- Ocena tej modernizacji jest negatywna z powodu niewielkiego skrócenia czasu przejazdu pociągów i bardzo dużych opóźnień w realizacji robót - tak Piotr Malepszak, nowy wiceminister infrastruktury, podsumowuje remont linii kolejowej z Poznania do Warszawy.
Wszyscy się bali, czy po pandemii mieszkańcy Wielkopolski wrócą do pociągów. Zrobili to szybciej, niż można się było spodziewać. W 2023 r. z połączeń regionalnych skorzystało ok. 28 mln pasażerów. Warto rozwijać sieć kolejową, ale nie za wszelką cenę.
Była jesień 2018 r. Na stacji Poznań Główny politycy PiS chcieli się pochwalić, jak naprawiają polską kolej. Gdy składali podpisy na dykcie, drewniany stojak runął na ziemię. Musiał go podtrzymywać - niemal na klęcząco przed działaczami - jeden z kolejarzy. Ta scenka najlepiej oddaje stan PKP za rządów prawicy.
Co tydzień w poznańskiej redakcji "Gazety Wyborczej" przyznajemy Pyry Tygodnia. Białe - tym, którzy wyróżnili się w minionym tygodniu. Czarne - tym, którzy na pochwały nie zasłużyli.
Brak pewnego finansowania, problemy z przepustowością pociągów na węźle kolejowym w Suchym Lesie i kłopoty z wiaduktem na Naramowicach - to według nieoficjalnych informacji najpoważniejsze przeszkody do uruchomienia pociągów pasażerskich wokół Poznania.
Nie wiemy, jakie jest natężenie ruchu na stacji Poznań Główny, ile pociągów uruchomi za 10 lat PKP Intercity czy Poznańska Kolej Metropolitalna i ewentualnie inni prywatni przewoźnicy. I dlatego nie wiemy, jak duża ma być inwestycja pod hasłem nowy dworzec Poznań Główny - mówi Michał Beim, specjalista ds. transportu.
Latem otwarto długo wyczekiwany tunel w Plewiskach. Teraz kierowcy mają bezkolizyjny przejazd z Kobylnicy do Swarzędza. To jedna z największych inwestycji w powiecie poznańskim.
W nowym rozkładzie jazdy po godz. 7 dwa pociągi do stolicy pojadą 14 min po sobie, a wieczorem nawet 6 min. Tymczasem przed południem jest aż 2,5-godzinna przerwa. Podróżni nie mają co liczyć na korzystne dla siebie zmiany.
Nowy rozkład jazdy od grudnia 2023 r. oznacza dodatkowe połączenia z Poznania do Obornik, Kostrzyna, Pobiedzisk, Czempinia, Opalenicy i Szamotuł. - Obawiam się, że w stu proc. problemu tłoku nie rozwiążą - przyznaje Wojciech Jankowiak, wicemarszałek woj. wielkopolskiego.
Rano dwa pociągi PKP Intercity z Poznania do Warszawy jadą w odstępie kwadransa, a wieczorem nawet sześć minut po sobie. Kto myślał, że obowiązujący od grudnia nowy rozkład jazdy PKP będzie przyjazny dla pasażera, będzie srodze zawiedziony.
Spółka PKP PLK obiecała, że w grudniu 2023 r. zakończy się wreszcie modernizacja linii kolejowej z Poznania do Warszawy. Nic z tego. - Pociągi pojadą wolniej niż przed remontem - mówią nasi rozmówcy z PKP PLK.
Na przełomie 2022 i 2023 r. miał być gotowy wyremontowany kompleksowo nieczynny dworzec Poznań Główny. Mimo obietnic rządu PiS i rządowej spółki PKP SA żadnych prac nie rozpoczęto. Teraz w grze jest zupełnie nowy dworzec za ponad 1 mld zł, który ma powstać nad placem dworcowym.
230 mln zł na budowę drugiego etapu tramwaju na Naramowice, 150 mln zł na parkingi przy kolejowej obwodnicy Poznania i 72 mln zł na tory na ul. Ratajczaka. Trzy ważne inwestycje mają szansę na dofinansowanie z Unii Europejskiej.
