Kobiety, które protestowały w obronie Katarzyny, ofiary księdza gwałciciela, musiały potem tłumaczyć się z tego policji. Ale prokuratura nie wniosła do sądu aktu oskarżenia.
Prawicowy publicysta Stanisław Michalkiewicz nie może publikować prawdziwych danych Katarzyny gwałconej w dzieciństwie przez księdza - zdecydował poznański sąd. Michalkiewicz może też zubożeć o kolejne 150 tys. zł.
Przemysł molestowania w natarciu - tak prawicowy publicysta komentuje postępowanie wszczęte przez Urząd Ochrony Danych Osobowych. I choć grozi mu dotkliwa kara, ponownie publikuje w internecie dane ofiary księdza pedofila.
Ta kanalia, która nazywa się Stanisław Michalkiewicz, od lat sieje nienawiść. Teraz nie oszczędził nawet ofiary księdza pedofila, która tyle już wycierpiała. Jeszcze jej tego cierpienia dokłada - mówi "Wyborczej" reżyserka Agnieszka Holland.
Dziś wydarzył się mój kolejny dramat! Dramat, na który nie mam już sił. To jest ponad moje siły - napisała w poniedziałek wieczorem kobieta, której imię i nazwisko podał w internecie Stanisław Michalkiewicz.
Kobiety, które protestowały w obronie Kasi, ofiary księdza z Towarzystwa Chrystusowego, dzisiaj muszą tłumaczyć się z tego policji. Podczas protestu szarpano dziennikarza TVN24, ale tym policja się nie zajęła
- Jesteście obrońcami pedofilii! Wstyd tam wchodzić! Wstydź się kurio! - krzyczeli uczestnicy protestu, który odbył się w sobotę przed księgarnią Sursum Corda na Rynku Łazarskim. Jej gościem był Stanisław Michalkiewicz, publicysta, który dwa miesiące temu obraził ofiarę gwałtu księdza z Towarzystwa Chrystusowego
Mateusz Michalkiewicz, syn publicysty, który dwa miesiące temu obraził ofiarę gwałtu księdza z Towarzystwa Chrystusowego, wystosował list do pani Katarzyny. "Chciałbym przekazać, że odcinam się całkowicie od słów, które na Pani temat padły z ust mojego ojca. Zapewne wysłuchanie ich było dla Pani bardzo bolesne" - pisze w poruszającym liście.
- Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga, a tu milion złotych i dożywotnia renta. Zleciłbym przebadanie sędzi przez konsylium weterynarzy - mówi w internetowym nagraniu ultraprawicowy publicysta Stanisław Michalkiewicz. Marek Lisiński z fundacji zrzeszającej ofiary księży pedofilów uważa, że sprawa powinna skończyć się w sądzie.
Wiem, że dyrekcja szpitala i lekarze mają na co dzień masę poważniejszych medycznych problemów na głowie, a jednak na tę operację dobrze byłoby znaleźć chwilę: z automatu na parterze lecznicy trzeba wyciąć - niczym złośliwy guz - fatalne lektury autorstwa Stanisława Michalkiewicza i Tomasza Terlikowskiego. Bo czy to są książki godne miejskiego szpitala w Wolnym Mieście Poznaniu?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.