To aktualnie najbardziej pożądana trasa tramwajowa. I głośna. Wielokrotnie pisaliśmy, że rozbudowane Naramowice mają problem z dojazdem do centrum. Autobusy stoją w korkach. Raz w taką podróż zabraliśmy nawet prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Podczas kampanii wyborczej obiecywał, że Naramowice dostaną tramwaj do końca jego pierwszej kadencji. Już wiadomo, że obietnica jest praktycznie nie do spełnienia. Pierwsze prace budowlane mają ruszyć w 2019 roku. Tymczasem miasto skupia się na pracach projektowych.
W pierwszym etapie inwestycji miasto planuje wybudować odcinek trasy od pętli na Wilczaku do przystanku "Błażeja". Ma on powstać między ulicami Bolka i Błażeja na Naramowicach. W drugim etapie powstałby odcinek z Wilczaka do skrzyżowania ulic Garbary i Estkowskiego. Ostatni etap to budowa trasy za torami kolejowymi na północy Poznania.
Nowa trasa tramwajowa ma połączyć rondo Żegrze z osiedlami przy ul. Falistej i Unii Lubelskiej. W przyszłości mają wozić także mieszkańców osiedli, które dopiero powstaną na okolicznych terenach. Konsultacje w sprawie samej trasy tramwajowej miasto przeprowadziło już w ubiegłym roku.
Trasa jest niedługa, to około 700 m torów, które będą uzupełnieniem projektu modernizacji linii tramwajowych na trasie kórnickiej i Górnym Tarasie Rataj.
Studio Gazeta
Pomysł budowy trasy tramwajowej w ul. Ratajczaka powstał pod koniec lat 80. Prawie 2 km torowiska miało biec przez ul. Wierzbięcice i Ratajczaka do ul. 27 Grudnia. Miasto zdecydowało się wybudować nową trasę w ramach dużego planu rewitalizacji centrum Poznania. W ramach pierwszego jest m.in. startująca w tym roku przebudowa ul. Św. Marcin na odcinku od ul. Gwarnej do Ratajczaka. Drugi etap inwestycji to właśnie budowa trasy tramwajowej wzdłuż ul. Ratajczaka. Ma być gotowa w 2022 r.
Budowa trasy tramwajowej na os. Kopernika ułatwiłaby życie mieszkańcom tego rozbudowanego osiedla. Nie tylko poznaniakom z os. Kopernika, ale też z os. Raszyn czy osiedli wzdłuż ul. Arciszewskiego. Mieszkańcy narzekają na kiepskie połączenie z centrum miasta. Skazani są na autobusy.
Póki co znamy koncepcję trasy tramwajowej przedstawioną przez miasto pod koniec 2016 r. Według niej tramwajem przejechalibyśmy wzdłuż ulic: Arciszewskiego, Pogodnej i Promienistej. Trasa kończyłaby się pętlą tramwajowo-autobusową na os. Kopernika. W sumie liczyłaby 3,3 km torów.
Tramwaj zatrzymywałby się na sześciu przystankach: przy skrzyżowaniu ul. Hetmańskiej i Arciszewskiego, przed skrzyżowaniem z ul. Palacza, na ul. Zamkniętej, Pogodnej i dwa razy na ul. Promienistej. Przystanki będą dostosowane dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Dodatkowo na ul. Arciszewskiego przystanki będą wspólne dla tramwajów i autobusów, co pozwoli na wygodną przesiadkę w systemie "drzwi w drzwi".
Trudno teraz stwierdzić, kiedy miasto będzie stać na budowę nowej trasy. Miasto czeka na okazję, by wnioskować o dofinansowanie z unijnej kasy.
UM Poznań
O przedłużeniu trasy tramwajowej z Ogrodów do ul. Polskiej mówiło się w Poznaniu od lat. Zapowiadał to jeszcze prezydent Ryszard Grobelny. Projekt z 2008 r. zakładał przedłużenie linii tramwajowej z obecnej pętli Ogrody do skrzyżowania ul. Dąbrowskiego z ul. Polską. Tam - przy nowej pętli - miał powstać także dworzec autobusowy z podziemnym parkingiem na ok. 300 miejsc oraz osobny, wielopoziomowy parking na 1 tys. miejsc z funkcją park&ride. Nowa pętla tramwajowa miała znajdować się pod ziemią na poziomie -1. Tramwaje miały dojeżdżać do niej bezkolizyjnie specjalnie wybudowanym tunelem pod ul. Polską.
