Lech Poznań nie przemęczając się wygrał z Žalgirisem Kowno i teraz zespół trenera Johna van den Broma może już myśleć o rywalizacji ze słowackim Spartakiem Trnawa. Jednak w czwartek rozstrzygały się również dalsze losy lechitów. I tutaj nie ma już tak dobrych wiadomości.
Lech Poznań chciał przypieczętować awans w europejskich pucharach jak najmniejszym nakładem sił i to się udało. Przez większość czasu spotkanie z Žalgirisem Kowno bardziej przypominało przedsezonowy sparing, ale to ostatecznie Kolejorz wygrał 2:1 po golach Filipa Marchwińskiego oraz Adriela Ba Louy.
Lech Poznań przy Bułgarskiej wygrał z Žalgirisem Kowno 3:1 i na czwartkowy mecz udał się z odpowiednią zaliczką. Czy poznaniacy będą bronić korzystnego wyniku? - Zawsze gramy ofensywnie i tak samo zagramy w Kownie - zapewnia John van den Brom.
Lech Poznań do przerwy demolował Žalgiris Kowno po debiutanckim golu Dino Hoticia oraz trafieniach Antonio Milicia i Radosława Murawskiego. Jednak po przerwie włączył tryb oszczędnościowy i ostatecznie pokonał Litwinów 3:1. Rewanż za tydzień.
Lech Poznań rozpoczyna w czwartek sezon w europejskich pucharach. Podejmie litewski Žalgiris Kowno i jest faworytem. Kibice liczą na kolejny dobry mecz Filipa Marchwińskiego, który właśnie przedłużył kontrakt z Lechem.
Lech Poznań odpadł niegdyś z europejskich pucharów z Żalgirisem Wilno. Warta Poznań przegrała z Żalgirisem Kowno, ale tylko w sparingu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.