Kilkudziesięciu mieszkańców kaliskich osiedli i okolicznych miejscowości protestowało przed dworcem kolejowym w Kaliszu przeciw planom przebiegu Kolei Dużych Prędkości. Przyszli też politycy. Demonstranci wykrzyczeli posła PiS Piotra Kaletę, który zapraszał liderów protestu na kawę.
Spotkanie konsultacyjne w sprawie czterech wybranych dla Kalisza wariantów przebiegu trasy Ygreka trwało kilka godzin. I od początku było emocjonujące. Merytoryczna rozmowa odbyła się pod koniec, ale większość wychodzących była rozgoryczona projektem, mówiła o farsie, jaką jest CPK, i nadal nie chce kolei w granicach Kalisza.
Kilka lat temu rząd PiS przywrócił do życia porzucony projekt kolei dużych prędkości z Warszawy przez Łódź i Sieradz do Wrocławia i Poznania. W stolicy Wielkopolski projekt też budzi sporo emocji, zwłaszcza wśród mieszkańców Starołęki. Tzw. Igrek pojedzie nie wcześniej niż w 2030 r.
Prezydent Kalisza ujawnił, że badanych jest osiem wariantów przebiegu kolei dużych prędkości. Wszystkie zakładają przebieg linii przez Kalisz. - To jest game changer, ponieważ do Poznania czy Łodzi będziemy jechali 35 minut, a do Warszawy lekko ponad godzinę. To umożliwi dojazd do pracy np. w Poznaniu - uważa.
Wraca pomysł kolei dużych prędkości. Rząd PiS odkurza plany budowy Igreka z Warszawy przez Łódź i Kalisz do Poznania oraz Wrocławia i dalej do Berlina i Pragi. Czy to oznacza, że w 2030 r. dojedziemy do stolicy w półtorej godziny?
Copyright © Agora SA