- To był gest kobiecej solidarności i wyraz obywatelskiego sprzeciwu - mówiła w sądzie jedna z kobiet obwinionych o umieszczenie nieprzyzwoitego napisu w miejscu publicznym. Sądu jednak nie przekonała.
Włodzimierz Nowak nie należy już do Prawa do Miasta. Członkom koalicji zarzuca, że podejmują decyzje w niedemokratyczny sposób i że nie chcieli rozliczyć się z niepowodzeniami wiceprezydenta Macieja Wudarskiego.
Poznańska policja domaga się ukarania dwóch kobiet, które przed komisariatem policji solidaryzowały się z żoną prezydenta Poznania z transparentami "Jesteśmy wkurwieni". Kobiety nie przyznają się do winy.
- Sąd oparł się tylko na tym, co napisano w słownikach, a pominął okoliczności, w jakich Joanna Jaśkowiak powiedziała: "Jestem wkurwiona". Te same słowa, użyte w różnych sytuacjach, mogą być uznane za stosowne lub niestosowne - uważa prof. Tadeusz Zgółka, językoznawca, członek Rady Języka Polskiego. Jego opinię dołączono do apelacji od wyroku skazującego żonę prezydenta Poznania.
Poznańska policja z dużym zapałem reaguje na wulgaryzmy polityczki i solidaryzujących się z nią osób. Na mowę nienawiści i propagowanie faszyzmu reakcję pozoruje.
Joanna Jaśkowiak, notariuszka, żona prezydenta Poznania, skazana za publiczne użycie słów nieprzyzwoitych. - To wstyd, gdy prawnik świadomie łamie przepisy prawa - stwierdziła sędzia Marta Zaidlewicz.
Opinię w sprawie Joanny Jaśkowiak, obwinionej o "użycie publiczne słowa nieprzyzwoitego", wydał językoznawca sympatyzujący z PiS. Wcześniej bronił publicznie wypowiedzi Krystyny Pawłowicz. - Oddzielam swoje poglądy polityczne od pracy biegłego - przekonuje.
Padają komentarze, że sprawa Joanny Jaśkowiak ma charakter polityczny. Oczywiście, że tak jest, ale - jak to często bywa, gdy polityka osiąga zbyt wysokie stężenie - ma też niezwykły potencjał komiczny. Sam fakt, że organ ścigania potrzebował opinii językoznawcy, aby stwierdzić, iż na transparentach "było słowo nieprzyzwoite", jest wystarczającym powodem, aby dać pretekst do dowcipów o policjantach. Monty Python byłby dumny.
Prezeska stowarzyszenia Prawo do Miasta Dorota Bonk-Hammermeister została kandydatką Społecznej Koalicji Prawo do Miasta w wyborach na prezydenta Poznania. - Chcemy mieć kilkuosobowy klub w radzie miasta - zapowiada Bonk-Hammermeister.
- Wiążę to z sobotnią przegraną Lecha Poznań. Po powrocie z majówki pomyślę, co z tym zrobić. Może zostawię - mówi Joanna Jaśkowiak. Nieznani sprawcy namalowali na murze przed jej posesją napis "aborcyjne kurwy".
Kobiety, które przed komisariatem policji solidaryzowały się z żoną prezydenta Poznania z transparentami "Jesteśmy wkurwieni", staną przed sądem. Policja złożyła wnioski o ich ukaranie.
Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, dostanie najpewniej pierwsze miejsce na liście koalicji obywatelskiej do rady miasta w piątym okręgu na Grunwaldzie. W tym samym okręgu z listy Prawa do Miasta może wystartować jego żona Joanna Jaśkowiak.
- Kibice są takimi samymi wyborcami, jak inni ludzie, więc będę zabiegał o ich poparcie. Ale w sprawie uchodźców moje stanowisko jest jasne. Nie potrafię zrozumieć, że 38-milionowy kraj nie chce przyjąć 7 tys. uchodźców - mówi Jarosław Pucek, kandydat na prezydenta Poznania.