Rekord pobił "Podlasiak", który w niedzielę, 3 września, miał aż 82 min opóźnienia. Następnego dnia jeden z pociągów Berlin - Poznań - Warszawa przyjechał niemal półtorej godziny po czasie. Tak wyglądały pierwsze dwa dni na linii z Poznania do Warszawy po jesiennej korekcie rozkładu jazdy.
W czwartek 24 sierpnia od rana doszło do czterech wykolejeń, jednego zderzenia, czterech uszkodzeń infrastruktury i dwóch wypadków na przejeździe. Jedna osoba nie żyje, a jedna jest ranna.
"Od 3 września w 2 godz. 30 min z Warszawy do Poznania" - podała spółka PKP Intercity. O tym, że dotyczy to tylko 4 z 32 pociągów w obu kierunkach, już nie wspomina. Za bilet na najszybsze połączenia zapłacimy aż 149 zł.
Konserwatorska lista chroni Dworzec Zachodni, Dworzec Letni, a nawet most Dworcowy. Stary budynek, nieczynny od dziesięciu lat, leży jedynie w strefie chronionej. Ma zniknąć, ale wniosku o jego wyburzenie jeszcze nie ma.
PiS i PKP obiecały poznaniakom i podróżnym, że na przełomie 2022 i 2023 r. zostanie otwarty nowy dworzec Poznań Główny. - Mam nadzieję, że w sierpniu wreszcie podpiszemy umowy. To będzie naprawdę imponujący projekt wart co najmniej miliard złotych - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Pasażerowie pociągów z Warszawy i Poznania do Berlina narzekają na regularne opóźnienia pociągów. Powodem jest wymiana lokomotyw na polsko-niemieckiej granicy. Wychodzi na to, że spółka PKP Intercity problemu nie widzi.
Planujesz urlop nad Bałtykiem i wybierasz kolej? Od razu uwzględnij kilkudziesięciominutowe opóźnienie. Między Piłą a Szczecinkiem pociągi zwalniają do 50 km na godz. Tak będzie aż do połowy sierpnia!
Szybki dojazd pociągiem np. ze Starołęki do kampusu UAM na Morasku albo z Franowa na Naramowice. Tak miało być pod koniec 2027 r. Ale wniosek PKP PLK o fundusze europejskie przepadł.
Politycy PiS zapowiadali, że kolejowa obwodnica Poznania to tylko kwestia czasu. Ale spółka PKP PLK już po raz drugi nie dostała pieniędzy na tę inwestycję. - Projekt przepadł - ocenia ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Kolejarze i rząd PiS z pompą ogłaszają, jak to dzięki inwestycjom podróżnym ma być lepiej i wygodniej. Przemilczają wpadki i opóźnione inwestycje. Bilety na najszybsze połączenie z Poznania do Warszawy kosztują aż 149 zł.
Pociągi na remontowanej od sześciu lat linii kolejowej z Poznania do Warszawy przyspieszą w czerwcu 2023 roku o pół godziny - obiecywali rząd PiS i spółka PKP PLK. Ale to już nieaktualne.
Jeśli politycy PiS chcą recenzować opóźnione inwestycje prezydenta Jacka Jaśkowiaka, niech najpierw spojrzą na swoje podwórko. Rząd PiS obiecał, że od czerwca tego roku pociągi z Poznania do Warszawy pojadą o pół godziny szybciej. Nic z tego.
Władze województwa chcą wstrzymać prace nad finansowaną z programu Kolej Plus linią kolejową z Konina do Turku. - To jest jedyna słuszna decyzja. Nie zgadzamy się na lekceważenie - mówi Tomasz Piaseczny, jeden z organizatorów protestu przeciwko inwestycji.
Budowę wiaduktów na ul. Lutyckiej i Golęcińskiej władze Poznania oraz spółka PIM obiecywały od pięciu lat. Teraz okazuje się, że koszty trzeba ściąć o połowę
Spółka PKP PLK i wiceminister infrastruktury zapowiadają, że od czerwca 2023 r. pociągi z Poznania do Warszawy pojadą o pół godziny szybciej niż dziś. Ale to i tak będzie wolniej niż przed remontem. - Nie wierzę w te zapowiedzi. To najgorzej wydane miliardy złotych w historii polskiej kolei - podsumowuje nasz rozmówca z PKP PLK.
