Właściciele pierogarni na poznańskich Jeżycach nie chcą podać, ile pieniędzy zalegają pracownicom z Ukrainy, powołując się na RODO, ale kwoty, które kobiety miały zarobić, podają bez problemu. Twierdzą, że przez hejt muszą zamknąć lokal, więc nie wiadomo, czy Ukrainki w ogóle odzyskają pieniądze.
Ukrainki Wiktoria i Julia od grudnia pracowały w pierogarni na poznańskich Jeżycach. Mówią, że za swoją pracę nie dostały do tej pory wynagrodzenia. Próbowały porozumieć się z właścicielem restauracji, ale bez skutku. - Jest wojna, chciałam sprowadzić rodzinę ze Lwowa. Pieniądze są teraz szczególnie potrzebne - opowiada jedna z kobiet
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.