W Poznaniu skarbnicy miast zrzeszonych w ramach Unii Metropolii Polskich dyskutowali o finansach samorządów. Chcą zmian w finansowaniu samorządów i mają apel do rządu.
Zadłużenie miasta przekracza obecnie 1,7 mld zł. - Bez brania kredytu lub emisji obligacji nie poradzimy sobie i będziemy musieli ograniczyć inwestycje - przyznał Piotr Husejko, skarbnik miasta Poznania.
Założenia były takie: gruntowny remont wnętrza i nowa sala dla ponad 200 widzów w środku, a na dachu taras z kinem letnim. Nic z tego nie będzie. Miasto twierdzi, że nie ma pieniędzy na remont.
Wydatki Gabinetu Prezydenta mają wzrosnąć z 7,6 mln zł w tym roku do 10,3 mln zł w roku przyszłym. Komisja promocji miasta nie poparła projektu budżetu. Radny KO Łukasz Mikuła: - Potrzeba pewnej refleksji.
Przyszłoroczny budżet miasta jest "wyjątkowo trudny", ale znalazły się w nim pieniądze na renowację pomnika. To kolejny już monument, za który zapłaci miasto. Urząd przekonuje: Pora się nim zająć, bo jego stan techniczny jest zły.
- To jest naprawdę sporo - zwraca uwagę radna klubu Wspólny Poznań Dorota Bonk-Hammermeister. Łącznie wydatki Gabinetu Prezydenta mają wzrosnąć z 7,6 mln zł w tym do 10,3 mln zł w przyszłym roku.
Kolejny etap przebudowy centrum, remont Starego Rynku i trasy PST, budowa nowej szkoły na Strzeszynie - to największe wydatki w budżecie Poznania na 2023 rok.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak podczas sesji przyznał, że jest to trudny budżet. Wśród tych utrudnień wymienił "Polski ład", inflację, pandemię i wzrost stóp procentowych. Mimo to miasto za wszelką cenę chce kontynuować najważniejsze dla poznanianek i poznaniaków inwestycje.
W zabytkowym pałacu od lat 80. mieszczą się magazyny biblioteki. Jest tam również ośrodek wypoczynkowy. Dyrektorka Biblioteki Raczyńskich Anna Gruszecka: - Zostaliśmy zmuszeni do cięcia kosztów. Jedną z konsekwencji jest zawieszenie działalności prowadzonej w pałacu.
- Staramy się przede wszystkim utrzymać inwestycje. Ale budowanie budżetu utrudnia inflacja, w tym podwyżki cen energii elektrycznej i gazu - mówił prezydent Jacek Jaśkowiak. Urzędnicy szacują, że Poznań straci w przyszłym roku 259 mln zł, bo spadną wpływy do kasy miasta z podatków.
Aż 145 mld zł w ciągu 10 lat stracą miasta na "Polskim ładzie" - wynika z projektu ustawy o PIT i CIT, który realizuje założenia rządowego programu w zakresie podatków. Poznań straci 327 mln zł.
- To był wyjątkowo ciężki rok. Uważam, że w tych trudnych warunkach pandemii poradziliśmy sobie całkiem dobrze - mówił Jacek Jaśkowiak, prezentując raport o stanie miasta. Rada miasta - przy sprzeciwie PiS - udzieliła prezydentowi absolutorium za wykonanie budżetu w 2020 roku.
- Dochody utracone w tym roku wynoszą już 200 mln zł. W tym 56 mln zł to wpływy z biletów Zarządu Transportu Miejskiego - wylicza prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. - Ale chodzi też o bilety z palmiarnii czy zoo.
To efekt epidemii koronawirusa. Dziurę trzeba jakoś zasypać. Dlatego na wtorkowej sesji radni będą głosować zmiany w budżecie miasta na ten rok oraz zmiany Wieloletniej Prognozy Finansowej na najbliższe lata.
Do końca lipca można składać w urzędzie miasta własne propozycje na wykorzystanie 21 mln zł z miejskiego budżetu. Każdy może zgłosić trzy projekty.
Festiwal Malta, Łazęga Poznańska czy Short Waves Festiwal - to niektóre kulturalne projekty, które dostały dofinansowanie na 2020 r. Na liście dotacji ogłoszonej przez wydział kultury poznańskiego magistratu nie ma jednak popularnego festiwalu Ethno Port.
- Możemy albo podwyższyć ceny biletów, albo ciąć połączenia. Wybieram to pierwsze i dalsze inwestycje w transport zbiorowy - mówił we wtorek w urzędzie miasta prezydent Jacek Jaśkowiak. Radni przyjęli projekt budżetu na 2020 rok.
- Musimy oszczędzać z powodu decyzji rządu PiS - przekonywali we wtorek miejscy urzędnicy i radni Koalicji Obywatelskiej. - To bezczelność - odpowiadali radni PiS. Radni rozmawiali we wtorek o projekcie budżetu na przyszły rok.
Radna lewicy Halina Owsianna walczy o większe pieniądze na stworzenie miododajnego ogrodu na Cytadeli. Dlatego podczas wtorkowej sesji rady miasta wystąpiła w stroju pszczoły.
- To raczej gest symboliczny, ale myślę, że bardzo ważny i potrzebny - mówi Emilia Mazik, jedna z koordynatorek zbierania podpisów pod petycją w sprawie cięć w poznańskiej kulturze. W środę rano petycja trafiła do poznańskiego magistratu.
Przez "piątkę Kaczyńskiego" - mniejszy dochód z PIT oraz obcięcie subwencji na oświatę w budżecie Poznania zabraknie w przyszłym roku ok. 170 mln zł. - Nie ma decyzji, czy będzie podwyżka cen biletów. Na pewno nie będzie zwolnień w urzędzie - mówi wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski.
Radni Poznania przegłosowali budżet miasta na 2019 rok. Miasto wyda najwięcej pieniędzy - bo aż 1,3 mld zł - na drogi i komunikację zbiorową.
Poznań wyda w przyszłym roku ponad 1 mld zł na inwestycje. Najwięcej - na drogi i komunikację zbiorową. Gotowy jest projekt budżetu na 2019 rok.
Po ponad 15 godzinach pracy poznańscy radni przyjęli w nocy z czwartku na piątek budżet na przyszły rok. Tyle czasu zajęła im debata nad ponad 500 poprawkami. Koalicja przekonuje, że to pierwszy tak prospołeczny budżet w historii Poznania.
Radni PO nie zaskarżą jednak decyzji wojewody Zbigniewa Hoffmanna w sprawie zmiany nazwy ulicy 23 Lutego do sądu. Zrezygnowali z tego, bo PiS obiecał im, że wycofa z programu sesji część poprawek i skróci wypowiedzi. Dzięki temu debata nad budżetem przyspieszyła.
Radni Poznania złożyli ponad 500 poprawek do budżetu na 2018 rok. Są wśród nich bon opiekuńczy dla dzieci, podwyżki dla pracowników kultury i opieki społecznej, a nawet dwa nowe mosty przez Wartę. Lewica nadal chce darmowych przejazdów dla wszystkich uczniów.
Punkt ostrzegający rodziców przed "homopropagandą" w szkołach i wyburzenie Arsenału na Starym Rynku - takie propozycje znalazły się wśród ponad 500 poprawek do budżetu złożonych przez radnych.
Rada miasta udzieliła Jackowi Jaśkowiakowi absolutorium za ubiegłoroczny budżet. Prezydent wyliczał swoje osiągnięcia, a opozycja - porażki.
Copyright © Agora SA