Politycy PiS zapowiadali, że kolejowa obwodnica Poznania to tylko kwestia czasu. Ale spółka PKP PLK już po raz drugi nie dostała pieniędzy na tę inwestycję. - Projekt przepadł - ocenia ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Kolejarze i rząd PiS z pompą ogłaszają, jak to dzięki inwestycjom podróżnym ma być lepiej i wygodniej. Przemilczają wpadki i opóźnione inwestycje. Bilety na najszybsze połączenie z Poznania do Warszawy kosztują aż 149 zł.
Pociągi na remontowanej od sześciu lat linii kolejowej z Poznania do Warszawy przyspieszą w czerwcu 2023 roku o pół godziny - obiecywali rząd PiS i spółka PKP PLK. Ale to już nieaktualne.
Jeśli politycy PiS chcą recenzować opóźnione inwestycje prezydenta Jacka Jaśkowiaka, niech najpierw spojrzą na swoje podwórko. Rząd PiS obiecał, że od czerwca tego roku pociągi z Poznania do Warszawy pojadą o pół godziny szybciej. Nic z tego.
Władze województwa chcą wstrzymać prace nad finansowaną z programu Kolej Plus linią kolejową z Konina do Turku. - To jest jedyna słuszna decyzja. Nie zgadzamy się na lekceważenie - mówi Tomasz Piaseczny, jeden z organizatorów protestu przeciwko inwestycji.
Budowę wiaduktów na ul. Lutyckiej i Golęcińskiej władze Poznania oraz spółka PIM obiecywały od pięciu lat. Teraz okazuje się, że koszty trzeba ściąć o połowę
Spółka PKP PLK i wiceminister infrastruktury zapowiadają, że od czerwca 2023 r. pociągi z Poznania do Warszawy pojadą o pół godziny szybciej niż dziś. Ale to i tak będzie wolniej niż przed remontem. - Nie wierzę w te zapowiedzi. To najgorzej wydane miliardy złotych w historii polskiej kolei - podsumowuje nasz rozmówca z PKP PLK.
Około 2 mld zł ma kosztować przebudowa linii kolejowej wokół Poznania. - Mam bardzo duże obawy co do tej inwestycji. Te pieniądze powinny być wydane np. na wymianę urządzeń sterowania ruchem kolejowym na stacji Poznań Główny - mówi Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Sześć lat temu pociąg "Lech" pokonywał trasę z Poznania do Zielonej Góry w 82 minuty. Po trwającym trzy lata remoncie najszybszemu InterCity zajmie to o 20 minut dłużej. - Tak podróżnych nie zachęcimy do kolei - kwituje Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Ministrowie i władze spółek chwalą się tym, jak to stawiają na kolej. Tymczasem od ponad sześciu lat nie potrafią sobie poradzić z awariami, które dotykają tysiące pasażerów dojeżdżających do szkół i pracy - komentuje ekspert ds. infrastruktury kolejowej. Poniedziałkowa awaria wstrzymała pociągi na stacji Poznań Główny na ponad półtorej godziny.
- Gdyby to była jakaś mikroskopijna mieścina... Ale na Boga, to jest miasto powiatowe, położone nie tak daleko od stolicy województwa! - denerwuje się Jakub, którego rodzinny dom znajduje się pod Turkiem. To jedna z największych miejscowości w Wielkopolsce wykluczonych komunikacyjnie.
- Nie jesteśmy przeciwko kolei. Ale nie zgadzamy się, żeby budowano tory bez konsultacji z mieszkańcami. Nie rozmawiają z nami zarówno posłowie partii rządzącej, jak i samorząd wojewódzki - mówi Tomasz Piaseczny, jeden z inicjatorów protestu przeciwko nowej linii kolejowej z Konina do Turku.
- Boję się chodzić przez las po zmroku albo wcześnie rano - mówi nastolatka z Borówca, która codziennie musi dostać się na stację w Gądkach pod Poznaniem.
- Tunel donikąd. Inwestycja w środku niczego. Dziesiątki milionów złotych w błoto. Lepiej nic nie robić, niż budować taki bubel - to tylko niektóre opinie poznaniaków o nowym tunelu, który od kilku tygodni działa na dworcu Poznań Główny. W budowę mocno angażowali się politycy PiS.
