Główny Geolog Kraju Piotr Dziadzio w imieniu Ministerstwa Klimatu i Środowiska uspokaja, że poszukiwania gazu i ropy, które miały miejsce m.in. w podpoznańskim Krajkowie, nie powinny zaszkodzić ujęciu wody dla milionowej aglomeracji. Podkreśla, że spółka poszukiwawcza ma przedstawić wyjaśnienia w sprawie nielegalnego wejścia na teren spółki wodnej Aquanet.
Nie tylko gaz czy ropa zagrażają istnieniu ujęcia wody w Krajkowie. Także deweloperzy i intensywnie rozwijające się rolnictwo. - Nie mamy innego źródła wody. Pieniędzmi za ropę i gaz się nie napijemy - mówią eksperci.
W sobotę, 17 lipca na terenie Nadleśnictwa Konstantynowo, gdzie prowadzone są badania sejsmiczne na zlecenie PGNiG, do maszyn spółki Geofizyka Toruń przykuli się aktywiści Zielonej Fali. Firma grozi podjęciem kroków prawnych.
- To jedyny skuteczny sposób, by zaprotestować przeciwko poszukiwaniu gazu i ropy na terenie największego ujęcia wody dla Poznania - mówi Łukasz, jeden z aktywistów. Ujęcie w Krajkowie zaopatruje milion mieszkańców aglomeracji poznańskiej. Jest zagrożone.
Spółka z Torunia, która na zlecenie PGNiG poszukuje ropy i gazu w podpoznańskim Krajkowie, zaprzecza, by jej badania mogły zaszkodzić wodzie płynącej w kranach 70 proc. mieszkańców aglomeracji poznańskiej. Aquanet przekonuje, że prace mogą uszkodzić ujęcie: "Jego degradacja będzie skutkować nieodwracalną katastrofą humanitarną".
Poseł Nowoczesnej Adam Szłapka pyta Ministerstwo Klimatu i Środowiska o pozyskaną przez PGNiG koncesję na poszukiwanie ropy i gazu w pobliżu najważniejszego ujęcia wody dla aglomeracji poznańskiej w Krajkowie-Mosina. Wnioskuje, by państwowa spółka odstąpiła od dalszych prac na tym terenie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.