Warta Poznań nie odniosła trzeciego zwycięstwa z rzędu i przegrała na wyjeździe z Wisłą Płock 0:1. Jednak Zieloni pokazali się z dobrej strony i nawet po tym, jak Niilo Maenpaa otrzymał czerwoną kartkę, zespół trenera Dawida Szulczka dominował w Płocku.
- Według mnie w poprzednich spotkaniach graliśmy lepiej niż z Wisłą, ale nie zawsze wygrywaliśmy. A teraz walczyliśmy o tę wygraną i dostaliśmy to, czego chcieliśmy - podsumował skromne zwycięstwo z Wisłą Płock trener Lecha Poznań John van den Brom.
Lech Poznań pokonał Wisłę Płock 1:0 po golu Radosława Murawskiego. Tym razem to przeciwnik wykazał się nieskutecznością i Kolejorz wygraną zawdzięcza źle nastawionym celownikom gospodarzy oraz dobrej postawie Filipa Bednarka.
Joao Amaral jeszcze w poprzednim sezonie był jednym z najważniejszych zawodników Lecha Poznań. Od kiedy w klubie pojawił się John van den Brom, rola Portugalczyka była coraz mniejsza, a teraz wydaje się, że jego czas w Kolejorzu dobiegł końca.
Spotkanie Wisła Płock - Warta Poznań miało rozpocząć 19. kolejkę PKO Ekstraklasy. Jednak intensywne opady śniegu, które w piątek przechodzą przez Polskę, sprawiły, że zespoły spotkają się w innym terminie.
W sezonie mistrzowskim Lech Poznań przegrał na stadionie przy ulicy Bułgarskiej tylko jeden mecz. Obecnie po zaledwie dwóch rozegranych spotkaniach ma już dwie porażki. Atmosfera wokół mistrzów Polski robi się coraz gęstsza, ale John van den Brom widzi pozytywne elementy przegranego starcia z Wisłą Płock.
Lech Poznań nie potwierdził w lidze lepszej formy z europejskich pucharów i przegrał na własnym stadionie z Wisłą Płock 1:3. Mistrzowie Polski po dwóch rozegranych meczach w PKO Ekstraklasie są bez punktów i na ostatnim miejscu w tabeli. Lista problemów trenera Johna van den Broma rośnie z każdym tygodniem.
Warta Poznań zagrała najgorsze spotkanie, od kiedy jej trenerem jest Dawid Szulczek i gładko przegrała z Wisłą Płock 0:4. O wyniku spotkania głównie zadecydowała pierwsza połowa, kiedy Zieloni jedynie patrzyli na to, co robi lider PKO Ekstraklasy z Płocka.
Warta Poznań cały czas nie ma gotowej kadry na nowy sezon PKO Ekstraklasy i zapewne do samego końca okna transferowego będzie działała na rynku. Jednak dużo dzieje się już w tym tygodniu. Zieloni po roku przerwy ponownie związali się z Maciejem Żurawskim z Pogoni Szczecin i prawdopodobnie w najbliższym czasie nieźle zarobią na transferach wychodzących z klubu.
Warta Poznań niczym doświadczony bokser wypunktowała Wisłę Płock na jej stadionie i po golach Miłosza Szczepańskiego, Mateusza Kupczaka oraz Franka Castanedy wygrała 3:0. Dzięki temu wynikowi Zieloni na 99 procent zagrają w kolejnym sezonie w PKO Ekstraklasie.
- Trudno oczekiwać, że my jako Warta Poznań regularnie będziemy wygrywali z zespołami z czuba tabeli. One tam są, bo jest między nami różnica jakościowa. Jednak raz na jakiś czas warto się pokusić o niespodziankę - zapowiedział trener Dawid Szulczek. W wyjazdowym meczu z Wisłą Płock Zieloni mogą przypieczętować utrzymanie się w PKO Ekstraklasie.
Lech Poznań zagrał dobre wyjazdowe spotkanie z Wisłą Płock i jedynie przez swoją nieskuteczność wygrał tylko 1:0. Autorem gola był Dawid Kownacki, który idealnie wykorzystał podanie Michała Skórasia. Po tej wygranej Kolejorza na szczycie tabeli nadal mamy status quo.
