zna. Od 1991 r. jej biały ford mustang (przywieziony przez syna ze Stanów) parkuje przed wieżowcem na Piekarach, w którym błyskawicznie rodzi się pierwsza w Poznaniu komercyjna stacja radiowa. 11 lutego 1991 r. startuje Radio ?S?. Nazwa ? skrót od ?Solidarności? ? ma być symbolem nowych czasów.
Zespół tworzy mieszanka piorunująca: hipisi, punkowcy, metalowcy, rastafarianie, sportowcy, normalsi. Laskowicz zostaje szefową radia ? już w latach 70. prowadziła na polonistyce warsztaty radiowe.
Danka Woźnicka, dziś reporterka radia Zet pamięta przesłuchania kandydatów do radia ?S?, które odbywały się w studiu poznańskiego radia. ? Dla mnie Krystyna była osobą wiarygodną, miała brawurową historię. To było dla mnie bardzo ważne, że robiła fajne rzeczy w ?S?. I ważne było to, że to miała być rozgłośnia, która mówi prawdę.
?Eska? wniosła nową jakość. Kiedy startowała, Radio Poznań przywoziło jeszcze nagrane serwisy z Warszawy ? opowiada.
Na antenie ?eski? słychać reportaże, recenzje spektakli teatralnych, premier filmowych, audycje literackie, dla dzieci, dla alternatywnej młodzieży, materiały interwencyjne, a nawet eksperymenty w stylu Orsona Wellesa. I muzykę, która odróżnia ?eskę? od wszystkiego innego w eterze. Laskowicz słucha swojego ?dziecka? na okrągło ? dzięki temu wyrzuca z radia pracownika, który prowadził pijany nocny program. Miała włączone radio nawet tak późno.
Bessert, wówczas dziennikarska TVP: ? To radio było dla nas czymś rewolucyjnym. Dużym powiewem świeżości, Zachodu, nowoczesności.
Jan Babczyszyn, ówczesny partner Laskowicz w interesach: ?Pamiętam Krystynę jako kobietę niezniszczalną (...)?.
Jan Koprowski, dziś dziennikarz PAP: ? Zawdzięczam Krystynie to, że zostałem dziennikarzem. Przyjęła mnie, choć przyszedłem wtedy jako anarchista z Radia Lawina [tak nazywała się muzyka z tzw. rockiem alternatywnym w ?esce? ? red.]. Po jakiejś audycji zobaczyłem na tablicy ogłoszeń jej komentarz: ?Dobry głos Janka K.?. To znaczyło, że mogę tu pracować. To było niesamowite: ludzie, którzy przychodzili z pomysłem na siebie, nie mieli problemu, by znaleźć pracę w radiu. Z dziennikarzy, którzy rozpoczynali w radiu ?S?, nikt potem do ?Faktu? nie trafił ? podkreśla Koprowski.
Woźnicka, reporter i wydawca w Radiu ?S?, swojej współpracy z Laskowicz nie nazwałaby harmonijną: ? Jasne, napinałyśmy się o różne rzeczy. Ale Krystyna miała tę cechę, że z nią można się było kłócić. Była niezwykle otwarta na różne pomysły.
Dziennikarze ?eski? pamiętają swoją szefową jako osobę stojącą murem za swoim zespołem. I wręcz nadopiekuńczą. ? Interesowała się naszymi losami, była nami przejęta. I to nie było wścibstwo ? komentuje Woźnicka.
Dzięki pomocy Czesława Miłosza w 1988 r. Laskowicz wyjeżdża na stypendium Instytutu Hoovera do Kalifornii. Pisze o zbrodniach sowieckich na polskich ziemiach wschodnich po 1939 r. Z USA wraca do wolnego kraju, już po wygranych przez "S" wyborach. Nareszcie może robić to, na czym się zna. Od 1991 r. jej biały ford mustang (przywieziony przez syna ze Stanów) parkuje przed wieżowcem na Piekarach, w którym błyskawicznie rodzi się pierwsza w Poznaniu komercyjna stacja radiowa. 11 lutego 1991 r. startuje Radio "S". Nazwa - skrót od "Solidarności" - ma być symbolem nowych czasów. Zespół tworzy mieszanka piorunująca: hipisi, punkowcy, metalowcy, rastafarianie, sportowcy, normalsi. Laskowicz zostaje szefową radia - już w latach 70. prowadziła na polonistyce warsztaty radiowe. Danka Woźnicka, dziś reporterka radia Zet pamięta przesłuchania kandydatów do radia "S", które odbywały się w studiu poznańskiego radia. ? Dla mnie Krystyna była osobą wiarygodną, miała brawurową historię. To było dla mnie bardzo ważne, że robiła fajne rzeczy w "S". I ważne było to, że to miała być rozgłośnia, która mówi prawdę.
"Eska" wniosła nową jakość. Kiedy startowała, Radio Poznań przywoziło jeszcze nagrane serwisy z Warszawy - opowiada.
Na antenie "eski" słychać reportaże, recenzje spektakli teatralnych, premier filmowych, audycje literackie, dla dzieci, dla alternatywnej młodzieży, materiały interwencyjne, a nawet eksperymenty w stylu Orsona Wellesa. I muzykę, która odróżnia "eskę" od wszystkiego innego w eterze. Laskowicz słucha swojego ?dziecka? na okrągło ? dzięki temu wyrzuca z radia pracownika, który prowadził pijany nocny program. Miała włączone radio nawet tak późno.
Bessert, wówczas dziennikarska TVP: - To radio było dla nas czymś rewolucyjnym. Dużym powiewem świeżości, Zachodu, nowoczesności. Jan Babczyszyn, ówczesny partner Laskowicz w interesach: ?Pamiętam Krystynę jako kobietę niezniszczalną (...).
Jan Koprowski, dziś dziennikarz PAP: - Zawdzięczam Krystynie to, że zostałem dziennikarzem. Przyjęła mnie, choć przyszedłem wtedy jako anarchista z Radia Lawina [tak nazywała się muzyka z tzw. rockiem alternatywnym w "esce" - red.]. Po jakiejś audycji zobaczyłem na tablicy ogłoszeń jej komentarz: "Dobry głos Janka K.". To znaczyło, że mogę tu pracować. To było niesamowite: ludzie, którzy przychodzili z pomysłem na siebie, nie mieli problemu, by znaleźć pracę w radiu. Z dziennikarzy, którzy rozpoczynali w radiu "S", nikt potem do "Faktu" nie trafił - podkreśla Koprowski.Woźnicka, reporter i wydawca w Radiu "S", swojej współpracy z Laskowicz nie nazwałaby harmonijną: - Jasne, napinałyśmy się o różne rzeczy. Ale Krystyna miała tę cechę, że z nią można się było kłócić. Była niezwykle otwarta na różne pomysły. Dziennikarze "eski" pamiętają swoją szefową jako osobę stojącą murem za swoim zespołem. I wręcz nadopiekuńczą. - Interesowała się naszymi losami, była nami przejęta. I to nie było wścibstwo - komentuje Woźnicka.
Wszystkie komentarze