Uczennica szkoły w Wągrowcu była przekonana, że jest zdrowa, bo dostała SMS-a z informacją, że jej kwarantanna się skończyła i może iść do szkoły. Gdy do szkoły wróciła, dowiedziała się, że jednak jest zarażona. Teraz cała klasa będzie poddana kwarantannie.
W szkole baletowej uczniowie nie spotykają się w garderobach, w placówce dla dzieci z autyzmem utrzymane są lekcje jeden na jeden, podobnie jak w muzycznej na lekcjach nauki gry na instrumencie. Mimo trudności i obaw środowiska związane z tymi szkołami podkreślają jednak, że powrót do zajęć stacjonarnych, nawet w pandemii, jest niezbędny.
- Nie wykorzystano czasu, który mógł być poświęcony na opracowanie szczegółów e-nauki - mówi Wojciech Miśko z wielkopolskiej "Solidarności" nauczycieli.
Dyrektorzy poznańskich szkół do regulaminów wpisali obowiązek noszenia maseczek i mierzenie temperatury. Ministerstwo edukacji mówi, że skoro taki zapis istnieje, dyrektorzy mogą go egzekwować, ale nie odpowiada jednoznacznie, czy w razie odmowy mogą nie wpuścić uczniów do szkoły.
- Dzieci powinny iść we wrześniu do szkoły - mówił miesiąc temu dr Tomasz Ozorowski, epidemiolog, konsultant wojewódzki ds. mikrobiologii lekarskiej dla Wielkopolski. Teraz dodaje: - Jednym z głównych błędów popełnionych przez MEN jest otwarcie szkół 1 września w każdym miejscu.
Nie wszystkim podoba się pomysł, by w szkołach, podczas przerw i w ciągach komunikacyjnych uczniowie nosili maseczki, a personel sprawdzał temperaturę. Urząd miasta w Poznaniu od kilku dyrektorów dostał informację o niezgadzających się na to rodzicach, ale na razie są to pojedyncze przypadki.
Z licznymi obostrzeniami, w maseczkach, z zachowaniem dystansu - w wielkopolskich szkołach uroczyście rozpoczyna się dzisiaj nowy rok szkolny. Zupełnie inny niż do tej pory, w reżimie sanitarnym wymuszonym trwająca epidemią koronawirusa. Jak przebiega? Czekamy na Wasze informacje.
Tak, dzieciaki nadal myślą o tym, czy mają dostatecznie fajny nowy piórnik i odpowiednio bajerancki plecak. Ale myślą też o tym, że mogą trafić do izolatki, gdy nagle zaczną kichać. Na ich niepokoje nakłada się strach rodziców i nauczycieli.
Epidemia koronawirusa wymusiła na dyrektorach szkół inną niż dotychczas inaugurację nowego roku szkolnego. - Rodziców pierwszaków nie wygonimy z auli, ale zachęcamy, by tylko jedna osoba towarzyszyła dziecku w tym szczególnym dniu - mówi dyrektor jednej z poznańskich podstawówek.
- Ministerstwo powinno zapewnić testy przynajmniej dla najstarszych nauczycieli. A traktuje sprawę w dziecinny sposób - mówi Wojciech Miśko z nauczycielskiej Wielkopolskiej "Solidarności". W liście do ministra edukacji pisze m.in., że zaproponowane rozwiązania są niewystarczające.
- Może gdyby rekonstrukcja rządu była w czerwcu, to kompetentny minister wziąłby się do pracy i przygotował wytyczne, jak szkoły mają funkcjonować - mówi prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Miasto zapowiada, że sfinansuje szczepienia na grypę dla starszych nauczycieli, powyżej 60. roku życia.
- Ostatnie miesiące to była dla nas wyczerpująca, niewolnicza praca, z której na dodatek nie można było zrezygnować - mówi Dorota Czura-Kalinowska. Nawet nie chce wyobrażać sobie kontynuacji nauki zdalnej.