Znany społecznik Włodzimierz Nowak chce być kandydatem koalicji Prawo do Miasta w wyborach na prezydenta Poznania. Ale, póki co, pozostali członkowie koalicji nie popierają tej kandydatury.
Jacek Jaśkowiak zdecydował, że Andrzej Białas nie będzie już dyrektorem Gabinetu Prezydenta. Prezydent chce go przesunąć do wydziału zdrowia, gdzie ma być pełnomocnikiem ds. społeczeństwa obywatelskiego.
- Nie czuję się winna i polegam na mądrości sędziego. Uważam, że gdybym nazywała się inaczej, tej sprawy by nie było - mówiła w sądzie Joanna Jaśkowiak. W środę rano rozpoczął się proces, który poznańska policja wytoczyła jej za słowa "Jestem wkurwiona" wypowiedziane w ubiegłym roku na manifestacji strajku kobiet.
Podczas Wielkopolskiego Kongresu Kobiet, Marta Mazurek, pełnomocniczka prezydenta ds. przeciwdziałania wykluczeniom, zapowiedziała rozpoczęcie akcji #paymetoo, dotyczącej wyrównywania płac kobiet i mężczyzn zatrudnionych na takich samych stanowiskach.
- Od zawsze wspierałam kobiety. Rzeczy, które na początku wydają się dla nich niemożliwe, z czasem stają się coraz prostsze, bo krok po kroku odkrywamy ich potencjał i przekraczamy bariery - mówi Violetta Ratajczak, pełnomocniczka Wielkopolskiego Kongresu Kobiet i zachęca do udziału w kongresie w najbliższą sobotę.
Dzielę ludzi, niestety tak. Dzielę i co gorsza nie uważam, że są - tacy różni - równi. Wolę Czytelników, z egoizmu, gdyż nie trzeba ich namawiać do literatury, a tym samym zliczać porażek, trawić bezsilności. A poza tym mniej się ich boję niż Nieoczytanych.
Cztery tysiące osób na placu Adama Mickiewicza protestowało przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Po manifestacji tłum spontanicznie przeszedł ulicami Poznania na plac przed katedrą, gdzie śpiewał "Biskupi, niestety, musicie szanować kobiety".
Policja przesłuchiwała w czwartek studentkę Lukrecję Drzazgę, która dostała wezwanie po tym, jak wzięła udział w demonstracji solidarności z Joanną Jaśkowiak. Pod komisariatem odbyła się pikieta.
Joanna Jaśkowiak, żona prezydenta Poznania, stanie przed sądem za słowa: "Jestem wkurwiona". Podobny los może spotkać kobiety, które solidaryzowały się z nią przed komisariatem policji z transparentami: "Jesteśmy wkurwieni".
- Trzy lata temu byłam pewna, że Ryszard Grobelny przegra. Teraz sytuacja jest bardziej skomplikowana. Nie było jeszcze wyborów samorządowych, w których polityka ogólnokrajowa miałaby tak duże przełożenie na to, co się tu dzieje. Jackowi Jaśkowiakowi pomaga dziś PiS - twierdzi Anna Wachowska-Kucharska, szefowa stowarzyszenia Poznaniacy.
Około dwustu osób demonstrowało 8 marca na pl. Wolności w Poznaniu w ramach Międzynarodowego Strajku Kobiet. Joanna Jaśkowiak odczytała list prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. - Bez czynnego udziału kobiet w polityce do Polski nie wróci normalność - napisał prezydent.
- Kandydaci PiS w wyborach będą pewnie bardziej polityczni niż merytoryczni. Obstawiam, że w pierwszej turze Jaśkowiak zdobędzie pierwsze miejsce - mówi Łukasz Mikuła, radny miejski z PO.
Ze zdziwieniem czytam na łamach "Wyborczej" o podziale osób startujących w wyborach na "społeczników" i "polityków". Pani Joanna Jaśkowiak i pan Lech Mergler podkreślają ten podział w swoich wypowiedziach. Jako osoba, która działa w kilku poznańskich stowarzyszeniach, czyli społecznik, i jako polityk, muszę zaprotestować: taki podział w kontekście wyborów jest szkodliwy i wprowadza ludzi w błąd.
