Poznańscy radni zgodzili się na wzrost cen biletów na przejazdy tramwajami i autobusami oraz opłat za parkowanie. Podwyżki po kieszeni uderzą przede wszystkim tych, którzy nie płacą w stolicy Wielkopolski podatków.
Ceny biletów na przejazdy tramwajami i autobusami oraz opłaty za parkowanie w mieście mają uderzyć po kieszeni tych, którzy nie płacą w Poznaniu podatków. Miasto chce ich zmusić do przemeldowania się i w konsekwencji - do rozliczania tu PIT-ów.
Bilety 15, 45 i 90-minutowe w Poznaniu mają podrożeć o złotówkę, te 24-godzinne - w zależności od liczby stref - mają od 3 do 4 zł, a tygodniowe od 9 do 14 zł. To propozycja władza Poznania, które tłumaczą zmianę taryf tak: "Różnica pomiędzy wzrostem kosztów przewozu i dochodów z biletów, jest gigantyczna"
Urzędnicy prezydenta Jacka Jaśkowiaka alarmują, że "za chwilę będą pracować za najniższą krajową". Wyliczają, kto w Poznaniu zarabia lepiej: pracownik serwisu sprzątającego, pracownik gospodarczy.
Mieszkania od deweloperów podrożały o 22 proc. - do 12,3 tys. za m kw., a te na rynku wtórnym o 18 proc. - do 11 tys. za m kw. Wszystko przez "Bezpieczny kredyt 2 proc.". Antonina i Kamil nie mogli z niego skorzystać, nie wiedzą też, czy dostaną kredyt z programu "Mieszkanie na start".
- W miastach rządzą różne opcje polityczne. To na nas w ogóle nie wpływa i nas nie obchodzi, zajmujemy się sprawami merytorycznymi - podkreśla Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki.
Związkowcy w urzędzie miasta w Poznaniu domagają się 1,3 tys. zł podwyżki w nowym roku. - Wynagrodzenia w urzędzie nie nadążają za realiami życia - przekonują. Miasto odpowiada: - Takie są nasze możliwości finansowe.
To pierwsza podwyżka po dwóch latach - wcześniejsze wnioski o zmianę taryfy były uznawane przez regulatora za bezzasadne i odrzucane.
- Urzędniczka ma większą podstawę, ale jeśli nie ma stażu pracy, to w sumie dostaje mniej. A przecież wymaga się od niej wykształcenia i ciągłego poszerzania wiedzy. Dochodzi do sytuacji kuriozalnej - skarżą się w Urzędzie Miasta w Kaliszu.
Od poniedziałku, 11 września, przejazd każdym z trzech 50-kilometrowych odcinków autostrady będzie kosztować 30 zł. Spółka Autostrada Wielkopolska tłumaczy swoją decyzję inflacją.
Spółki wodno-kanalizacyjne walczą o przetrwanie. Państwowe Wody Polskie odmawiają im zgody na podwyżki opłat za wodę. Zgodę dostał w kwietniu Kalisz, a w lipcu również Ostrów Wielkopolski. Poznań i Konin wciąż czekają.
W związku z lipcową podwyżką w systemie ochrony zdrowia w całym kraju NFZ musi aneksować 35 tys. umów ze szpitalami. Chciałby się uwinąć z tym jak najszybciej, ale na razie szanse są małe. Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych zwrócił się właśnie do dyrektorów, by na razie nie podpisywali żadnych załączników.
Dyrektorzy szpitali boją się, że lipcowe podwyżki w systemie ochrony zdrowia doprowadzą lecznice do kompletnej zapaści. - Mamy w Polsce do czynienia z dysfunkcyjnym systemem finansowania szpitali, który w żadnej mierze nie pokrywa potrzeb i ponoszonych kosztów - alarmują.
- Nie dam rady, biorę drogie leki... W grudniu miałam zawał. Wróciłam ze szpitala i jak to przeczytałam, to myślałam, że dostanę drugiego - tak o niespodziewanym wydatku opowiada jedna z lokatorek jarocińskiego TBS.
- To nie są czasy, żeby można było sobie pozwolić na jakieś rarytasy. Dawniej święta to było duże wydarzenie, teraz wszyscy obchodzą je skromniej. Zarówno my, jak i klienci - mówi Roman Adamski, sprzedawca na Rynku Jeżyckim w Poznaniu.
Niemal 400 najemców Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego złożyło pozew przeciw spółce w związku z podwyżkami czynszu, jakie miały zacząć obowiązywać od maja tego roku. To ok. 12 proc. wszystkich najemców tej miejskiej spółki. Niewykluczone są kolejne pozwy.
Kursanci, którzy przygotowują się do egzaminów na prawo jazdy w poznańskim WORD, muszą przygotować się na podwyżki już w marcu.
Za ogrzanie sali sportowej i dwóch boisk podpoznańska gmina Komorniki musi zapłacić 10 razy więcej niż rok temu. Przy takich cenach pieniędzy wystarczy na cztery miesiące działalności. Problem dotyczy całej Polski.
Spółka PKP InterCity pod naciskiem opinii publicznej i premiera wycofała się z podwyżek cen biletów. Ale to nie oznacza, że kończą się absurdy na kolei. Bilet z Warszawy do Berlina kupiony z 10-dniowym wyprzedzeniem kosztuje 120 zł. Za krótszą podróż tym samym pociągiem do Poznania zapłacimy 55 zł więcej.
Zdaniem mieszkańców opłaty są niesprawiedliwe, nieprawidłowo skalkulowane, za wysokie. Boją się kolejnych podwyżek. I zwracają uwagę na astronomiczne ich zdaniem koszty funkcjonowania dwuosobowego zarządu spółki, które przekraczają 1 mln zł rocznie
To miały być tanie mieszkania, ale już nie są - mówią najemcy, których skusiła oferta Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Grożą sądem, pikietują, wzywają na pomoc polityków.
