16 sierpnia tego roku spłonęło 25 hektarów lasu pod wielkopolskim Gnieznem. Leśnicy wciąż sprawdzają, czy rozgrzana ściółka znów nie zapłonie. Wysokie temperatury im nie pomagają.
Trwa dogaszanie największego w ostatnich latach pożaru na terenie poznańskiej dyrekcji Lasów Państwowych. Z powodu wysokich temperatur niebezpiecznie jest w centralnej i wschodniej Polsce
Kilkanaście jednostek straży pożarnej i samolot gaśniczy Dromader walczą z pożarem lasu w Cielimowie. Przed godz. 16 zamknięta została droga krajowa nr 15 pomiędzy Gnieznem a Wrześnią.
- Ich kuchnia to było pieczenie, smażenie, gotowanie. Wokół ognia wszystko budowali. I ten ogień teraz im wszystko zabrał - mówią przyjaciele poznańskich restauratorów, właścicieli kultowej Togi, która podczas festiwalu Transatlantyk Jana A.P. Kaczmarka gościła m.in. Yoko Ono.
Strażacy twierdzą, że w powiecie nie ma drugiej takiej firmy, co kilka tygodni wybucha tu pożar. Spółka gromadząca odpady chce teraz otworzyć kolejny zakład pod Poznaniem. Mieszkańcy są przerażeni.
- Jak ci się sypie 30 lat życia, to wątpisz, czy będzie dobrze - mówi sprzedawca Marcin. W niedzielę, 14 kwietnia ogień strawił cały jego 30-letni dobytek, którym handlował w raju poszukiwaczy skarbów - w wielkopolskim Czaczu. Towar nie był ubezpieczony.
W halach, gdzie były wystawiane antyki, sprzęt AGD i RTV, w nocy 14 kwietnia wybuchł pożar. W akcji wzięło udział ponad 30 zastępów straży pożarnej.
Kilkanaście jednostek straży gasi pożar hali na terenie stacji demontażu pojazdów w Śmiłowie.
Zniszczeniu uległo jedno mieszkanie. To właśnie w nim strażacy znaleźli ciało 87-latka. Pozostałym lokatorom klatki wieżowca, w którym wybuchł pożar, nic się nie stało.
Po wybuchu i pożarze w Starym Gostyniu (Wielkopolska) straż musiała ewakuować siedem osób. Pomoc poszkodowanym organizuje gmina i mieszkańcy wsi.
W czwartek po południu wybuchł pożar w hali w Luboniu - kłęby czarnego dymu było widać też w Poznaniu. Z ogniem walczyło 25 zastępów straży pożarnej.
Pożar wybuchł wieczorem we wtorek, 11 lipca. Gaszenie trwało całą noc. Nikomu nic się nie stało, ale zniszczone zostały historyczne polichromie
Ogień pojawił się w nocy z piątku na sobotę. Niemal całkowicie strawił zabytkowy budynek, w którym mieszkało osiem rodzin
Ponad 40 strażaków walczy z ogniem na składowisku odpadów komunalnych. Pożar wybuchł koło południa. Mieszkańcy, widząc wysoki słup czarnego dymu, boją się otwierać okna. - Nie ma zagrożenia dla mieszkańców - uspokaja straż.
27-latek miał podpalić nielegalne składowisko opon i śmieci w Koninie. Tym samym sprowadził na mieszkańców miasta olbrzymią katastrofę. Teren, gdzie pożar wybuchł, jest cały czas monitorowany przez strażaków.
Gęsty dym było widać z odległości kilkunastu kilometrów. Towarzyszył mu nieprzyjemny zapach palonego plastiku. - Takie opony się same z siebie nie zapalają - komentuje kierownik Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM Konin.
Spłonął budynek tzw. karczmy - drewnianej chaty znajdującej się na terenie rezerwatu archeologicznego na Zawodziu. Jest to najstarsza część miasta na terenie wczesnośredniowiecznego kaliskiego grodu.
Pożar wybuchł w mieszkaniu na drugim piętrze kamienicy przy ul. Śródmiejskiej 35. Z relacji świadka wynika, że lokatorzy i ich pies na pomoc czekali na balkonie.
Ludzie we wsi mówią, że to szczęście, że ogień nie przyszedł w nocy, że nie zastał ich podczas snu. Zaraz potem dodają, że to kolejna tragedia w domu rodzeństwa Kasi i Krzysztofa Kubisiów.
