Rejsy po Warcie i spływy kajakowe mogą się lada moment skończyć. Poziom wody w rzekach jest coraz niższy, a nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Wody nie ma też na polach. Kolejny rok z rzędu w Wielkopolsce jest stan suszy.
Dawne ekstrema pogodowe dziś zaczynają być normą. - Musimy zrozumieć, że takie zjawiska będą się zdarzały częściej niż raz na 10 lat. Z jednej strony musimy przeciwdziałać zmianom klimatu, z drugiej - adaptować się do ogrzewania atmosfery. Przed nami trudny okres - mówi dr hab. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Urządzenie ma chronić trawniki przed uszkodzeniami - bo jest barierą dla samochodów. I wspomagać ich regenerację, dostarczając wilgoć. Pomaga w tym prosty parownik ultradźwiękowy, który produkuje parę wodną i rozprowadza ją w otoczeniu
- Dziś usuwamy z Drawy bystrze, a za kilka lat będziemy je budować za setki tysięcy złotych. Cała Europa już w ten sposób przebudowuje rzeki, odwracając to, co zrobiliśmy im kilka lat wcześniej - mówi prof. Robert Czerniawski, hydrobiolog z Uniwersytetu Szczecińskiego.
W wielkopolskich lasach obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Przyczynami zaprószenia ognia są bezmyślność turystów, podpalenia, winni są także sami leśnicy, którzy prowadzą w czasie suszy wycinkę drzew.
Ponad 30 stopni Celsjusza na termometrach, a mieszkańcy Pleszewa i okolic mają problemy z wodą. W miejscowościach zasilanych z wodociągu nie ma jej wcale.
- Wchodzimy w stan suszy atmosferycznej. W perspektywie kilku kolejnych dekad wizja, że zabraknie nam wody w kranie, jest realna. Zwłaszcza że mamy najniższe zasoby wody w Europie i nie jesteśmy w stanie ich odbudować. Musimy się starać magazynować wodę, bo nie potrafimy dziś odbudować jej zasobów - mówi dr Bartosz Czernecki, klimatolog.
- Niech w przyrodzie zapanuje, cytując pewną celebrytkę - "moda na brzydotę" - mówi Magdalena Garczarczyk z Koalicji ZaZieleń. Poznań dojrzewa do tego, by zrozumieć, że nie wszędzie trawa musi być skoszona, a zamiast niej mogą powstawać łąki kwietne.
Leśnicy bronią się, że chcieli przywrócić świetność parkowi dworskiemu w Porażynie. Zamiast tego spustoszyli cenny przyrodniczo i zabytkowy teren. Sprawie przyjrzy się Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Poznaniu.
Mieszkańcy podkaliskiej miejscowości pytają, czy to normalne, że leśnicy wycinają drzewa dziuplaste, w których bytują gatunki, także chronione, ptaków i ssaków. - Czy taka wycinka może się w ogóle odbywać? Czy to nie jest wbrew ochronie przyrody?
Jedni zbierają deszczówkę do baniaków i beczek, inni z kolei inwestują w przydomowe zbiorniki retencyjne, tworzą ogrody deszczowe. Jak zbierać i magazynować wodę, mieszkając w centrum miasta, w bloku czy kamienicy?
Naukowcy z Poznania walczą o to, by każda kropla deszczu kierowana była do Lasku Piątkowskiego. Na przeszkodzie stoi jednak definicja ścieku i wód opadowych.
Niech nas nie zwiedzie piękna, bujna i zielona wiosna, która ma nadejść. Zimowe, regularne opady deszczu i śniegu zostaną zatrzymane przez rośliny, a latem mogą znów nas czekać wysokie temperatury i anomalia pogodowe. Susza tak łatwo nie odpuszcza.
Eksperci nie mają wątpliwości: Polska wysycha na potęgę. Dekada po dekadzie spuszczamy wodę z krajobrazu coraz szybciej. Część fachowców twierdzi nawet, że Polska przypomina dom, z którego wyszedł właściciel, pozostawiając wszystkie kurki szeroko otwarte
Koniec z mówieniem o ekologii w szkołach. Czas na praktykę. We Wrześni powstanie nowoczesne centrum edukacji, a w podkaliskim Opatówku w pełni skomputeryzowana szklarnia. To kolejne inwestycje edukacyjne z unijnym wsparciem.
- Na kilkudziesięciu, a może i kilkuset drzewach na Cytadeli umieszczono numery. Boimy się, że są przeznaczone do wycinki - alarmuje społecznik Adam Suwart. Zarząd Zieleni Miejskiej potwierdza: część drzew będzie wycięta, susza była dla nich bezlitosna
Nie jest tak droga jak energia elektryczna i być może przez to poświęca się jej mniej uwagi. Popyt na wodę stale rośnie, a jej zasoby się kurczą. Jak można oszczędzać wodę na dużą skalę?
W czasie lockdownu jeden z mieszkańców stworzył pod swoim domem ogród deszczowy. Tak zaczął się projekt "Łapiemy deszcz w Suchym Lesie".
- Śródpolne oczka wodne traktowano jako nieprzydatny element krajobrazu, dlatego w niekontrolowany sposób zmniejszano ich powierzchnię i liczbę - mówi hydrobiolog dr Sofia Celewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
- Kiedy zmienia się ciśnienie wód głębinowych, cała woda z powierzchni zostaje zassana. To tak jakby wyjąć korek z wanny - mówi Józef Drzazgowski ze stowarzyszenia "Eko-Przyjezierze" o katastrofie przyrodniczej na granicy Wielkopolski i Kujaw. I pokazuje dramatyczny film. Po niektórych jeziorach zostały kałuże.
