- On nie walczy o sprawy szeroko rozumianego rolnictwa. On załatwia swoje biznesy zwierząt futerkowych - denerwują się protestujący rolnicy. Wójcik odpowiada: - Gdyby nie tacy ludzie, jak ja, którzy organizują i wspierają, to rolnicy na tych salkach wiejskich by wciąż siedzieli.
Dramatyczny opis tego, co się działo na fermie lisów pod wielkopolskim Krotoszynem, ponownie wywołał temat hodowli zwierząt na futra. - Fermy to praktycznie obóz koncentracyjny dla zwierząt - mówi Michał Stasiak z Partii Zieloni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.