Około 2 mld zł ma kosztować przebudowa linii kolejowej wokół Poznania. - Mam bardzo duże obawy co do tej inwestycji. Te pieniądze powinny być wydane np. na wymianę urządzeń sterowania ruchem kolejowym na stacji Poznań Główny - mówi Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Sześć lat temu pociąg "Lech" pokonywał trasę z Poznania do Zielonej Góry w 82 minuty. Po trwającym trzy lata remoncie najszybszemu InterCity zajmie to o 20 minut dłużej. - Tak podróżnych nie zachęcimy do kolei - kwituje Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Ministrowie i władze spółek chwalą się tym, jak to stawiają na kolej. Tymczasem od ponad sześciu lat nie potrafią sobie poradzić z awariami, które dotykają tysiące pasażerów dojeżdżających do szkół i pracy - komentuje ekspert ds. infrastruktury kolejowej. Poniedziałkowa awaria wstrzymała pociągi na stacji Poznań Główny na ponad półtorej godziny.
- Gdyby to była jakaś mikroskopijna mieścina... Ale na Boga, to jest miasto powiatowe, położone nie tak daleko od stolicy województwa! - denerwuje się Jakub, którego rodzinny dom znajduje się pod Turkiem. To jedna z największych miejscowości w Wielkopolsce wykluczonych komunikacyjnie.
- Nie jesteśmy przeciwko kolei. Ale nie zgadzamy się, żeby budowano tory bez konsultacji z mieszkańcami. Nie rozmawiają z nami zarówno posłowie partii rządzącej, jak i samorząd wojewódzki - mówi Tomasz Piaseczny, jeden z inicjatorów protestu przeciwko nowej linii kolejowej z Konina do Turku.
- Boję się chodzić przez las po zmroku albo wcześnie rano - mówi nastolatka z Borówca, która codziennie musi dostać się na stację w Gądkach pod Poznaniem.
- Tunel donikąd. Inwestycja w środku niczego. Dziesiątki milionów złotych w błoto. Lepiej nic nie robić, niż budować taki bubel - to tylko niektóre opinie poznaniaków o nowym tunelu, który od kilku tygodni działa na dworcu Poznań Główny. W budowę mocno angażowali się politycy PiS.
Poseł Bartłomiej Wróblewski niczym biskup albo towarzysz PZPR stał nad głowami wiceprezydenta Poznania i członka zarządu PKP PLK, gdy ci podpisywali list intencyjny dotyczący budowy tunelu na Starołęce. Tylko błogosławieństwa zabrakło. Pchał się przed kamery jak Krzysztof Rutkowski, a to dopiero początek.
Nowy peron znajduje się między obecnym peronem nr 2 a budynkiem galerii handlowej. Ma poprawić ruch na dworcu i zwiększyć liczbę połączeń z i do Poznania.
Spółka PKP PLK chce z miastem Poznań budować tunel pod torami kolejowymi na ul. Starołęckiej. Po kilku latach starań jest szansa na rozpoczęcie tej inwestycji. Będzie ona wyglądać podobnie, jak trwająca budowa w Plewiskach.
Od 11 grudnia obowiązywać będzie nowy rozkład jazdy PKP. Ale dla podróżnych nie ma żadnych dobrych informacji. Z Poznania do Warszawy pociągi nadal pojadą średnio ponad 3 godz., a do Szczecina prawie 4 godz. - choć to tylko 195 km.
Remont tej trasy miał się zakończyć w połowie 2019 r. Teraz kolejarze mówią, że nastąpi to w drugiej połowie 2023 r. Ale to nie oznacza szybkiej jazdy do stolicy. - Uzyskanie docelowego czasu przejazdu na poziomie 2 godz. 20 minut na koniec 2024 roku należy uznać za wariant optymistyczny - ocenia Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Copyright © Agora SA