Miasto Kościan udostępniło mieszkańców wodę zgromadzoną w miejskim basenie, który z powodu epidemii koronawirusa wciąż jest nieczynny. - Proszę przyjść z pojemnikami, brać i podlewać - namawia do walki z suszą
600 tys. litrów wody z basenów w podpoznańskich Koziegłowach posłużyło do podlania okolicznych trawników i pól. Ośrodek Akwen z pomocą strażaków rozdawał wodę chętnym rolnikom.
Żużlowcy są chyba jedynymi ludźmi w Polsce, którzy liczą na brak deszczu. - Wiemy, że susza odbije się źle na nas wszystkich, ale deszcz skomplikuje i tak trudną sytuację żużla - mówią w Unii Leszno.
- Z jednym sezonem suchym byśmy sobie poradzili. Z dwoma już gorzej, natomiast trzy z rzędu to jest naprawdę źle. Prawdopodobieństwo, że będzie wielka susza, spadek plonów i drożyzna, nie jest małe i narasta z każdym dniem - mówi prof. Zbigniew Kundzewicz, hydrolog i klimatolog.
Od momentu kiedy został wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego nasza praca stała się ryzykowna. Jak każdy boimy się o własne bezpieczeństwo. Staramy się jednak uczestniczyć nadal w życiu miasta. To nie z poczucia misji, to wewnętrzna potrzeba. Nasze kadry są istotnym element informacji, które codziennie przygotowują dla Was nasi koledzy z redakcji.
Czy naszym dzieciom będziemy już tylko opowiadać, że w Poznaniu płynęła kiedyś rzeka Cybina? Oby nie. Na razie jednak specjaliści zapowiadają w Polsce suszę największą od stu lat. Już teraz brak deszczu (kto pamięta, kiedy ostatnio padało?) widać nie tylko w Wielkopolsce, ale nawet w Poznaniu. Nad rzekami, w lasach i na polach
- Przełom zimy i wiosny to okres, w którym wyraźnie wzrasta liczba pożarów traw na łąkach i nieużytkach rolnych - mówi dr Małgorzata Krokowska-Paluszak, rzeczniczka Lasów Państwowych w Poznaniu. W Polsce już słychać zapowiedzi specjalistów: czeka nas susza największa od stu lat
Proszę, aby w sanktuariach, parafiach, domach zakonnych i rodzinach włączyć tę intencję do naszych modlitwy, ufając, że Pan Bóg usłyszy nasze prośby - zaapelował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Poniedziałek - zgodnie z duchem tradycji - miał być lany. W mojej części miasta skończyło się jednak nie tyle na deszczu, co na deszczyku. Klimatolodzy alarmują, że grozi nam susza. Jej wizja, przyćmiona wiadomościami o kolejnych ofiarach koronawirusa, nie przeraża. A powinna.
- W tym roku informacje o suszy dostaliśmy wyjątkowo wcześnie, bo pierwsze już w połowie marca. Najwięcej informacji o pustynnieniu pól mamy z Kujaw, Mazowsza i Wielkopolski, ale ciężka sytuacja jest w całym kraju - mówi Robert Marcinowicz, rzecznik prasowy i synoptyk Sieci Obserwatorów Burz.
Zwierzęta, zboża, warzywa - wielkopolscy rolnicy zajmują się nimi bardzo dobrze. Do wszystkiego potrzebują jednak wody. Drugi rok suszy martwi rolników, ale mimo wszystko ich praca robi wrażenie.
- Nieurodzaj spowodowany suszą przekłada się na wyższe ceny warzyw i innych produktów spożywczych. Proszę za podwyżki nie obwiniać tylko rolnika, bo markety windują ceny - mówi Filip Pawlik, rolnik. Wielkopolanie złożyli prawie 70 tys. wniosków o oszacowanie szkód wywołanych suszą.
Nasz czytelnik zauważył w środę wieczorem, jak w trakcie ulewnego deszczu zraszacze na ul. Winogrady podlewały trawę na torowisku. - To chyba bez sensu - zastanawia się. A my o sprawę pytamy Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu.
Kiedy pod koniec lat 80. studiowałem socjologię na poznańskim Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, w ramach wymiany przyjechali nas odwiedzić studenci z Uniwersytetu w Kilonii. W naszej ówczesnej siermiężnej rzeczywistości podobały im się dwie rzeczy: torebki z szarego papieru w sklepach oraz niekoszone trawniki. - Bardzo dobre dla środowiska - chwalił Hans-Peter, jeden z niemieckich studentów.
- Teraz wiemy, że niemalże wykończyliśmy populację większości owadów w mieście, w tym tych, które zapylają kwiaty - mówi poznańska ekolożka i architekt krajobrazu Aneta Mikołajczyk.
Po ostatniej fali upałów kosić trawniki przestały m.in. Poznań i Warszawa. - Widzieliśmy, że przynosi to więcej szkody niż pożytku - tłumaczy wiceprezydent Poznania Katarzyna Kierzek-Koperska.
- Stan wody w Warcie obniżał się od początku czerwca - mówi Jarosław Władczyk z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Statki, które pływały po Warcie, przestały zatrzymywać się na jednym przystanku w Poznaniu. I nie wypływają poza miasto, bo jest za płytko.
Copyright © Agora SA