Po zatrzymaniu przez policję i zawieszeniu dyrektorki Ewy Zgrabczyńskiej atmosfera w poznańskim zoo jest napięta. Spotkanie z wiceprezydentem przerwano po dziesięciu minutach.
To wymierzona we mnie akcja. Jestem osobą niewygodną - przekonuje Ewa Zgrabczyńska, zawieszona dyrektorka poznańskiego zoo. Policja: - Mamy dowody, że złamała prokuratorski zakaz.
Ewa Zgrabczyńska straci pracę - zdecydowały władze Poznania. Zawieszona dyrektorka zoo odpiera prokuratorskie zarzuty i mówi o zemście byłych pracowników.
Dyrektorkę ogrodu zoologicznego w Poznaniu zatrzymano w poniedziałek - ustaliła "Wyborcza". Prokuratura zarzuca Ewie Zgrabczyńskiej m.in. działanie na szkodę miasta i nakłanianie księgowej do fałszywych zeznań.
Ewa Zgrabczyńska traktowała służbowy samochód jak taksówkę. Kierowca zoo woził ją do pracy i odwoził do domu. Zgrabczyńska robiła to nawet po zakazie wydanym przez wiceprezydenta. "Wyborcza" dotarła do raportu miejskich kontrolerów.
Po trzech latach od zatrzymania na granicy polsko-białoruskiej transportu 10 tygrysów z Włoch, Prokuratura Okręgowa w Lublinie postawiła zarzuty 5 osobom - nie tylko rosyjskiemu organizatorowi transportu, kierowcom, ale też dwóm polskim lekarzom weterynarii
Podający się za biznesmena mężczyzna, związany z fundacją Don Vittorio Fundation for Wild Animals, oskarża dyrektorkę poznańskiego zoo m.in. o "rażące naruszanie praworządności" i wykorzystywanie funkcji do prywatnych celów. Ewa Zgrabczyńska: - Te zarzuty to kompletne bzdury.
Poznańskie zoo jest jedynym ogrodem zoologicznym w Polsce, który otworzył bramy dla zwierząt z ogarniętej wojną Ukrainy. Pierwsza misja się udała - przyniosła rozgłos i nadzieję. Będą kolejne.
Kilkanaście drapieżników z azylu pod Kijowem przebiło się do polskiej granicy. Przejęli je pracownicy zoo w Poznaniu. Na Ukrainie zwierzętom groziła śmierć - jeśli nie od bomb, to z głodu.
Wojna na Ukrainie zagraża nie tylko ludziom. Natalia Popowa spod Kijowa podjęła ryzyko - wiedziała, że jeśli jej zwierzęta nie zginą od bomb, to umrą z głodu.
Zdaniem aktywistów z Poznania z rządowego projektu przede wszystkim musi zostać usunięty zapis zezwalający na uśmiercanie zwierząt zdrowych, dla których nie ma miejsca. - Azyl ma służyć ochronie i leczeniu, a nie zabijaniu - przekonują.
- Mam nadzieję, że działania związane z przygotowaniem się do re-screeningu podwyższą status zoo w stowarzyszeniu EAZA oraz że osoby takie jak Pan Ratajszczak nie przeszkodzą w tym w jakikolwiek sposób. Zamierzam również podjąć współpracę z kolejnymi stowarzyszeniami i NGOs w zakresie ochrony zwierząt - zapowiada Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego.
Od 2020 r. zoo ma status członka tymczasowego. To kara za zaangażowanie w walkę z przemytem i nielegalnymi hodowlami zwierząt. Rada miasta i prezydent Poznania chcieliby jednak, by obecność w stowarzyszeniu EAZA była niepodważalna. Czy to koniec azylu?
- Zamiast azylowania - zabijanie - tak kwituje projekt budowy Centralnego Azylu dla Zwierząt Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego zoo, która od lat zabiega o utworzenie takiego ośrodka w Polsce. Jednak projekt ministerstwa, oprócz opieki, zakłada również uśmiercanie zwierząt.
Dwa lata temu poznańskie zoo uratowało tygrysy, które utknęły na polsko-białoruskiej granicy. Teraz przetrzymywani są tam uciekinierzy z Afganistanu, których Polska nie chce wpuścić. Zoo apeluje o empatię dla tych ludzi. - Różnica między propagandą TVP a propagandą władz Poznania różni się tylko przekazem, bo już z pewnością nie metodami - komentuje związany z prawicą Jarosław Pucek.
W tym tygodniu pyry przyznajemy wielkopolskiej Solidarności i wicedyrektorowi Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowsika
Wilk Aureliusz błąkał się po Poznaniu, biegał po autostradzie, zagrażał sobie i ludziom. Policja najpierw pomagała w obławie, a teraz stawia zarzuty dyrektorce ogrodu zoologicznego.
W poznańskim zoo powstała długo wyczekiwana żyrafiarnia. Od teraz żyrafy będą mogły poczuć się, jak na sawannie, a publiczność będzie mogła je podziwiać w całej okazałości przez cały rok. Nim się to jednak stanie, minie jeszcze trochę czasu. Bo żyrafy są... zbyt nieśmiałe.
Wilczą rodzinę tropić będą z jednej strony uzbrojeni myśliwi, a z drugiej pracownicy poznańskiego zoo. Kto pierwszy znajdzie wilki, ten zdecyduje o ich losie.
Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych daje żółtą kartkę i degraduje poznańskie zoo. Zwierzęta tu umierają? Są zaniedbane? Wręcz przeciwnie: za dużą wagę przywiązuje się do ich ratowania.
Azyl sfinansuje Fundacja On The Wild Side, która ma podpisać umowę o współpracy z miastem. Azyl będzie nosił imię "Nieumarłych", czyli 9 tygrysów, które pracownikom poznańskiego zoo udało się uratować w zeszłym roku
Koniec z hodowlą zwierząt na futra, koniec dzikich zwierząt w cyrkach, koniec przetrzymywania psów na krótkich łańcuchach - to tylko niektóre elementy zapowiedzianych we wtorek zmian w polskim prawie. Czy tym razem uda się je przeprowadzić?
Kiedy dyrektorka poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska ratowała uwięzione na polsko-białoruskiej granicy tygrysy, szef wydziału gospodarki komunalnej urzędu miasta Ziemowit Borowczak obcinał jej premię. Teraz traci stanowisko. Oficjalny powód - trudny charakter.
- Drugi raz zrobiłabym to samo. Państwo nie może poddać się presji fanatyków - mówi Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego zoo, obiekt internetowego hejtu i gróźb.
- Jeśli państwo nie potrafi zapewnić mi bezpieczeństwa, będę bronić się sama - zapowiada dyrektorka poznańskiego zoo. Dostaje kolejne groźby, bo zgodziła się pomóc sądowi. Hejt inspiruje weteran z Afganistanu.
- Nie dam się zastraszyć - mówi dyrektorka poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska. Gdy policja pochyla się nad groźbami, władze Poznania oczekują od dyrektorki wyjaśnień.
- Zapiszę te wszystkie nazwiska, wszystkie "życzliwe" osoby, a potem się z nimi rozliczę. Dokończę to, czego nie dokończyłem - zapowiada Kamil Stanek, były właściciel pumy przekazanej decyzją sądu poznańskiemu zoo.
Poznańskie zoo zgodziło się, by puma Nubia pozostała w ogrodzie zoologicznym w Chorzowie, chociaż wyrok sądu nakazywał jemu przejąć nad nią opiekę. Jej były właściciel ma być w Chorzowie wolontariuszem i widywać zwierzę.
Weteran z Afganistanu przez trzy dni wymykał się policyjnej obławie, trzymając na smyczy pumę. Kibicowały mu tysiące internautów.
Dyrektorka poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska zarzuca śląskiej policji opieszałość i nieudolność w sprawie pumy odebranej przez sąd weteranowi z Afganistanu.
To nieprawda, że pracownicy poznańskiego zoo na własną rękę próbowali przejąć pumę przekazaną im prawomocnym wyrokiem sądu. Gdy odnaleźli pumę, powiadomili policję i czekali na jej przyjazd. Ale policjantom się nie śpieszyło i dlatego doszło do niebezpiecznej sytuacji.
Drugą dobę trwają poszukiwania Kamila Stanka, weterana z Afganistanu, który uciekł do lasu z pumą. - Jesteśmy bezpieczni - ogłasza w internetowym nagraniu. Policja zmienia taktykę, ale wciąż jest bezradna.
- To moje dziecko! Nie oddam! Po moim trupie! - krzyczał Kamil Stanek, weteran z Afganistanu, gdy pracownicy poznańskiego zoo chcieli odebrać mu nielegalnie posiadaną pumę. W okolicach Ogrodzieńca na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej trwa wielka akcja policji.
Śledczy przez półtora roku badali, czy dyrektorka poznańskiego zoo miała prawo wykastrować dwa tygrysy. Postawili zarzuty, które teraz wycofują. - Zawsze kieruję się dobrem zwierząt, ale prokurator nie chciał mnie słuchać - mówi Ewa Zgrabczyńska.
Dyrektorka poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska i dyrektorka szkoły w Błaszkach Aneta Sulwińska walczą o tytuł Superbohaterki 2019 "Wysokich Obcasów". Obie panie podbiły serca czytelników poznańskiej "Wyborczej".
Aqua każdego dnia robi postępy. Mimo tego, że czasami wciąż jest nerwowy podczas karmienia, staje się coraz spokojniejszy - informują pracownicy azylu AAP Primadomus w Hiszpanii.
Fotel stworzony przez Noriakiego, dzień w roli opiekuna zwierząt w poznańskim zoo albo spacer z dyrektor Ewą Zgrabczynską, która opowie o uratowanych tygrysach - to tylko niektóre tegoroczne aukcje na rzecz WOŚP 2020. Finał orkiestry przypada na 12 stycznia, ale licytacje potrwają do końca miesiąca.
Wysłany w niebo lampion, fajerwerk albo raca doprowadziły do jednej z największych tragedii w dziejach ogrodów zoologicznych. W zoo w Krefeld spłonęło żywcem 30 zwierząt, w większości małp człekokształtnych.
- Nie wiem, czy pozbędziemy się tak łatwo. Bardzo śmierdzi - mówi rzeczniczka prasowa poznańskiego zoo Małgorzata Chodyła, która podobnie jak dyrektorka ogrodu oberwała od tygrysa Kana moczem.
- Minie wiele lat, zanim te zwierzęta zrozumieją, że człowiek już ich nie uderzy. W naszym azylu mieszkają szympansy, które mają zmiażdżone kolana. Ktoś im je złamał, żeby nie mogły uciec z cyrku - mówi David van Gennep.
Copyright © Agora SA