Jakub Łukaszewski: Konkurs na zagospodarowanie Wolnych Torów został rozstrzygnięty prawie trzy lata temu. Dlaczego jego wyników nie można było od razu przełożyć na projekt planu miejscowego?

Elżbieta Janus, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Poznaniu: - Konkurs był typowo koncepcyjny, więc rozwiązań zaproponowanych w nagrodzonych pracach nie można było wprost przełożyć na plan miejscowy. Musieliśmy wziąć pod uwagę kwestie własnościowe i techniczne, czyli po prostu możliwości realizacji konkretnych zapisów. Przez te trzy lata szczegółowo analizowaliśmy możliwości uzbrojenia tego terenu, parametry wysokościowe, przeprowadziliśmy konsultacje konserwatorskie. W wyniku tych prac powstał projekt planu, który jest wypadkową nagrodzonych prac w konkursie na Wolne Tory oraz koncepcji MPU, która pokazywała możliwości zagospodarowania tego terenu.

Wasz projekt bardzo różni się od pracy, która wygrała konkurs?

- Utrzymaliśmy szeroki łącznik między Wildą i Łazarzem, ale nieco go obniżyliśmy, aby złagodzić podejścia i podjazdy. Zostawiliśmy też tzw. krzywą wrażeń, która była cechą charakterystyczną zwycięskiej pracy. Chodzi tutaj o przeplatanie się liniowego układu komunikacyjnego z kilkoma placami i terenami zielonymi. Utrzymana jest też kładka na przedłużeniu ul. Sikorskiego, czy wielkość kwartałów zabudowy. Natomiast układ urbanistyczny północnej części Wolnych Torów (okolice Avenidy – red.) wzięliśmy z innej, wyróżnionej pracy w konkursie.

Wolne Tory - koncepcja
Wolne Tory - koncepcja Miejska pracownia Urbanistyczna

Czy jak wcześniej, ta północna część przeznaczona jest na usługi, a południowa - bliżej ul. Hetmańskiej - na budynki mieszkalne?

- Nigdzie nie zakładamy, że gdzieś ma być tylko i wyłącznie zabudowa usługowa albo mieszkaniowa. Te funkcje powinny się mieszać, żeby ta nowa dzielnica żyła o każdej porze dnia i nocy. Natomiast na pewno część północna jest bardziej predysponowana do przewagi funkcji usługowej – już dziś mamy tutaj dworzec, centrum handlowe i powstają biurowce na tzw. Nowym Rynku (na terenie dawnego dworca PKS - red.). Ale zabudowę o największej intensywności i budynki najwyższe, do 105 metrów wysokości, proponujemy w rejonie szerokiej kładki – przy skrzyżowaniu trasy tramwajowej i najważniejszej ulicy na Wolnych Torach. W pracy konkursowej akurat ten rejon wyglądał inaczej.

A jak będzie wyglądać obsługa komunikacyjna nowej dzielnicy?

- W nagrodzonej pracy była jedna oś komunikacyjna łącząca tramwaj i ruch samochodowy. W naszym projekcie to jest odseparowane. Ruch samochodowy jest poprowadzony ulicą, która biegnie po granicy własności działek. To powoduje, że taka droga może powstać niezależnie od intencji PKP i ZNTK. Natomiast tramwaj jest poprowadzony w innym miejscu, wraz z ruchem pieszym i rowerowym. Na tej zielonej alei nie ma już samochodów. Dzięki temu unikamy szerokiej arterii, która przypominałaby np. dzisiejszą ul. Przybyszewskiego. Woleliśmy stworzyć przestrzeń bardziej przyjemną, śródmiejską.

Podziemny tunel samochodowy tuż za dworcem kolejowym zostaje?

- Tak. To był nawet wymóg konkursowy. Tunel połączy Wildę z Łazarzem, ale będzie też możliwość podpięcia do niego ruchu z terenu tzw. międzytorza, gdyby np. miały na nim powstać parkingi.