Przyczyny pożaru są nieznane. Straż pożarna dostała informacje o dużym zadymieniu w domu jednorodzinnym w miejscowości Marianka Mroczeńska. Właściciela nieruchomości znaleziono w czasie akcji gaśniczej.
Strażacy dostali wezwanie do pożaru o godz. 2.21 w nocy z czwartku na piątek. Na miejscu byli już po sześciu minutach. Pożar w piwnicy w bloku na os. Bolesława Śmiałego 5D doprowadził do śmierci, mimo że zajął tylko dwa metry kwadratowe.
Mieszkańcy Osiedla Słonecznego w Gostyniu wezwali w poniedziałek wieczorem straż do ugaszenia ognia na pobliskim polu. Okazało się, że płonął namiot, w którym mieszkała kobieta.
Nie żyje polsko-niemiecka rodzina - dorośli i dwoje dzieci. Po domu w Zalasewie pod Poznaniem chodzą policjanci w białych kombinezonach. Wiedzą już, że pożar miał zamaskować ślady zbrodni.
Strażacy ugasili pożar domu w Zalasewie pod Poznaniem. Wewnątrz znaleziono ciała czterech osób. Ślady wskazują na próbę zatuszowania morderstwa lub rozszerzonego samobójstwa.
Do serii pożarów śmietników i samochodów doszło w nocy z soboty na niedzielę na Grunwaldzie i Wildzie. Poznańska policja poszuka piromana. Nadal nie złapano także seryjnego podpalacza słomy w Zdunach koło Krotoszyna. Za jego ujęcie rolnicy wyznaczyli 5 tys. zł nagrody.
Zwęglone ciało 48-letniego mężczyzny strażacy znaleźli w sobotę, 10 września, w czasie akcji gaśniczej.
Auta były zaparkowane na parkingu na tyłach bloku przy ul. Wolności. W akcji brał udział jeden zastęp straży pożarnej. Strat jeszcze nie oszacowano. Podobne zdarzenie miało miejsce w Kaliszu.
Przez kilka godzin w nocy z piątku na sobotę strażacy walczyli z pożarem domu jednorodzinnego w Koźmińcu w gminie Dobrzyca. Z budynku przed ich przyjazdem zdążyły się ewakuować dwie osoby. Niestety, jedna została w środku.
W miejscowości Kosztowo w powiecie pilskim sześć zastępów strażackich gasiło we wtorek nad ranem pożar domu i mieszczącego się obok magazynu. Niestety nie żyje jedna osoba.
Zapalił się też plastik w zasobniku urządzenia. Ogień szybko ugaszono, ale w hali jest duże zadymienie. Nikt nie ucierpiał.
Najpierw podpalił pola. Podekscytowany akcją straży stwierdził, że spali zabudowania gospodarcze. Mężczyzna w momencie podkładania ognia był pijany. Przyznał się do winy. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Strażacy dostali zgłoszenie w czwartek 21 lipca o godz. 9.12. To drugi duży pożar w Wielkopolsce w ciągu doby. W środę 26 zastępów straży pożarnej gasiło dach basenu we Wrześni.
Pożar wybuchł w nocy z poniedziałku na wtorek. Palą się śmieci m.in. tworzywa sztuczne i paliwa alternatywne.
Pożar wybuchł w sobotę, 16 lipca po południu. Niemal doszczętnie spalił się jeden z budynków fabryki zajmującej się produkcją i przetwórstwem grzybów w miejscowości Stara Tuchorza koło Wolsztyna.
Pożar wybuchł w sobotnie popołudnie w fabryce zajmującej się produkcją i przetwórstwem grzybów w miejscowości Stara Tuchorza koło Wolsztyna. Z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej.
Pożar wybuchł po godz. 1 w nocy z piątku na sobotę w budynku przy ul. Dojazdowej. Na miejsce pojechało sześć zastępów straży pożarnej.
Pożar domu jednorodzinnego w Dąbczu (Wielkopolska), który wybuchł podczas burzy, strażacy gasili aż cztery godziny.
Paliło się w nocy z czwartku na piątek, (21-22 kwietnia). Z budynku przy ul. Staszica 7 na poznańskich Jeżycach ewakuowano ponad 20 osób.
Dwie osoby odwieziono do szpitala na skutek pożaru, który wybuchł w niedzielę wieczorem w domu jednorodzinnym we wsi Lucynowo w powiecie kolskim. Jednej osoby nie udało się uratować.
Zgłoszenie wpłynęło od rodziny mężczyzny. Nie dawał oznak życia, podczas gdy z jego pokoju wydobywał się dym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.