Agnieszka Dziemianowicz-Bąk spotkała się z młodymi kobietami, które zostały zwolnione za brak stanika pod odzieżą wierzchnią. Zapowiedziała, że sprawę zbada Państwowa Inspekcja Pracy.
Justyna i Ania pracowały w kaliskiej firmie produkującej zapachy samochodowe. - Kierowniczka kazała nam nosić staniki. Zostałyśmy zwolnione za niezastosowanie się do polecenia - opowiadają kobiety. - To niedorzeczne - mówią inspektorzy pracy i BHP.
Zaczęło się od tego, że Natalia napisała na Facebooku o "skandalicznym zachowaniu szefostwa". Właściciel lokalu Piotr Michalak: - Nie możemy tolerować zachowania tych, którzy zamierzają odbierać wynagrodzenie za samą obecność.
W minioną niedzielę, 7 sierpnia w wybranych marketach przede wszystkim sieci Intermarché i Biedronka pojawili się pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy. Powód? Niektóre sklepy otwierają się mimo zakazu, bo uważają się za "biblioteki".
Praca po 16 godzin dziennie na zmywaku, nawet siedem dni z rzędu, urlopy i zwolnienia lekarskie tylko dla wybranych, śmieciówki - takie zarzuty formułowali wobec właścicieli lokalu La Ruina jego pracownicy. Inspekcja pracy nie znalazła jednak czasu na to, żeby to sprawdzić. Od kwietnia.
- W Amazonie komputer kontroluje twoją pracę. Tu nie ma miejsca na ludzkie odruchy, kiepskie samopoczucie, choroby, nawet na wyjście do łazienki - opowiadają pracownicy.
Wygrany strajk w spółce Paroc z Trzemeszna, największy od lat, pokazał, że pracownicy muszą znać swoje prawa. Partia Razem chce, by w Poznaniu powstało stanowisko rzecznika praw pracowniczych przy urzędzie miasta.
Pracownicy restauracji La Ruina i Raj zarzucają jej właścicielom złe traktowanie, mobbing i molestowanie. Właściciele przepraszają, mówią o internetowym hejcie i usuwają konto na Facebooku. Sprawą ma się zająć inspekcja pracy.
Karę bezwzględnego więzienia i zakaz prowadzenia działalności gospodarczej - taki wyrok usłyszał pracodawca, w którego zakładzie młody Ukrainiec stracił rękę. Sąd nie uwierzył w wersję, że Dima upozorował wypadek, a zachowanie oskarżonego określił jako egoistyczne i pozbawione empatii.
- Nagle w całej Polsce ruszyła kontrola escape roomów bez żadnych pism i wniosków, a inspekcja pracy tak długo zajmuje się bieżącymi skargami - dziwi się czytelnik po tragicznym pożarze w Koszalinie. Gdy chciał zgłosić zastawione drogi ewakuacyjne u swojego pracodawcy, usłyszał, że PIP ma miesiąc na reakcję.
Inspektorzy pracy stwierdzili, że w biurze rady miasta miały miejsce zachowania, które noszą znamiona mobbingu. Chodzi m.in. o regularne krytykowanie pracowników, ośmieszanie ich, obmawianie i izolowanie od innych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.