Wildę z Łazarzem połączy też szeroki most, który nazywa się kładką, ale żadnej znanej mi kładki on nie przypomina.

- To szeroki, zielony teren, który ma być nową, atrakcyjną przestrzenią publiczną. Oczywiście jego powstanie wiąże się z ogromnymi kosztami.

Naprawdę Pani wierzy, że takie szerokie, tonące w zieleni przejście między Łazarzem i Wildą kiedykolwiek powstanie? Przecież żaden deweloper nie wyłoży na to swoich pieniędzy.

- Zadaniem urbanisty jest wierzyć, że w przyszłości powstaną ambitne plany. Natomiast założyliśmy, że pod tą kładką mogą powstać parkingi wielopoziomowe, które zabezpieczą parkowanie dla części Wolnych Torów z najwyższą zabudową. PKP przychylnie patrzyło na ten pomysł. Realizacja owych parkingów może częściowo sfinansować powstanie tej „kładki”. Świetnie gdyby tę wizję udało się w przyszłości zrealizować. Bo to nie jest zwykła kładka czy wiadukt – to raczej platforma przerzucona przez tory, którą trudno porównać z czymkolwiek co dzisiaj istnieje.

To nie jedyny teren zielony na Wolnych Torach.

- Również wnętrza pomiędzy budynkami wypełnione są zielenią. Jest to możliwe dzięki temu, że parkowanie w całości ma się znaleźć pod ziemią.

Na ziemi pozostać musi za to kilka budynków wskazanych przez konserwatora zabytków.

- To kilka hal i mniejszych budynków na terenie ZNTK, pozostałości po młynie Hermanka, czy dawny dworzec kolei poznańsko-kluczborskiej. Najciekawsza wydaje się główna hala ZNTK, która została zrealizowana w konstrukcji nitowej. W przyszłości mogłoby się w niej mieścić coś w stylu Centrum Nauki i Techniki.

Gdyby plan udało się urzeczywistnić i powstaną zaprojektowane budynki, ilu nowych mieszkańców pojawi się na Wolnych Torach?

- Około 14,5 tysiąca. Ale w niektórych miejscach jeszcze nie przesądzamy, czy dominować ma zabudowa usługowa, czy mieszkaniowa. Natomiast na pewno obok mieszkań pojawi się nowa szkoła, przedszkole czy kościół.

Miasto przygotowuje plan miejscowy, który zdecyduje o zagospodarowaniu Wolnych Torów, ale tak naprawdę większość tego terenu należy do PKP i ZNTK. Czy te podmioty miały wpływ na przygotowany przez was projekt?

- Cały czas utrzymujemy kontakt z przedstawicielami PKP i syndykiem masy upadłościowej ZNTK.

Pytam, bo PKP wspólnie z bankiem BGK Nieruchomości zapowiada realizację na Wolnych Torach osiedli w ramach programu Mieszkanie+. Podoba im się wasz projekt? Jakoś nie widzę w nim miejsca dla osiedli budowanych tanim kosztem, która dotąd powstały w ramach Mieszkania+.

- Miastu zależy na tym żeby to miejsce zostało zagospodarowane w sposób bardzo atrakcyjny. W tym duchu rozmawiamy z najważniejszymi graczami na tym terenie, czyli PKP, syndykiem ZNTK, a także przedstawicielami BGK Nieruchomości. Oni wiedzą, że zależy nam na dobrej urbanistyce i wysokich walorach architektonicznych. W związku z tym są skłonni realizować tutaj zabudowę o podwyższonych parametrach architektonicznych. Zresztą BGK zapowiada już konkurs, który ma się opierać na naszej koncepcji. Konkurs określić ma jedynie np. wygląd budynków, które powstaną na Wolnych Torach.

Wolne Tory - koncepcja
Wolne Tory - koncepcja Miejska pracownia Urbanistyczna

I w BGK będą czekać na przyjęcie planu?

