Napis na transparencie jest taki: "ZIOBRO WY ***** *** J". Zawisł w nocy na wiadukcie, którym wiedzie trasa Poznańskiego Szybkiego Tramwaju. Przed południem w piątek nadal wisiał.
Związkowcy z Solarisa nie zgadzają się na zaproponowane przez zarząd warunki zakończenia strajku. - W zasadzie nie było o czym rozmawiać - komentują. Władze spółki apelują do nich o "konstruktywnie podejście do rozmów" i o "realną ekonomicznie kontrpropozycję".
Prokuratura zastosowała odpowiedzialność zbiorową w największym procesie politycznym rządów PiS. - Wszyscy są tak samo winni - przekonuje i odmawia zidentyfikowania oskarżonych na nagraniach. Ich winy ma dowodzić jedynie policyjna notatka - niedostępna dla obrońców.
- Pracodawca przedłożył stronie związkowej propozycję finansową - poinformował rzecznik Solaris Bus & Coach Mateusz Figaszewski. Jak wyjaśnił, na ten cel firma przeznaczyła 2,2 mln zł. Wojciech Jasiński, szef OPZZ, twierdzi, że taka propozycja tylko wzburzyła załogę.
Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w walentynkowe popołudnie na chodniku przed rondem Kaponiera. - Przemoc wobec kobiet jest taką samą pandemią jak koronawirus. Każdy z nas ma tu coś do zrobienia - mówi prof. Iwona Chmura-Rutkowska z UAM, jedna z uczestniczek protestu.
Przed urzędem miasta odbył się w poniedziałek wiec poparcia dla strajkujących pracowników Solaris Bus & Coach. Jego uczestnicy chcieli, by władze miasta przeciwstawiły się "wyzyskowi pracowników Solarisa", który "żyje z zamówień publicznych" - również z Poznania.
- Chcemy, by prezydent Andrzej Duda zawetował "lex Czarnek" - apelowali w niedzielę na pl. Wolności nauczyciele, uczniowie i rodzice. Nie zgadzają się na złą reformę edukacji, którą chcą polskiej szkole zaserwować rząd Zjednoczonej Prawicy i minister edukacji Przemysław Czarnek.
Misji dobrej woli podjął się Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia. Chce pomóc w rozwiązaniu konfliktu w Solaris Bus & Coach. W piątek (11 lutego) po południu doszło do pierwszych - od wybuchu protestów - rozmów związkowców z zarządem spółki.
- Ci, którzy siedem lat temu nazywali się zbawicielami polskiej wsi, doprowadzili do jej większego upadku i ubóstwa. W telewizji pokazują propagandę, że są dopłaty i jest dobrze. A to nieprawda - mówi Filip Pawlik, koordynator Agrounii w Wielkopolsce. W całym kraju odbywają się dzisiaj protesty rolników, których wspierają m.in. przedsiębiorcy. Chcą m.in. dymisji ministra rolnictwa i spotkania z premierem.
- Wzywane były też inne nasze koleżanki, ale uznaliśmy, że w czasie strajku nie mają obowiązku wykonywać poleceń pracodawcy. Uważamy, że to próba zastraszania - mówi Wojciech Jasiński, szef OPZZ w zakładzie. Rzecznik Solarisa sprawy nie chce komentować.
Związkowcy z firmy CAF w kraju Basków, tej do której należy również Solaris, poparli strajkujących w Polsce pracowników. Wyrazy solidarności przekazał też aktor Olgierd Łukaszewicz, wieloletni prezes ZASP.
Prezes Solarisa Javier Calleja nie zgodził się na spotkanie z Czarzastym na terenie zakładu. - W takim razie jutro wyślę mu zaproszenie do Sejmu - zapowiedział wicemarszałek Sejmu. I dodał, że dotąd jeszcze nikt nie odmówił przyjęcia takiego zaproszenia. - Czy to będzie ten pierwszy raz?
Pod bramę Solarisa przyjechały delegacje ze Śląska, z Wrocławia i z Wybrzeża, dosłownie ze wszystkich stron kraju. Był też Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Zabrakło tylko szefa wielkopolskich struktur "S", bo zachorował na COVID.
