Sportowy dokument opowiadający o życiu Mirosława Okońskiego, żywej legendy Lecha Poznań, jest miłą odmianą w rzeczywistości kreowanej przez PR-owe ograniczenia.
Okno wieżowca na os. Rzeczpospolitej otworzyło się na dźwięk kościelnych dzwonów. - Ojcze Święty, ty nasz królu! - zawołał ktoś ochrypłym głosem. - Amen - kiwnęła głową starsza kobieta, wracająca ze spotkania z papieżem w Poznaniu. Po czym stanęła jak wryta, bo ktoś dodał: - Mirek Okoński, nasz drugi król!
Rok 2022 jest rokiem stulecia Lecha Poznań, ale jak to bywa z urodzinami, ma się je w konkretnym dniu. W przypadku Kolejorza jest to 19 marca. W przyszłym tygodniu Lech będzie świętował ten dzień meczem z Jagiellonią Białystok. Jedną z atrakcji będzie ogłoszenie Złotej XI na stulecie wybranej przez kibiców. Postanowiliśmy również wziąć udział w zabawie.
Polska była pewna wyjścia z grupy mistrzostw świata juniorów w 1979 roku. Dlatego postanowiła zagrać z Argentyną otwarty mecz. - Młodziutki Diego Maradona szybko wybił im to z głowy - wspomina były lechita Tadeusz Wiśniewski. - Mnie też wybił - dodaje Mirosław Okoński
Duński napastnik Christian Gytkjaer został królem strzelców ekstraklasy. Dziewiątym w dziejach Lecha Poznań. Trudno go będzie w Kolejorzu zastąpić - to zadanie dla Mikaela Ishaka.
- Miałem oferty z niemieckich klubów St. Pauli Hamburg, SV Darmstad, Hannover 96, a także z klubów belgijskich i holenderskich - mówi szwedzki napastnik Mikael Ishak w rozmowie z Fotbolls Kanalen. Jakim cudem wybrał więc Lecha Poznań?
Andrzej Juskowiak, Robert Lewandowski, Artjoms Rudnevs, Jarosław Araszkiewicz - żaden z tych wielkich napastników nie strzelił tylu goli dla Lecha Poznań co Christian Gytkjaer. Trudno będzie grać bez Duńczyka. Zakusy na niego ma nawet Legia Warszawa
Mecze Legii Warszawa z Lechem Poznań nie są już dawnymi pojedynkami pełnymi gwiazd, wywołującymi emocje. W sobotnim meczu Lech będzie miał jednak ważny atut - to młodzi wychowankowie, którzy aż się rwą do starcia z Legią.
Do zbiórki "Wiara dla Okonia" dołączył Lech Poznań i jego piłkarze. Choć udało się już uzbierać 50 tysięcy, trwa ona dalej.
Największa legenda Lecha Poznań, uznawany za jego najlepszego piłkarza w dziejach Mirosław Okoński znalazł się w podbramkowej sytuacji życiowej. Cierpi na marskość wątroby, wymaga leczenia i specjalistycznej diety. Kibice już zrzucają się, by mu pomóc.
Najpierw kibice Lecha Poznań go kochali, następnie nienawidzili i obrzucali mu dom jajkami, wreszcie miłość wróciła. Takiego piłkarza Lech nigdy wcześniej nie miał i kto wie, czy kiedykolwiek będzie miał - mówią teraz. Mirosław Okoński skończył 60 lat.
- Oburzam się, gdy ktoś ustępuje mi miejsca w tramwaju. Nie jestem przecież stary - mówi Henryk Pietrzak, rocznik 1933, zawodnik Lecha Poznań z lat 1954-1963. On wraz z Henrykiem Wróblem był najstarszym uczestnikiem spotkania w Ułan Browarze, na które Lech zaprosił swoje gwiazdy.
- Zająłem się menedżerką. Zaczęło mnie to interesować, bo uważam, że to świetne zajęcie dla byłego piłkarza - mówi Mirosław Okoński, legenda Lecha Poznań z lat 70. i 80., a także klubów Hamburger SV i AEK Ateny, fenomenalny zawodnik, zwany "Brazylijczykiem w polskiej skórze".
- Co za chłopak! - mówi Mirosław Okoński, legenda Lecha Poznań i symbol mistrzostwa w technicznym wyszkoleniu. Jest pod wrażeniem występu młodego Tymoteusza Klupsia z Wisłą Kraków. - I w kanalik potrafił rywali zapuścić, i do autu pobiec z dwoma na plecach. Będzie z niego piłkarz.
Mirosław Okoński z Lecha Poznań ogrywał wszystkich rywali, jak chciał. Powiadano o nim, że to Brazylijczyk w polskiej skórze, który lewą nogą może wiązać krawaty. W Poznaniu był największą gwiazdą. A jednak na mistrzostwa świata nigdy nie pojechał. Zabłysnął za to w Paryżu.
Mirosław Okoński wykrzyczał, że nie chce mieć z Lechem Poznań nic wspólnego. Teodor Anioła został zdyskwalifikowany za szkodliwą działalność wobec Kolejorza. Robert Lewandowski w gniewie trzaskał drzwiami po wyjściu z gabinetu prezesa. Stosunki Lecha z jego najsłynniejszymi zawodnikami nie zawsze układały się gładko.
Pojedynki Lecha Poznań z Pogonią Szczecin najczęściej zwiastowały największe, najwspanialsze i najbardziej wzruszające chwile w historii udziału poznaniaków w tych rozgrywkach. To właśnie wygrana nad portowcami dała im pierwsze w dziejach trofeum
Na przełomie lat 70. i 80. żył jak król i był jednym z prywatnych sponsorów Lecha Poznań. Dziś Henryk Zakrzewicz, zwany "Lulusiem", nie ma nic. Noce przed świętami Bożego Narodzenia spędził na klatce schodowej jednej z kamienic. Piłkarze i kibice Lecha organizują mu pomoc
"Zadziwiające fakty, unikatowe zdjęcia, wreszcie prawdziwa historia" - uderza z reklamy książki "Okoń" poświęconej Mirosławowi Okońskiemu, największej gwieździe w dziejach Lecha Poznań. W piątek o godz. 11 w Sport Markecie Red Box przy ul. Promienistej w Poznaniu odbędzie się promocja wydawnictwa.
34 lata temu wypatrzył i sprowadził do Lecha Poznań bodaj najlepszego napastnika w dziejach poznańskiego klubu, Mirosława Okońskiego. Teraz Roman Łoś znów będzie pracował dla Lecha. Nie tylko zresztą on - także sprinter Marcin Urbaś.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.