Poseł Bartłomiej Wróblewski niczym biskup albo towarzysz PZPR stał nad głowami wiceprezydenta Poznania i członka zarządu PKP PLK, gdy ci podpisywali list intencyjny dotyczący budowy tunelu na Starołęce. Tylko błogosławieństwa zabrakło. Pchał się przed kamery jak Krzysztof Rutkowski, a to dopiero początek.
Nowy peron znajduje się między obecnym peronem nr 2 a budynkiem galerii handlowej. Ma poprawić ruch na dworcu i zwiększyć liczbę połączeń z i do Poznania.
Spółka PKP PLK chce z miastem Poznań budować tunel pod torami kolejowymi na ul. Starołęckiej. Po kilku latach starań jest szansa na rozpoczęcie tej inwestycji. Będzie ona wyglądać podobnie, jak trwająca budowa w Plewiskach.
Od 11 grudnia obowiązywać będzie nowy rozkład jazdy PKP. Ale dla podróżnych nie ma żadnych dobrych informacji. Z Poznania do Warszawy pociągi nadal pojadą średnio ponad 3 godz., a do Szczecina prawie 4 godz. - choć to tylko 195 km.
Remont tej trasy miał się zakończyć w połowie 2019 r. Teraz kolejarze mówią, że nastąpi to w drugiej połowie 2023 r. Ale to nie oznacza szybkiej jazdy do stolicy. - Uzyskanie docelowego czasu przejazdu na poziomie 2 godz. 20 minut na koniec 2024 roku należy uznać za wariant optymistyczny - ocenia Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Z Rogoźna jedziemy spalinowym szynobusem ok. 30 km na godz. Sprawny rowerzysta bez problemu by nas wyprzedził. Gałęzie drzew co kilka minut uderzają o boki wagonu. Tą trasą jeżdżą już tylko okazyjne pociągi turystyczne. Wszystko wskazuje na to, że w połowie października 2022 r. pojechał ostatni z nich.
Kilka lat temu rząd PiS przywrócił do życia porzucony projekt kolei dużych prędkości z Warszawy przez Łódź i Sieradz do Wrocławia i Poznania. W stolicy Wielkopolski projekt też budzi sporo emocji, zwłaszcza wśród mieszkańców Starołęki. Tzw. Igrek pojedzie nie wcześniej niż w 2030 r.
To miała być szybka kolej wokół Poznania, którą mieliśmy jechać pod koniec 2027 r. Na razie jednak Komisja Europejska projektu kolejarzy nie zaakceptowała. Inwestycja stoi pod dużym znakiem zapytania.
Jeszcze rok temu spółka PKP PLK obiecała, że remont linii kolejowej z Poznania do Szczecina zakończy się do końca 2022 r. Choć już wtedy nasi rozmówcy wskazywali, że to nierealne. Teraz kolejarze oficjalnie mówią, że inwestycje zostaną sfinalizowane do końca 2023 r.
Numerami od 1 do 11, bez dodatkowych liter, oznaczone będą perony na dworcu Poznań Główny od niedzieli, 4 września - informuje PKP Polskie Linie Kolejowe SA. Na największej stacji kolejowej w Poznaniu zamontowano ponad 300 nowych tablic
Pyry przyznajemy co tydzień w poznańskiej "Wyborczej". Białe tym, których działania doceniamy. Czarne ślemy do tych, którzy w minionym tygodniu nie zapisali się dobrze
Rzecznik PKP PLK deklaruje, że spółka nadal liczy na porozumienie w sprawie dalszej dzierżawy budynku nastawni kolejowej w Poznaniu. Ale właściciele restauracji, która tam istniała przez 10 lat, podkreślają, że nie stać ich na zapłatę czterokrotnie wyższego czynszu, jaki zaproponowały teraz PKP.
- Umowa z PKP PLK wygasła nam w lutym. Chcieliśmy podpisać nową, na kolejne dziesięć lat lub dłużej, ale PKP zaproponowały nam cztery razy wyższy czynsz. Dlatego znikamy z mapy Poznania - mówi właścicielka restauracji Nastawnia.
Montaż nowych tablic już się zaczął, a cała operacja ma "trochę potrwać". Mimo to Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP PLK, nadal nie chce ujawnić, kiedy nowa numeracja zacznie obowiązywać. Nie chce też powiedzieć, jak zostanie ona zmieniona. I prosi o... cierpliwość.
