Konsultacja psychiatry w państwowej poradni zdrowia psychicznego jest możliwa. Tyle że w kolejce trzeba czekać co najmniej kilka miesięcy.
W Wielkopolsce powstają kolejne ośrodki, do których dzieci i nastolatki mogą zgłosić się na darmowe konsultacje, terapie i leczenie. Takich miejsc jest już ponad 50.
- Dzwonią lekarze, szkolni psychologowie, rodzice, i pytają, ile dzieci możemy przyjąć - opowiadają pracownicy Instytutu Psychoedukacji, który otwiera nowe dzienne oddziały psychiatryczne.
Chłopiec był agresywny. Lekarze przywiązali go więc pasami na czas terapii. W szpitalu nie ma izolatki, więc położyli go na szpitalnym korytarzu. Spędził tak dwa miesiące.
Polskie Towarzystwo Psychiatryczne zareagowało po tekście "Wyborczej", w którym opisaliśmy niecodzienną wizytę w szpitalu w Poznaniu. Dr hab. Barbara Remberk: - Interwencje dotyczące hospitalizowanego dziecka powinny być starannie przemyślane.
- Jestem tutaj z tobą, jest tutaj Bóg. Chcesz być wolna? A dasz mi rączkę? Ja przeklinam teraz tego ducha na mocy imienia Jezus. Anuluję teraz to przymierze krwi. Usuwam te traumy - mówi do pacjentki Tomasz Dorożała
Dziecięca psychiatria w Wielkopolsce odradza się jak Feniks z popiołów. Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży przy ulicy Szpitalnej nie grozi już zamknięcie. Nie udało się jednak uratować oddziału w Gnieźnie.
Nie udało się skompletować zespołu na oddziale psychiatrii dziecięcej w gnieźnieńskim szpitalu "Dziekanka". Lekarze zgodzili się jedynie pracować o miesiąc dłużej.
- Śmiali się z mojego wyglądu, podduszali, rzucali na łóżko. Przywiązywali pasami i zakazywali kontaktu z matką. Miałam wtedy tylko 13 lat - opowiada bohaterka reportażu TVN24 o leczeniu anoreksji w "Dziekance". Szpital twierdzi, że to nieprawda.
Lekarze z uniwersyteckiego szpitala im. Karola Jonschera w Poznaniu odrzucili propozycję NFZ, by jeden z dwóch oddziałów psychiatrycznych dla dorosłych zaczął leczyć dzieci. - Pomysł jest nie do zaakceptowania - mówią.
Ktoś pewnie zapyta: no, ale co to za lekarze, którzy odchodzą od łóżek chorych dzieci? Odpowiem: nie mamy żadnego moralnego prawa, żeby ich obwiniać.
- Zmiana szyldu na drzwiach oddziału niczego nie zmieni. Ten pomysł tylko dolewa oliwy do ognia - komentują lekarze. - Przecież dziecięcych psychiatrów jest za mało w szpitalu. Brakuje też pielęgniarek. Kto będzie tam pracował?
Wszyscy specjaliści z Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Poznaniu w proteście przeciwko fatalnym warunkom pracy odchodzą ze szpitala. W klinice zostaną tylko rezydenci - ustaliła "Wyborcza". Dla Wielkopolski to katastrofa.
Od kilku miesięcy szpital psychiatryczny w Gnieźnie nie jest w stanie znaleźć lekarzy do pracy na oddziale dziecięcym. Na leczenie czeka się tu nawet pół roku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.