Prof. Dawid Murawa rzucił pracę w zielonogórskim szpitalu. W mieście huczy, że wykończyła go współpraca z prezesem szpitala, byłym policjantem i fatalne zarządzanie lecznicą. - Kiedy wchodziliśmy na blok operacyjny, modliliśmy się, żeby niczego nie zabrakło, żebyśmy mogli skończyć operację - opowiadają lekarze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.