Pracownicy Urzędu Miasta Poznania nadal domagają się 700 zł brutto podwyżki. Władze Poznania się na to nie zgadzają. Bartek, urzędnik: - Robię, co mogę. Jeszcze bardziej przykręciłem grzejniki.
- Czynsz za mieszkanie trzypokojowe kosztować mnie będzie miesięcznie 2300 zł - opowiada pan Wojciech, jeden z lokatorów tych bloków Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - Jak dodać do tego zaliczki na ogrzewanie, robią się z tego wolnorynkowe stawki najmu, a przecież tu mieszkają osoby gorzej sytuowane.
Po ostatnich podwyżkach PKP Intercity za bilet na poranny pociąg z Poznania do Warszawy zapłacimy aż 175 zł. Podróż do Zakopanego jest tańsza, niż do położonego bliżej Krakowa. Natomiast do Szklarskiej Poręby dojedziemy szybciej i taniej pociągiem regionalnym.
Pan Bolesław, właściciel domu na poznańskich Winogradach, w ubiegłym roku zapłacił za gaz 7,7 tys. zł. W tym wyda około 9,8 tys. zł. W 2023 rachunki skoczą niemal do 12 tys.
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził nową taryfę dla Veolii Energii Poznań. Spółka nie zamierza czekać - ceny energii mają wzrosnąć od razu, o 34 proc. Dla swoich klientów ma jednak radę: "Trzeba zmienić codzienne przyzwyczajenia".
Zmiany mają skrócić czas parkowania w strefie. Wzrosną też kary dla kierowców, którzy zostawią samochód na płatnym parkingu, ale nie opłacą postoju.
Trwa spór zbiorowy w Urzędzie Miasta w Kaliszu. - Chcemy więcej niż rządowa waloryzacja - mówi liderka związku zawodowego
- Weszliśmy w spór zbiorowy z prezydentem. Żądamy 1 tys. zł podwyżki - mówi Joanna Kelner, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Urzędu Miasta w Kaliszu. - To nierealna kwota - odpowiada sekretarz miasta Marcin Cieloszyk.
W szpitalu psychiatrycznym "Dziekanka" w Gnieźnie (Wielkopolska) co piąta pielęgniarka dostała niższe wynagrodzenie, niż powinna zgodnie ze swoim wykształceniem. - To demoralizujące, demotywujące, niesprawiedliwe - mówią.
Oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia w całej Polsce ogłosiły, że przekażą dodatkowe pieniądze zadłużonym szpitalom. Ale środki nie są dla wszystkich, jest ich za mało i nie pokrywają rosnących w szalonym tempie rachunków.
Publiczność w teatrze czy online? Popandemiczny kryzys czy doświadczenie, które pomoże twórcom pójść dalej? Migranci wewnątrz czy obok głównego nurtu? O możliwych scenariuszach dla kultury rozmawiać będą w Poznaniu uczestnicy konferencji Nowe Sytuacje.
Śmiech mnie bierze na wieść o tym, jak to teraz uczelnie zaczną oszczędzać. Od lat obserwuję gigantyczne marnotrawstwo energii i pieniędzy na obszarze kampusu UAM Morasko. Na hektarach parkingów świeci bezustannie kilkaset latarni - pisze w liście do "Wyborczej" pan Jarosław. Pojechaliśmy to sprawdzić
- Tak się nie da żyć. Nasze płace są głodowe. Zapożyczamy się od rodzin, bo inaczej nie jesteśmy w stanie przeżyć do kolejnej wypłaty. To jest niemożliwe, żeby za około 3600 złotych brutto żyć w tych czasach godnie - mówi Katarzyna Geppert, urzędniczka sądowa z Poznania.
Urzędnicy dostali 230 zł podwyżki. Mówią, że za to nie da się przeżyć, i domagają się jeszcze minimum 470 zł. Do demonstrujących wyszedł prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. - No to porozmawiajmy - rzucił. W odpowiedzi usłyszał: "Siedem stów! Siedem stów! Siedem stów!".
- Wraz z początkiem września postanowiliśmy maksymalnie ograniczyć i wyłączyć tam, gdzie jest to możliwe, iluminacje świetlne przed Zamkiem - informują przedstawiciele instytucji. Chodzi oczywiście o oszczędności, które są niezbędne z powodu podwyżek cen energii.
Poznańscy urzędnicy zamierzają protestować podczas najbliższej sesji rady miasta. Wyjaśniają, że zmusił ich do tego "brak pożądanej reakcji ze strony władz miasta". Koszty życia są już tak wysokie, że - jak mówią - 230 zł podwyżki, które dał im urząd, to za mało.
Samorząd Olsztyna dostał podwyżkę cen prądu o 580 proc., a Poznania o 370 proc. Miasta i gminy z tak wysokimi stawkami sobie nie poradzą. Poseł Adam Szłapka (KO) pyta oficjalnie: czy rząd przewiduje rekompensaty dla samorządów?
W kilkudziesięciu ośrodkach w całej Polsce trwają protesty egzaminatorów WORD-ów. Strajkują egzaminatorzy nauki jazdy w Lesznie i w Koninie. W Poznaniu, Kaliszu i Pile na razie egzaminy nie są odwoływane, ale sytuacja w każdej chwili może się zmienić.
- U siebie w gabinecie mam temperaturę na poziomie 16 stopni Celsjusza. To skutkuje tym, że wszyscy, którzy przychodzą relacjonować mi pewne rzeczy, muszą to zrobić w miarę szybko, bo jest na tyle zimno, że muszą szybko wyjść - mówił w RMF FM prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.