Na piątek 28 stycznia zaplanowane są pierwsze rozmowy związkowców z zarządem Solaris Bus & Coach. Szeregowi pracownicy, choć zmęczeni strajkiem, wątpią jednak w powodzenie rozmów. - Szukają ludzi na umowę-zlecenie, na dwa tygodnie. To znaczy, że chcą nas docisnąć - mówią protestujący.
W całej Polsce, także w Poznaniu, odbywają się protesty, marsze, spotkania upamiętniające 37-letnią Agnieszkę z Częstochowy. Kobieta zmarła w wyniku zakażenia sepsą, do którego doszło, gdy czekała na obumarcie ciąży bliźniaczej. Ciche protesty odbędą się w czwartek 27 stycznia i w piątek 28 stycznia na placu Wolności w Poznaniu.
Przez siedem dni nosiła martwy płód jednego z bliźniąt, bo lekarze czekali na obumarcie drugiego płodu. Potem czekała kolejne dwa dni na usunięcie obumarłej ciąży. 37-letnia Agnieszka z Częstochowy zmarła we wtorek. W całym kraju odbywają się z tego powodu protesty. Manifestacja w Poznaniu w piątek o godz. 18.
"Wiemy, że w obecnie niepewnym i naznaczonym pandemią czasie, decyzja o strajku była dla Was ciężka, niemniej godne wynagrodzenie należy się każdemu pracownikowi" - napisali związkowcy z Bridgestone Poznań związkowcom z Solarisa. Podobnych listów przyszło do nich już prawie 50.
W fabrykach Solarisa od poniedziałkowego poranka strajkują pracownicy, zwłaszcza produkcji, serwisu i magazynów. W sumie to ponad 1000 osób. Chcą równiej podwyżki dla wszystkich: po 800 zł brutto. Zarząd firmy się na to nie zgadza. Związki zawodowe zapowiadają protest do skutku.
Strajk rozpoczął się o godz. 6 w poniedziałek, 24 stycznia. Strajkujący domagają się podwyżek o 800 zł dla każdego pracownika. Zarząd Solaris Bus & Coach dał im podwyżki, ale według własnego uznania. Związkowcy tej propozycji nie akceptują, zapowiadają, że będą strajkować do skutku.
- Nie mogłem dopuścić do jakiejkolwiek rozmowy. To było demoniczne wystąpienie - mówi o protestujących ks. Ireneusz Szwarc. Jest głównym świadkiem oskarżenia w największym procesie politycznym rządów PiS.
Prokuratura oskarżyła 32 uczestników protestu w poznańskiej katedrze, ale nie zidentyfikowała ich na nagraniach - wytknął sąd w drugim dniu największego procesu politycznego rządów PiS. Sąd postanowił odesłać nagrania do prokuratury.
29 grudnia 2021 r. w wielu miastach Polski odbędą się protesty obrońców klimatu i środowiska przeciwko zamykaniu elektrowni jądrowych. Powód? Już za tydzień wyłączone zostaną trzy kolejne takie instalacje w Niemczech.
- Jeśli nie będzie pieniędzy na naukę, to nic już nie będzie - mówiła Małgorzata Patyńska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Pracownicy naukowi domagają się 17-procentowego wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku dla wszystkich pracowników szkolnictwa wyższego i nauki.
Kaliszanie w obronie wolnych mediów i wolności słowa spotkali się w niedzielę przed pomnikiem Adama Asnyka. W czasie protestu przypomnieli, że przyjęcie "lex TVN" to nie tylko zamach na demokrację, ale też maskowanie fatalnej sytuacji w kraju.
- Ta władza nie walczy z pandemią i inflacją. Ta władza walczy z wolnymi mediami i dostępem obywateli do informacji - mówią organizatorzy z Komitetu Obrony Demokracji. - Dlatego protestujemy, aby powiedzieć: nie jesteście bezkarni.
"Władza coraz bardziej realizuje swoje totalitarne zapędy. I nie cofnie się przed niczym. Dlatego pokażmy im, że my również się nie cofniemy!" - zachęcają organizatorzy i zapraszają na protest, który odbędzie się na pl. Mickiewicza w Poznaniu.
