Alaksandr Łukaszenka zorganizował na Białorusi referendum nad zmianami w konstytucji. W tym samym czasie, gdy z terenu Białorusi na Ukrainę lecą rakiety Putina. Białorusini mieszkający w Poznaniu postanowili na to odpowiedzieć.
Protest organizowany przez środowisko Białorusinów z Poznania jest reakcją na wyrok na dwoje opozycjonistów, którzy w 2020 roku kierowali ruchem oporu po sfałszowanych wyborach na Białorusi.
- Nie tracę nadziei, że tych ludzi uda się uratować przed śmiercią. Obrona granic nie może wykluczać szacunku dla praw człowieka - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Franek Sterczewski, poseł KO z Poznania, który przez osiem dni wspierał wolontariuszy na polsko-białoruskiej granicy i chciał pomóc afgańskim uchodźcom.
Już rok Białorusini prowadzą pokojową walkę o swoje prawa i wolność. Łukaszenka nadal rządzi, a wobec obywateli stosuje coraz silniejsze represje. - Ostatnie dwanaście miesięcy zmieniło niemal wszystko - mówią Białorusinki, które mieszkają teraz w Polsce.
- Ciężko dziś mówić o jakiejś nadziei. Ale jeśli będziemy solidarni i póki będziemy wierzyć, to być może razem dojdziemy do tej wymarzonej wolności na Białorusi - mówiła w Poznaniu łamiącym się głosem Jana Shostak, białoruska aktywistka.
W sobotę w południe kilkadziesiąt osób stanęło na schodach prowadzących do Arkadii i zaczęło krzyczeć w geście protestu przeciwko reżimowi Łukaszenki.
Aktywistka, która przez minutę krzyczała pod ambasadą Białorusi, mówi, że nie można ufać reżimowi Łukaszenki, a państwa demokratyczne powinny natychmiast zerwać współpracę z Białorusią. Jana Shostak wzywa do pomocy wszystkich: - Wspierać można na różne sposoby - pomocą w praktyce języka, oddaniem swoich ubrań albo po prostu wspólnym spacerem.
Wybory na Białorusi. - Zastraszanie opozycyjnych kandydatów oraz ich więzienie, ograniczanie podstawowych swobód, w tym prawa do zgromadzeń i wolności słowa, użycie brutalnej siły nie służą wzmocnieniu niezależności i suwerenności Republiki Białorusi - przekonują poznańscy radni.
Przejęta sytuacją w swej ojczyźnie studentka aktorstwa Wiktoria Martinowicz odczytała wiersz, a reszta zebranych w milczeniu i ubrana na biało protestowała przeciw przemocy stosowanej na Białorusi wobec jej mieszkańców pragnących wolności
Domagają się działań w sprawie wyborów oraz tego, jak traktuje się teraz protestujących na Białorusi. Stowarzyszenie "Otwarte ramiona" pisze do władz Polski i Unii Europejskiej.
- Hańba! - krzyczeli poznaniacy na demonstracji solidarnościowej z Białorusią. Tak komentowali oficjalne wyniki wyborów, w których zwycięzcą ogłosił się Aleksander Łukaszenka.
- Polski rząd powinien reagować na to, co dzieje się za wschodnią granicą - przekonują Kseniya Tarasevich i Stefan Hlushakou, Białorusini od kilku lat mieszkający w Poznaniu. - Czy Polska ma gotowe scenariusze? - pyta rząd poznański poseł Adam Szłapka, szef Nowoczesnej.
- Białorusini mają już dość tych prawie 30 lat dyktatury. Widzimy agonię tego reżimu - mówił w Poznaniu, na demonstracji solidarności z Białorusią, Stefan Hlushakou. Wybory na Białorusi odbędą się na początku sierpnia. Przeciwnicy reżimu trafiają za kratki.
W piątek na pl. Adama Mickiewicza w Poznaniu o godz. 18 rozpocznie się pikieta z okazji Dnia Niepodległości Białorusi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.