Jeszcze w tę niedzielę może nam się zdarzyć, że na przystanku autobusowym albo tramwajowym w Poznaniu zobaczymy scenę jak z kultowego filmu "Pogromcy duchów". Przez cały weekend strażacy ochotnicy dezynfekują przystanki na najważniejszych węzłach przesiadkowych.
- Koronawirus z wielką siłą obnażył patologie polskiej szkoły. To są problemy, o których mówimy od lat, a one w pandemii nagle wystrzeliły i są namacalne - mówi Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka z Poznania.
- WHO jednoznacznie wydało zalecenia, że dzieci powyżej 12. roku życia powinny nosić w szkołach maseczki. W przypadku dzieci młodszych sprawa jest już wątpliwa - mówi dr Ewelina Gowin, pediatra i specjalistka chorób zakaźnych. I radzi, jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie oraz jak przygotować je do pójścia do szkoły.
Niemieccy naukowcy, chcąc sprawdzić, jak w tłumie może rozprzestrzeniać się koronawirus, zorganizowali w Lipsku koncert z udziałem 1,5 tys. wolontariuszy. W Polsce urzędnicy działają z daleko większym rozmachem. Liczba uczestników eksperymentu idzie w setki tysięcy, głównie dlatego, że nie ma mowy o wolontariacie.
- Obawiam się chaosu, który się pojawi, kiedy nagle dostaniemy informację ze szkoły, że córka ma kaszel i 39 stopni gorączki - mówi Dorota Mroczkowska. 1 września dwoje z jej dzieci idzie do szkół, najmłodsze - do przedszkola.
Dyrektorzy poznańskich szkół średnich mogą porzucić plany zorganizowania nauki hybrydowej w pierwszych dwóch tygodniach września. Najpierw wykluczył to powiatowy sanepid, a teraz urząd miasta potwierdził, że zgodnie z prawem nie da się wprowadzić takiego rozwiązania.
W Wielkopolsce dwa powiaty: ostrowski i ostrzeszowski znajdują się obecnie w żółtej strefie, w której panuje zaostrzony rygor sanitarny z powodu koronawirusa. I choć władze obu powiatów liczą na to, że w najbliższych dniach wejdą do stref zielonych, przygotowują się na scenariusz powrotu do szkół i działania w innych, niż reszta kraju, warunkach.
We wtorek powiatowy sanepid zapowiedział, że nie wyda zgody na wprowadzenie nauki hybrydowej w poznańskich szkołach średnich. Samorząd szuka furtki, by jednak ją wprowadzić, ale Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, uspokaja, że nie zrobi niczego, co byłoby niezgodne z prawem.
Szefowa wielkopolskiego sanepidu Jadwiga Kuczma-Napierała mówi też jasno, że nie będzie zgody na nauczanie hybrydowe, bo nie ma do tego podstaw. A taki właśnie tryb zarekomendowały dyrektorom szkół władze Poznania w pierwszych tygodniach września.
Opanowany, lekko uśmiechnięty minister Dariusz Piontkowski kojącym tonem opowiada o tym, że wszystko w szkołach jest pod kontrolą i uczniowie śmiało mogą rozpoczynać naukę. Bo przecież "każde dziecko i każdy nastolatek chodzi do różnych miejsc i tam może się zarazić". Dawno nikt mnie tak nie zirytował.
Testy potwierdziły zakażenie wirusem SARS-CoV-2 u dwóch osób z personelu. Szkoła odwołuje spotkanie z rodzicami.
Jako człowiek z bogatym doświadczeniem przedszkolnym na własne uszy słyszałam, że mama i tata są w stanie wymyślić dowolną bzdurę, by tylko usprawiedliwić obecność w placówce dziecka z katarem i kaszlem. Teraz nie możemy już sobie na to pozwolić.
- Dobrze, że wytyczne w ogóle się pojawiły, bo wiemy, na czym stoimy, ale one nas nie zadowalają. Tak naprawdę nikt z nami tego nie konsultował wcześniej, a był na to przecież czas - mówi Andrzej Karaś, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Poznaniu. I opowiada, jak do nowego roku przygotowuje swoją szkołę.