W podpoznańskim Solarisie wciąż trwają negocjacje płacowe, od których zależy m.in. wysokość podwyżek dla pracowników. - Inflacja sięga 7 proc., a zarząd proponuje 220 zł podwyżki. To jest po prostu wstyd! - denerwuje się pan Jacek, uczestnik piątkowej pikiety pod zakładem w Bolechowie.
Znicze, banery z hasłami "Ani jednej więcej!", łzy. W Kaliszu cichy protest upamiętniający 30-latkę, która zmarła w szpitalu w Pszczynie, odbył się przed wejściem do biura PiS. Przeważały kobiety, wiele z nich przyszło z dziećmi.
Kilkaset osób wzięło w piątek udział w proteście pod siedzibą firmy G.EN. Gaz Energia w Tarnowie Podgórnym. Protestujący domagali się przede wszystkim podjęcia przez G.EN. Gaz działań zmierzających do obniżki cen sprzedawanego im gazu.
W poniedziałek ze stacji pogotowia ratunkowego nie wyjechało pięć karetek. Dyspozytorzy do chorych wysyłają ambulanse straży pożarnej. Tylko w ten weekend strażacy w Poznaniu i okolicy udzielali pomocy medycznej blisko 70 razy.
"Nie wytniecie nas z Europy" - Poznań nie zgadza się na polexit. Na placu Wolności 10 tysięcy osób przekonywało w niedzielne popołudnie, że zostajemy w Unii Europejskiej.
Około 200 studentów medycyny, młodych diagnostów, ratowników medycznych i pielęgniarek przeszło w sobotę z pl. Mickiewicza na pl. Wolności, by wyrazić swój sprzeciw dla chaosu w służbie zdrowia. Podobne wydarzenia odbyły się także w innych miastach Polski.
Prezes PSL i poseł na Sejm Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział w sobotę w Poznaniu złożenie wniosku o skrócenie kadencji Sejmu i Senatu oraz o rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Klub Koalicji Polskiej ma to zrobić już w nadchodzącym tygodniu.
Masz dość kolejek na operacje, na konsultacje, braku dostępu do nowoczesnych leków i zbiórek na nie w sieci, oburza cię strajk ratowników i brak karetek? Zabierz ze sobą znajomych, rodzinę, sąsiadów, i przyjdź na marsz 9 października - apelują m.in. studenci medycyny i młodzi lekarze z Poznania.
Magdalena Kosakowska w lutym dostała wezwanie na komisariat. Tam okazało się, że ma dwie sprawy za "naruszanie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym". Choć sprawy były identyczne, w jednej dostała wyrok skazujący, a w drugiej naganę.
W proteście pracowników systemu ochrony zdrowia w Warszawie w tę sobotę może wziąć udział kilkanaście tysięcy osób. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak zapowiedział, że do manifestacji dołączą także rolnicy. Lekarze bardzo liczą na poparcie Polaków.
W środę w południe pracownicy Sądu Okręgowego w Poznaniu stanęli na schodach przed nowoczesnym gmachem wybudowanym kilka lat temu za 120 mln zł. Trzymali kartki z pytaniami: "Czy nasza praca ma być taka jak nasza płaca?" oraz "Za ciężką i uczciwą pracę nam się to po prostu należy".
Protest organizowany przez środowisko Białorusinów z Poznania jest reakcją na wyrok na dwoje opozycjonistów, którzy w 2020 roku kierowali ruchem oporu po sfałszowanych wyborach na Białorusi.
Nie ma naszej zgody na przemoc i bezprawie wobec ofiar konfliktów zbrojnych, które szukają w naszym kraju schronienia. Nie ma zgody na łamanie podstawowych praw zagwarantowanych w podpisanych przez Polskę konwencjach. Nie zgadzamy się na propagandę strachu, paranoi i ksenofobii - piszą organizatorzy wydarzenia zaplanowanego na poniedziałek (6 września)
W wojewódzkim szpitalu przy Lutyckiej - jednym z największych w regionie - na odprawie ordynatorów z dyrekcją wykończona psychicznie szefowa oddziału ratunkowego rozpłakała się z bezsilności i zmęczenia. Z 40 ratowników żaden nie pojawił się w czwartek w pracy.
Copyright © Agora SA