- Niekoniecznie. Dopuszczamy możliwość wydania warunków zabudowy (dokument mówiący co można budować gdy nie ma planu miejscowego – red.), ale zgodnych z wypracowaną koncepcją na Wolne Tory. Pewnie prędzej dotyczy to północnej części, gdzie dostęp do mediów jest już możliwy. Bo inwestycyjne uruchomienie terenów bardziej na południe nie jest tanie. Wcześniej trzeba wybudować choćby kolektor sanitarny, deszczowy czy drogi.

Kiedy plan miejscowy dla Wolnych Torów może być uchwalony?

- Najprawdopodobniej podzielimy go na kilka części i będziemy przyjmować etapami. Uruchomienie całego tego terenu naraz jest bardzo drogie. Pytanie, kto te koszty związane z podciągnięciem mediów czy budową dróg ma ponosić? Miasto, które praktycznie nie ma tu żadnych działek, czy inwestorzy? Dlatego uchwalenie planu musi być połączone czasowo z kwestią zamierzeń inwestycyjnych. Niestety w samym planie nie można zapisać sposobu finansowania. Ale miasto ma świadomość, że uzbrojenie terenu i podciągniecie mediów jest konieczne, by inwestycje na Wolnych Torach ruszyły.

Dlatego pewnie w pierwszym etapie zabudowana zostanie północna część Wolnych Torów, między Avenidą i Nowym Rynkiem.

- Rzeczywiście teren ten ma najlepsze możliwości podłączenia do istniejącego uzbrojenia i dlatego może być realizowany w pierwszej kolejności. Ze względu na położenie jest to także najbardziej prestiżowe miejsce. To tu może powstać coś na kształt poznańskiego City – z wysokimi budynkami i placem miejskim większym od Starego Rynku. Takiego miejsca na duże zgromadzenia obecnie w Poznaniu brakuje.

Już widzę jak PKP poświęci swoje działki pod plac miejski.

- W czasie rozmów przedstawiciele PKP przyjmowali i akceptowali nasze argumenty.

A ZNTK? Syndyk musi sprzedać działki, by spłacić wierzycieli, a w hali o konstrukcji nitowej MPU przewidziało Centrum Nauki i Techniki. Żaden prywatny inwestor nie kupi ziemi, by móc wybudować centrum kultury. Może to zrobić ewentualnie samorząd...

- Być może. Natomiast nie jest jeszcze przesądzone jakie konkretnie funkcje znajdą się w tych trudnych do zaadaptowania budynkach po ZNTK. To zniszczone budynki, które w jakiś sposób trzeba będzie zagospodarować. My zapisaliśmy funkcję usługową, a to oznacza, że docelowo w cennej hali nitowej może się mieścić wiele rzeczy, poza handlem wielkopowierzchniowym.

Wolne Tory - koncepcja
Wolne Tory - koncepcja Miejska pracownia Urbanistyczna

Boję się, że i tak pierwsze bloczki powstaną na wolnych terenach przy ul. Kolejowej. Te działki przy torach i na tyłach istniejących budynków wydają się idealne pod tanie budownictwo z programu Mieszkanie+.

- Też nam się tak wydawało. Ale zdaniem PKP i BGK ten teren pod Mieszkanie+ się nie nadaje. Być może chodzi o to, że stawianie osiedli w tym miejscu wiązałoby się z koniecznością budowy chociaż fragmentu tzw. Dolnej Głogowskiej.

A co w przygotowanym projekcie planu podoba się Pani najbardziej?

 - Oczywiście najbardziej śmiała wizja, czyli ta szeroka, zielona kładka. A poza tym rozdzielenie ruchu samochodowego od tramwajowego wraz z ruchem rowerowym i pieszym. Dzięki temu ma szansę powstać zielony ciąg, prowadzący przez nową dzielnicę, a z jego biegiem co chwilę będzie pojawiać się „nowe otwarcie”, czyli plac, zieleń, wieża ciśnień, czy jakiś zabytkowy obiekt.