Za 10 lat tramwaj, który dziś dociera na Naramowice, dojeżdża aż na Umultowo. Na trasie zostaje wybudowany tunel pod kolejową obwodnicą Poznania. Obok nowego przystanku kolejowego powstaje rozległy parking z przystankami komunikacji miejskiej i podmiejskiej. To będzie jeden z ośmiu węzłów przesiadkowych wokół stolicy Wielkopolski. Dokumentacja zostanie sfinansowana z WRPO 2014-20.
Podróżni krytykują strome schody w przejściu podziemnym na perony dworca kolejowego w Ostrowie Wlkp. - Są tam podjazdy, ale tak strome i wąskie, że tylko kaskader może po nich wjechać lub zjechać na wózku - uważa ostrowski wózkowicz. Radny Kasper Smektała chce, by PKP zamontowało na peronach windy lub ruchome schody.
Koniec 2027 r. Wokół Poznania kursują pociągi osobowe. Np. do nowego przystanku Suchy Las dojeżdżamy autem i dalej jedziemy do centrum albo i na Starołękę pociągiem. Także do kampusu UAM na Morasku studenci mogą jechać Kolejami Wielkopolskimi.
Po kilku miesiącach negocjacji już wiadomo, że nie będzie w obiecanym terminie dwóch ważnych wiaduktów w północnej części Poznania - na ul. Lutyckiej i Golęcińskiej. Miasto Poznań cały czas nie ma wszystkich niezbędnych pozwoleń, by rozpocząć tę pilną inwestycję. To oznacza ryzyko utraty milionów euro z Brukseli.
Władze województwa wielkopolskiego po analizie gotowe są na modernizację trzech linii kolejowych w ramach rządowego programu Kolej Plus. Chodzi o trasy ze Śremu do Czempinia, z Międzychodu do Szamotuł oraz z Leszna do Gostynia. Linie z Rogoźna i Czarnkowa oraz flagowy projekt PiS z Konina do Turku są pod znakiem zapytania.
Około 50 mln zł - to przybliżony koszt wiaduktu nad torami kolejowymi, który połączy Podolany z Suchym Lasem. Jeśli w ciągu półtora roku gotowa będzie dokumentacja projektowa, to jest szansa, że na początku 2026 r. kierowcy i rowerzyści nie będą stali przed zamkniętymi zaporami.
Pociągi z Warszawy do Poznania regularnie notują kilkadziesiąt minut opóźnienia. Podobnie jest na trasie z Przemyśla do Szczecina albo z Ustki do Wrocławia. To samo podróżni przeżywają na liniach regionalnych. Notorycznie spóźniają się pociągi na wyremontowanej dwa lata temu linii z Piły do Poznania. Kolejarze rozkładają bezradnie ręce.
- Są rejony, gdzie trzeba przede wszystkim zapewnić sprawny transport autobusowy. To on dowoziłby pasażerów do linii kolejowej z dużą liczbą pociągów - mówi Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Śrem - Czempiń, Gostyń - Leszno, Międzychód - Szamotuły, Czarnków - Rogoźno - Wągrowiec oraz budowa całkowicie nowego odcinka z Konina do Turku - wszystkie pięć projektów zgłoszonych przez Wielkopolskę do projektu Kolej Plus zostało zakwalifikowanych do realizacji. - Cieszy nas fakt, że projekty zostały dobrze ocenione, ale niewiadomych jest zbyt wiele, by już ogłaszać sukces - mówi Wojciech Jankowiak, wicemarszałek woj. wielkopolskiego.
Kończy się budowa nowego peronu na stacji Poznań Główny obok galerii handlowej. Jego otwarcie wiąże się ze zmianą numeracji peronów. Wiele wskazuje na to, że numeracja rozpocznie się od Avenidy (peron nr 1), a zakończy na Dworcu Zachodnim (peron nr 11).
Ślimaczy się modernizacja linii kolejowej z Poznania do Warszawy. PKP PLK walczą z opóźnieniami w Kutnie i Łowiczu. Nie ma szans, żebyśmy dojechali do stolicy w 2 godz. i 20 minut szybciej niż w grudniu 2023 r.
- Od połowy marca kolejarzy przerasta naprawa tablicy informacyjnej z odjazdami i przyjazdami pociągów. A to wszystko tuż koło naszego punktu dla uchodźców z Ukrainy - alarmują wolontariusze z Dworca Głównego PKP w Poznaniu. Mimo obietnic sprzed dwóch tygodni wciąż nie otwarto starego budynku dworca dla uchodźców z Ukrainy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.