By nie czekać w korku, kierowcy jadą skrótem obok bloków mieszkalnych, placów zabaw. Mieszkańcy się irytują i mówią: - Jeśli ktoś wierzy, że w Polsce na ulicy dwupasmowej z ograniczeniem 70 km na godz. ktoś, kto się spieszy i próbuje ominąć korek, zwolni do 30 km na godz., to albo nie ma pojęcia o ruchu, albo nie wykazuje się odpowiednim poziomem inteligencji.
Miasto przychyliło się do wniosku mieszkańców Łazarza oraz poznańskiej policji. Na Hetmańskiej wprowadzono ograniczenia, które mają sprawić, że będzie bezpieczniej. Być może po zmniejszeniu dozwolonej prędkości, zostaną tam też postawione fotoradary.
Zbyt duża dozwolona prędkość, brak bezpiecznych wysepek, wyłączanie sygnalizacji świetlnej na noc - lista zarzutów wobec ulicy Hetmańskiej jest długa. Mieszkańcy Łazarza są pewni, że kolejnej tragedii na drodze w tym miejscu można było uniknąć, gdyby wcześniej wprowadzono zmiany.
- Pieszy znalazł się na wysepce między pasami ruchu i torowiskiem, a jadący tramwaj nawet nie zwolnił i przeciął drogę przed nosem pieszego - opowiadał nam mieszkaniec Poznania Paweł Wrembel. MPK Poznań po sprawdzeniu monitoringu, uznaje, że "nie wystąpiło zagrożenie".
Ostatnio Miejski Inżynier Ruchu ogłosił likwidację przejścia dla pieszych na ul. Hlonda, bo kierowcy gnają tam jak na autostradzie i stwarzają "ogromne zagrożenie życia i zdrowia przechodnia". Zawsze to milej niż likwidacja wszystkich pieszych, którzy stwarzają zagrożenie dla Bogu ducha winnych kierowców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.