Z czasem władze miasta doszły do wniosku, że koncepcja jest zbyt kosztowna i wymagająca. Torowisko mogłoby zostać poprowadzone ulicą, ale póki co temat przycichł.
Tramwajem mieliśmy dojechać z pętli na Zawadach do stacji kolejowej PKP Poznań Wschód. To w przyszłości miało zaowocować utworzeniem dużego i wygodnego węzła przesiadkowego, integrującego sieć tramwajową z komunikacją kolejową. Ta trasa miała być jedną z trzech, obok trasy na Franowo i przedłużenia PST, dużych tramwajowych inwestycji przed Euro 2012. Projekt nowej trasy znalazł się na liście projektów kluczowych Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, co oznaczało unijną dotację bez brania udziału w konkursie. Ale wskutek cięć budżetowych władze miasta przesunęły inwestycję.
Ta trasa miała być przedłużeniem torowiska z pętli na Dębcu. Miałaby mieć 2 km długości. Biegłaby od dzisiejszej pętli na Dębcu, wzdłuż ul. 28 Czerwca 1956, w pobliże węzła autostradowego Poznań Luboń. - Łącznie z trasą w ul. Ratajczaka i zmodernizowanymi torowiskami na Wierzbięcicach i 28 Czerwca zapewniłaby komfortowy dostęp do centrum wszystkim mieszkańcom Dębca i podobnie jak trasy w centrum byłaby impulsem do rewitalizacji głównej osi komunikacyjnej Wildy. Budowa tej trasy umożliwiłaby zbliżenie tramwaju do autostrady i budowę parkingu park&ride z prawdziwego zdarzenia - mówił w rozmowie z "Wyborczą" Aleksander Deskur z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Poznaniu w 2013 roku.
Następną trasą tramwajową rozważaną przez planistów była trasa w ul. Solnej i Nowowiejskiego do ul. Pułaskiego, która w znaczny sposób odciążyłaby węzeł na moście Teatralnym. W przypadku awarii lub remontu na moście Teatralnym tramwaje nadal obsługiwałyby Winogrady, Sołacz i Winiary.
Dzięki torowisku w ul. Szylinga łatwiej byłoby się przesiadać na Kaponierze. Teraz część przesiadek pasażerowie muszą planować przy Bałtyku. Gdyby wybudowano torowisko w ul. Szylinga, przesiadki, które teraz są przy Bałtyku na ul. Bukowskiej, byłyby na Kaponierze. Wszystko zwarte i kompaktowe.
Kolejne niezrealizowane póki co plany to tramwaj na ul. Szpitalnej i Grochowskiej. Taka trasa przecina serce grunwaldzkich osiedli, co gwarantuje, że - w przeciwieństwie do obecnej linii na ul. Przybyszewskiego - w tramwajach nie zabraknie pasażerów. Uzupełnieniem komunikacji tramwajowej w tej części miasta miała być planowana pętla na os. Kopernika.
Tramwaj miałby wozić mieszkańców Plewisk i okolic z pętli tramwajowej na Junikowie. Aktualnie zwolennicy pomysłu walczą o zostawienie "furtki" na ewentualną trasę przy budowie wiaduktu na ul. Grunwaldzkiej. To inwestycja, która ma rozwiązać problemy podróżujących ul. Grunwaldzką między centrum Poznania a Plewiskami i okolicami. Kierowcy często muszą czekać w korkach przed zamkniętym przejazdem kolejowym. Rogatki na przejeździe są zamknięte pięć i pół godziny na dobę. Lekiem na korki ma być budowa wiaduktu na ul. Grunwaldzkiej, dzięki któremu samochody i pociągi jeździłyby bezkolizyjnie.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze