Pod koniec ubiegłego roku, niemal co piąte nowe mieszkanie w Poznaniu, kosztowało mniej niż 10 tys. zł za metr. W ciągu pięciu miesięcy ich udział w ofercie poznańskich deweloperów skurczył się do 10 proc.
Ponad 16 tys. zł za metr kwadratowy kosztowało średnio mieszkanie wprowadzane do oferty przez poznańskich deweloperów w styczniu. To sprawia, że szybciej wyprzedają się tańsze mieszkania, których ceny też ciągle rosną.
- Mam nadzieję, że ten wyścig cenowy wreszcie się skończy. W przeciwnym razie czekałyby nas w tym roku rekordowe wzrosty średniej ceny metra kwadratowego - mówi Marek Wielgo, ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl.
Mieszkam tu od 30 lat i jestem bardzo zadowolony. Wszędzie blisko, mamy fajne sklepy, przychodnię, szkołę i dom kultury - mówi Dariusz
Nowe mieszkania w stolicy Wielkopolski kosztują coraz więcej, od kilku tygodni już ponad 11 tys. zł za metr. Do końca roku ceny mieszkań mogą wzrosnąć o kolejne 10 procent.
W pierwszym miesiącu nowego programu banki zarejestrowały 11,5 tys. wniosków o kredyt 2 proc. Podpisano 223 umowy. Dominika i Mateusz z Poznania zapewne już w sierpniu kupią mieszkanie.
Agenci nieruchomości po trudnych miesiącach przecierają oczy ze zdumienia, bo interes idzie znakomicie: są klienci i są transakcje. Ludzie kupują, bo boją się podwyżek. A ci, którzy czekają na kredyt, robią rezerwacje.
Średnia cena nowego mieszkania w Poznaniu coraz bardziej przekracza 10 tys. zł za m kw. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca podwyżki w Poznaniu były najwyższe w całej Polsce.
Małe mieszkania w Poznaniu jako jedyne cały czas drożeją. Do tego stopnia, że przez ostatni rok nowe kawalerki w Poznaniu podrożały o ponad 30 proc.
W Poznaniu wzrost kosztów najmu jest wyjątkowo wysoki. Według Otodom od 1 marca do końca sierpnia 2022 wynajęcie mieszkania o powierzchni od 20 do 60 m. kw. podrożało o 28-29 proc. Cena najmu mieszkania większego niż 80 m kw. poszła w górę aż o 35 proc.
Wygląda na to, że dopóki poznaniacy kupowali mieszkania na własne potrzeby, ich ceny rosły w umiarkowanym tempie. Pojawienie się na rynku zamożnych inwestorów sprawiło, że zaczęło się cenowe szaleństwo, które trwa do dziś - komentuje Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl.
Inflacja, coraz droższe materiały budowlane i robocizna oraz brak gruntów inwestycyjnych. To główne czynniki, które przywołują poznańscy deweloperzy, prognozując dalsze wzrosty cen mieszkań.
To się prawie nie zdarza. Nowe mieszkania w Poznaniu staniały w ciągu ostatniego miesiąca o 0,3 proc. To o tyle ciekawe, że ceny na rynku pierwotnym w innych dużych miastach ciągle rosną. Poznań zanotował też najniższy wzrost w ciągu ostatniego roku - mieszkania zdrożały tutaj "zaledwie" o 3,7 proc.
Miały przetrwać 50-60 lat, a obecnie daje im się kolejne sto. Co więcej, popularność mieszkań z wielkiej płyty wciąż nie słabnie. Nie spadają też ich ceny. - Na osiedlach z wielkiej płyty jest wszystko. Dobrze się tu mieszka - mówi jedna z mieszkanek poznańskiego Piątkowa.
W Warszawie zarabia się trochę więcej niż w Poznaniu - ale mieszkania są dużo droższe. Średnio w Polsce na na metr kwadratowy mieszkania w największych miastach trzeba pracować 34 dni - wynika z szacunków HRE Investments.
- Dla mnie dom to ludzie, rodzina, przyjaciele i zwierzęta, a nie liczba mebli czy metrów kwadratowych. Skupiam się maksymalnie na pracy, metraż zupełnie mi odpowiada - mówi najemczyni najsłynniejszej ostatnio kawalerki w Poznaniu
Jeszcze w styczniu za metr nowego mieszkania w stolicy Wielkopolski średnio trzeba było zapłacić 7530 zł. Wbrew niektórym opiniom pojawienie się pandemii koronawirusa nie obniżyło cen. Wręcz przeciwnie - mieszkania kosztują coraz więcej.
Choć ubiegły rok przyniósł rekordową sprzedaż nowych mieszkań w Poznaniu, ich ceny nie rosły tak mocno jak w innych aglomeracjach. Również najmniej wzrosły tu koszty najmu mieszkań.
W pierwszym kwartale tego roku w Poznaniu przybyło 2,8 tys. nowych mieszkań. To dwa razy więcej niż zazwyczaj. Rekordowa jest też sprzedaż, a ceny rosną najwolniej ze wszystkich dużych miast.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.