Lech Poznań do końca sezonu rozegra siedem spotkań. Finał Pucharu Polski oraz sześć "finałów" w lidze, które ostatecznie mają dać mistrzostwo Polski. W Wielką Sobotę Kolejorza czeka wyjazdowe spotkanie z Wisłą Płock i być może będzie to najtrudniejsze zadanie do końca sezonu PKO Ekstraklasy.
Warta Poznań prezentowała się przez większość meczu z Wisłą Płock bardzo obiecująco. Jednak najpierw gol stracony tuż przed przerwą, a następnie fatalny błąd Adriana Lisa przy wybiciu piłki sprawiły, że Dawid Szulczek poczeka jeszcze na swoje pierwsze zwycięstwo w PKO Ekstraklasie.
Warta Poznań podejmie w Grodzisku Wielkopolskim Wisłę Płock. Będzie to nie tylko debiut Dawida Szulczka w roli szkoleniowca Zielonych, ale również spotkanie, w którym piłkarze Warty będą chcieli podtrzymać zwycięską passę po meczu z Piastem Gliwice.
Lech Poznań pokonał Wisłę Płock 4:1 i pozostaje liderem PKO Ekstraklasy. Na to spotkanie trener Maciej Skorża dokonał aż czterech zmian i po pierwszej połowie wydawało się, że nie wpłynęły one dobrze na grę. Ostatecznie Kolejorz jednak wygrał pewnie, czym udowodnił, że ma szeroką i wyrównaną kadrę.
Lech Poznań nie zatrzymuje się. Znów wygrał w meczu PKO Ekstraklasy. Pokonał Wisłę Płock, która stawiała opór liderowi tabeli jedynie przed przerwą. W drugiej połowie kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Bułgarskiej zobaczyli już zespół dobrze znany im z poprzednich spotkań.
Jeszcze nie opadł kurz po zwycięstwie Lecha Poznań nad Legią Warszawa, a piłkarzy Kolejorza już czeka kolejne ligowe starcie. W piątek do stolicy Wielkopolski przyjeżdża Wisła Płock, która na razie fatalnie radzi sobie w meczach wyjazdowych. Jeżeli prześledzimy ostatnie starcia tych drużyn w Poznaniu, zobaczymy, że pada w nich naprawdę dużo goli
Zwycięstwo Warty Poznań nad Wisłą Płock jest zachwycające także dlatego, że trzy gole wiślakom wbili akurat Aleks Ławniczak, Bartosz Kieliba i Łukasz Trałka. Za każdym z nich stoi fantastyczna historia.
To przełomowa chwila, bo Warta Poznań po fatalnym początku rozgrywek w Ekstraklasie wreszcie wygrała. I to jak - bezdyskusyjnie 3:1 z Wisłą w Płocku. Na kontaktowego gola płocczan odpowiedziała natychmiast i jest pierwszym beniaminkiem, który wygrał mecz w tym sezonie.
Nie wystarczył geniusz Pedro Tiby i Mikaela Ishaka, a wspaniałe akcje Jakuba Kamińskiego to też za mało. Wisła Płock zremisowała z Lechem Poznań 2:2 po dwóch rzutach karnych.
- Nie dostaję aż tak wielu szans gry na boisku, więc przynajmniej u siebie będę je miał - powiedział Filip Marchwiński z Lecha Poznań i sam wystawił się w meczu. Po czym niemal w pojedynkę rozniósł w Ekstraklasa Cup płocką Wisłę prowadzoną przez Jakuba Rzeźniczaka.
Warta Poznań zbroi się przed poniedziałkowym startem w rozgrywkach pierwszej ligi. Do kilku wcześniejszych transferów graczy z Ekstraklasy dołożyła nowy, chyba najgłośniejszy. To Patryk Stępiński.
Warta Poznań wygrała z Wisłą Płock 1:0 w ostatnim sparingu przed powrotem rozgrywek Fortuna 1. Ligi.
Tak powinny wyglądać mecze Lecha Poznań - dominacja nad rywalem, kontrola spotkania, wreszcie piękny gol na początek i drugi na koniec. Kolejorz wygrał z Wisłą Płock 2:0.
Po porażkach wystąpił efekt domina, jak przedstawia to trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw. Kolejorz zaczął przegrywać, więc porzucił grę agresywną i wysokim pressingiem, co spowodowało, że przegrywał jeszcze bardziej. To błędne koło.
Tego chyba nikt się nie spodziewał - odmieniony, nowy Lech Poznań nie tylko rozbił Wisłę Płock 4:0. Co ważne, zagrał tak, że kibice Kolejorza wiwatowali. Takiego Lecha chcieli od dawna
Christian Gytkjaer strzelił pierwszego gola od miesiąca, a Lech Poznań po raz pierwszy od miesiąca odniósł zwycięstwo. Kolejorz pokonał Wisłę Płock 2:1, czym ułatwił początek pracy Adamowi Nawałce.
- To pierwszy, mały kroczek do odbudowy naszych relacji - mówią piłkarze Lecha Poznań po wygranym 2:1 meczu z Wisłą Płock. Po nim mogli bowiem po raz pierwszy od wielu tygodni świętować razem z kibicami Kolejorza.
- To jest normalny los bramkarza. Każdy mój błąd ma opłakane skutki, bo jestem ostatni w Lechu Poznań. A ja chciałem być po prostu odważny - mówił po meczu z Wisłą Płock poznański bramkarz Jasmin Burić.
- Pamiętam Henry Quniterosa, pamiętam go z czasów gry w Lechu - wzdycha trener Kolejorza Ivan Djurdjević. Trafienie Portugalczyka przypomniało bramki, jakie strzelał dla poznaniaków pamiętny gracz z Peru.
Lech Poznań grał w Płocku bardzo źle, bez pomysłu w ataku. Wtedy w końcu meczu Pedro Tiba przypomniał, że wart był 1 mln euro. Fenomenalnym golem z woleja rozerwał niemal siatkę płockiej bramki.
Dwie dobre asysty, których na gole nie zamienili Mario Situm i Christian Gytkjaer, sprawiły, że Kamil Jóźwiak wziął w Płocku sprawy we własne ręce. Był najlepszym graczem meczu z Wisłą. Gdyby pozostali zawodnicy Kolejorza znajdowali się w takiej dyspozycji jak on, Lech nie miałby problemu z walką o tytuł.
Nie wystawiłem Nikoli Vujadinovicia z myślą o jego kartkach, ale także dlatego, że ostatnio był chory i brał antybiotyk. Darko Jevtić natomiast niebawem dojdzie do siebie - mówił po meczu trener Lecha Poznań Nenad Bjelica.
Ten wyjazdowy mecz uchodził za najtrudniejszy w rundzie finałowej. Wisła Płock to wszak rewelacja ligi i potencjalny uczestnik europejskich pucharów. Lech Poznań zdołał z nią tylko zremisować 0:0.
Łukasz Trałka, znany z tego, że zawsze szuka pozytywów, w lutym mówił: "jest kryzys, ale nie tracimy dystansu do rywali". Zapytany o to, na czym zasadza optymizm teraz, odpowiada: "Mamy dwa punkty straty, cztery kolejki i dwa ważne mecze u siebie. Naprawdę, to wystarczy do optymizmu".
Pięciu graczy Lecha Poznań jest zagrożonych pauzą za kolejną kartkę. Obrona straciła cztery gole i może wymaga korekt, a Piotr Tomasik wciąż nie dostaje szansy gry, choć Wołodymyr Kostewycz nie jest w wysokiej formie. A jednak trener Nenad Bjelica nie chce dokonywać zmian.
"Treneru mi smo uz vas - borite se do kraja" - transparent o takiej treści wywiesili kibice Lecha Poznań, którzy pojawili się na treningu Kolejorza przed meczem z Wisłą Płock. To wsparcie dla trenera Nenada Bjelicy.
Zdobycie przez Legię Warszawa piłkarskiego Pucharu Polski oznacza, że do europejskich pucharów kwalifikować może już nie trzecie, ale i czwarte miejsce w polskiej ekstraklasie. To miejsce, które zajmuje obecnie najbliższy rywal Lecha Poznań - Wisła Płock.
Semir Stilić strzelił pierwszego gola Lechowi Poznań, odkąd w 2012 roku odszedł z Kolejorza do Karpat Lwów. - Normalny gol. Cieszy, jak każdy inny - powiedział pomocnik Wisły Płock po porażce w Poznaniu 1:2.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.