Partia Razem zarzuca społecznikom z koalicji Prawo do Miasta, że - choć mówią, że odcinają się od polityki - to jednak współrządzą Poznaniem. Społecznicy odpowiadają, że od początku nie chcieli w swoim komitecie partyjnych szyldów.
Wyjaśnienia Joanny Jaśkowiak nie przekonały poznańskich policjantów do umorzenia sprawy jej wypowiedzi na ubiegłorocznej demonstracji w Dniu Kobiet - dowiedziała się "Wyborcza". Żona prezydenta Poznania odpowie za publiczne użycie wulgarnych słów
Można odnieść wrażenie, że Jaśkowiakowie idą do wyborów razem, że mąż powalczy o prezydenturę, a żona o mandat radnej z tego samego komitetu wyborczego. Czy tak jest naprawdę?
Społecznicy powołali wspólny komitet wyborczy pod nazwą "Prawo do Miasta". Znaleźli się w nim m.in. Maciej Wudarski, Joanna Jaśkowiak i Włodzimierz Nowak, którzy wystartują do rady miasta. Komitet będzie miał własnego kandydata na prezydenta, ale jeszcze go nie wybrał.
Społecznicy chcą stworzyć jedną listę w wyborach do rady miasta. Dogaduje się też lewica. Dobrze, gdyby w nowej radzie znaleźli się i jedni, i drudzy. Ale czasu na porozumienie jest coraz mniej.
Społecznicy chcą stworzyć wspólną listę w wyborach do rady miasta. W spotkaniach bierze udział organizator "Łańcuchów światła" Franciszek Sterczewski. Możliwe, że w komitecie znajdą się on i Joanna Jaśkowiak, żona prezydenta Poznania.
- Często nie zgadzamy się z polityką prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Ale zagrożenie jest gdzie indziej. Jest nim PiS. Nie oddamy Poznania PiS-owi - rozmowa z Joanną Schmidt, posłanką Nowoczesnej i wiceprzewodniczącą Porozumienia Demokratów i Liberałów na rzecz Europy (ALDE).
- Kobieta nie jest bezwolną zabawką, do czyjejkolwiek dyspozycji. Obudziliście lwice i nic już nie będzie takie samo - zwracały się do polityków uczestniczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, zwołanego po odrzuceniu przez Sejm obywatelskiego projektu Ratujmy Kobiety. Protest odbył się w środowy wieczór w centrum Poznania, przy fontannie na pl. Wolności. Przemawiały Joanna Jaśkowiak i Małgorzata Ostrowska. Po drugiej stronie placu manifestowali obrońcy życia z posłem Bartłomiejem Wróblewskim z PiS na czele.
Poznaniacy okazali się niezwykle hojni. Do puszek wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wrzucili ponad milion złotych.
Po raz pierwszy z okazji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tyle dzieje się na osiedlu Ławica. Tam prezydent Jacek Jaśkowiak ze swoimi zastępcami jeździ na rowerze stacjonarnym. Tam też koncerty, warsztaty dla dzieci i akrobacje.
- Początkowo miałyśmy tylko stanąć z puszką przy piekarni i rozdawać pierniki - opowiada Tamara Briańska. To ona rozkręciła nowy sztab WOŚP, który w tym roku organizuje wielką imprezę na Ławicy.
Joanna Jaśkowiak na policji za słowa "Jestem wkurwiona". Uczestnicy pikiety przed komisariatem mogą być ukarani
- Nie ma zgody na takie metody! - skandowali ludzie zebrani przed komisariatem policji w Poznaniu. W środku policja przesłuchała Joannę Jaśkowiak, notariuszkę, żonę prezydenta Poznania, która na demonstracji w dniu kobiet powiedziała: "Jestem wkurwiona".
Joanna Jaśkowiak - jak wynika z wezwania - jest podejrzana o wykroczenie, które miała popełnić na Strajku Kobiet w marcu tego roku. "Jestem wkurwiona" - mówiła wtedy do demonstrantów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.