Jednym meczem Warta Poznań odrobiła to, co straciła przez ostatni tydzień. Wyniki weekendowej kolejki jej sprzyjały, a sama pokonała Sandecję Nowy Sącz. Nad Wartą znów się rozchmurzyło
Piłkarze Warty Poznań kończyli mecz w dziewiątkę, a mimo to do ostatnich minut walczyli o remis. Przegrali jednak na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz 1:2 i coraz trudniejsza jest ich sytuacja w tabeli Fortuna 1. Ligi.
Po dramatycznie słabym i nudnym meczu Lech Poznań zremisował z Sandecją Nowy Sącz 0:0. Licznik spotkań bez zwycięstwa Kolejorza wskazuje już 5 meczów.
- W sześciu pozostałych meczach w tym roku przekonamy się, którzy piłkarze chcą grać w Lechu Poznań, a którzy na to nie zasługują - zapowiada trener Nenad Bjelica. W sobotę o godz. 18 Kolejorz zagra w Niecieczy, gdzie po raz ostatni wygrał na wyjeździe kwartał temu.
W sobotnim meczu Lecha Poznań z Sandecją Nowy Sącz nie zagrają z powodu kontuzji Rafał Janicki, Nikola Vujadinović i Mario Situm. Chorwat miał wypaść z gry do końca roku, ale jego rehabilitacja przebiega szybciej, niż się spodziewano.
Lech Poznań w czterech ostatnich meczach oddał aż siedemdziesiąt strzałów i zdobył dzięki nim tylko sześć goli. - Musimy to poprawić i to już w meczu z Sandecją - przyznaje Rene Poms, asystent Nenada Bjelicy.
- Wiedzieliśmy, że po awansie do Ekstraklasy będzie nam ciężej pod każdym względem. Spore emocje, historyczna chwila. Ale plus dla zespołu, że daliśmy radę i wywalczyliśmy remis w Poznaniu - mówił Radosław Mroczkowski, trener Sandecji Nowy Sącz, po zremisowanym 0:0 meczu z Lechem Poznań.
- Za tydzień dopiero skończymy fazę przygotowań. Dlatego nie jesteśmy szybcy, dynamiczni. Do tego potrzeba czasu. Nie jestem Carlo Ancelottim czy Jose Mourinho, by sprawić, że zespół będzie gotów do gry w tydzień - mówił Nenad Bjelica po bezbramkowym remisie z Sandecją Nowy Sącz.
To nie jest kryzys Lecha Poznań. To brak formy, do której Lech musi dojść z czasem. Na razie gubi punkty - na początek ligi po 0:0 z beniaminkiem Sandecją Nowy Sącz
Mecz Lecha z Sandecją wynudził nas niemiłosiernie. Jakikolwiek mocniejszy zespół ograłby tu Kolejorza bez problemów. Gospodarze grali wolno i mało kreatywnie. Na tle tej szarzyzny wyróżnił się jedynie Robert Gumny, 19-letni obrońca.
Sandecja Nowy Sącz jest trochę jak norweski Haugesund FK - poznański Lech z nią również nigdy jeszcze w swej historii nie grał. To nowy, 65. przeciwnik w rozgrywkach ekstraklasy
- To będzie długa i intensywna jesień. Ale my chcemy, żeby taka była. Chcemy grać w ekstraklasie, w Lidze Europy i w Pucharze Polski, jak najdłużej się da - zapowiada trener Lecha Poznań Nenad Bjelica przed startem rozgrywek ligowych.
Zatrudnienie nowego trenera czy zaufanie dla dotychczasowego - o tym, która droga do wyjścia z kryzysu jest dobra, przekonamy się w sobotni wieczór w Nowym Sączu, gdzie Sandecja podejmuje Wartę Poznań.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.