Wielkopolskie Kuratorium Oświaty podało listę wolnych miejsc w szkołach ponadpodstawowych. W Poznaniu są szkoły, w których nie ma ich wcale, ale są też klasy z nawet kilkoma wolnymi miejscami.
- To może nawet dobrze, że osoby, które nie potrafią podejmować trudnych decyzji, w tych sprawach się nie będą wypowiadać - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. I proponuje rozwiązania inne, niż w całym kraju
Poznań przygotował rekomendacje dla dyrektorów szkół i przedszkoli dotyczące organizacji nowego roku szkolnego w czasie epidemii koronawirusa. Jest wśród nich możliwość nauki hybrydowej, jeśli do szkoły uczęszcza dużo dzieci.
Blisko 4 tys. kandydatów do szkół zawodowych i techników tylko w samym Poznaniu musi do wtorku przejść obowiązkowe badania lekarskie. W poradniach - tłumy.
Na trzy tygodnie przed rozpoczęciem roku szkolnego dyrektorzy i samorządowcy z czerwonych stref alarmują: - Nie wiemy, na jakich zasadach będą funkcjonować szkoły z terenów objętych nadzwyczajnym sanitarnym reżimem. Czy dzieci będą mogły do nich wrócić? I jak się przygotować na ten powrót? Jest mnóstwo pytań i niedomówień.
- Jestem w grupie ryzyka. Mam ponad 60 lat i astmę. Z obawą patrzę na powrót do szkoły - mówi dyrektor jednej z poznańskich szkół. Od września uczniowie wracają w ich mury, a wielu nauczycieli wymaga ochrony przed wirusem.
Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego zostały trzy tygodnie. Ministerstwo Edukacji wciąż nie ma jednak dla dyrektorów szkół, nauczycieli, uczniów i ich rodziców żadnych konkretnych informacji - poza tą, że dzieci mają 1 września iść do szkół. To lekceważenie nas wszystkich.
- Konferencja prasowa ministra edukacji niczego nie rozwiązuje. Czekamy na szczegółowe wytyczne i dużo pracy przed nami - mówią dyrektorzy poznańskich placówek. MEN ogłosił w środę powrót do szkół od 1 września i zapowiedział m.in. brak nakazu noszenia maseczek.
- Na pewno nauka powinna się rozpocząć w szkołach. I nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej, bo przecież uczniowie muszą poznać się ze sobą i z nauczycielami - mówi Wiesław Banaś, wicedyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania.
Większość polskich uczniów lubi chodzić do szkoły, ale w przyszłości chce częściowo uczyć się także zdalnie i szerzej korzystać z nowoczesnych technologii - wynika z badania ankietowego przeprowadzonego za pomocą dziennika elektronicznego Vulcan i z udziałem ekspertów UAM Poznań.
W jednych poznańskich szkołach uczniowie spotkają się na szybkie rozdanie świadectw tylko z wychowawcami, w innych zakończenie roku odbędzie się przez internet. Epidemia koronawirusa wymusiła początek wakacji, jakiego dotąd w polskich szkołach nie było.
Ponad 4600 uczniów klas ósmych poznańskich szkół przystąpiło we wtorek rano do egzaminu z języka polskiego. Przed nimi trzydniowy maraton.
Najmłodsi uczniowie i ósmoklasiści mogą wrócić do szkół. Według informacji od dyrektorów poznańskich placówek publicznych chce to zrobić tylko 5 proc. tych pierwszych i 14 proc. drugich.
W związku z epidemią koronawirusa szkoły w całym kraju przeszły na zdalne nauczanie. Ale nie wszystkie dzieci i młodzież w nim uczestniczą. W Poznaniu ponad 200 uczniów nie bierze udziału w e-lekcjach.
- Nie wyobrażam sobie, że nauczyciel rano opiekuje się dziećmi, robi z nimi materiał, a po południu prowadzi lekcje online z tymi, które zostały w domach - mówi dyrektorka poznańskiej podstawówki. Miasto szykuje się do realizacji zapowiedzi rządu o otwarciu szkół dla najmłodszych klas.
Copyright © Agora SA