W marcu Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie szukał na facebooku domu dla dwóch braci. Dzieci mieszkały w szpitalu, ale już są w rodzinie zastępczej na Śląsku. Obecnie w Poznaniu na bezpieczny dom czeka ponad 70 dzieci.
W tym domu trudno o spokój. Harmider zaczyna się już przy śniadaniu, później szkoła i zajęcia pozalekcyjne. Jest też czas na rozmowy i bycie ze sobą. - Uczymy ich relacji międzyludzkich, mówienia o potrzebach, lękach, ale też przyznawania się do błędów - zdradzają Beata i Michał Ostrowscy, którzy prowadzą rodzinny dom dziecka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.