Tomasz Lipiński w piątek odszedł z Platformy Obywatelskiej. W niedzielę Jarosław Pucek ogłosił, że Lipiński będzie dwójką komitetu "Dobro Miasta" na Winogradach.
Polityka jest brutalna, i dotyczy to wszystkich partii. Jeśli ktoś myśli, że tylko polskich, niech obejrzy amerykański serial "House of Cards". Widocznie tak musi być, bo w walce o władzę nie biorą udziału ludzie o temperamencie jagniąt.
- Wolałbym, żeby nikt z ludzi, którzy są w Platformie, nie otwierał dyskusji na temat Platformy w pisowskiej telewizji - mówi szef wielkopolskiej PO Rafał Grupiński o radnym Tomaszu Lipińskim.
-Podczas spotkania partyjnego dyrektor gabinetu prezydenta agresywnie zaatakował sekretarza rady powiatu. Ruszył w jego stronę, krzycząc, że jest gnidą i zaraz mu wyj... Na szczęście między nimi było kilka osób i ich rozdzieliło. Takie zachowania nie wróżą Platformie najlepiej - mówi o ostatnich wydarzeniach w PO Tomasz Lipiński, radny, którego usunięto z listy wyborczej do rady miasta. Rozmowę, która ukazała się w piątek w poznańskim magazynie "Wyborczej", przeprowadziliśmy z nim we wtorek. W piątek rano Lipiński złożył rezygnację z klubu radnych PO.
Dziś w polskiej polityce wiele mi się nie podoba, ta plemienność, walka dwóch stron, pomiędzy którymi nie ma żadnych przepływów. To wszystko z zewnątrz ogląda się inaczej.
- Wyzłośliwiamy się. Mój ojciec twierdzi, że trafię w końcu do PiS. A ja zapraszam go do PO. Ale światopogląd mamy podobny - mówi Tomasz Lipiński, radny PO i przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i mieszkaniowej. - PiS nigdy nie będzie miał w Poznaniu prezydenta. Poseł Bartłomiej Wróblewski, który robi sobie selfie z Krystyną Pawłowicz, przestał być dla Jacka Jaśkowiaka zagrożeniem - dodaje.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.