"Nie ma nielegalnych migracji, są ludzie". Poznańscy aktywiści sprzeciwiają się działaniom polskich pograniczników i krytykują reżim Łukaszenki. - Mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym. Polski rząd łamie założenia konwencji genewskiej. Rząd musi poczuć naszą presję - apelowali.
- Potrzebujemy waszego wsparcia w postaci presji na polskie władze! Pomocna będzie każda akcja protestacyjna - piszą w liście otwartym członkowie organizacji Granica, apelując o nagłaśnianie dramatycznej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. W odpowiedzi na ten apel w Poznaniu odbędzie się manifestacja solidarności z uchodźcami.
- Powiedzmy to sobie jasno: na granicach UE, za cichą zgodą i przyzwoleniem jej "włodarzy", giną ludzie - piszą organizatorzy Poznańskiej Garażówki. Dochód z najbliższej, wrześniowej edycji zostanie przekazany na rzecz osób ubiegających się o azyl w Polsce i na Litwie.
Po 82 latach, wskutek własnych wyborów, znów znaleźliśmy się na "nieludzkiej ziemi", choć teraz ma ona charakter wyspowy, otoczony jak kokonem stanem wyjątkowym, bo większość z nas wciąż jeszcze może żyć dalej spokojnie, zadowolona - pisze Andrzej Niziołek z Fundacji Tu żyli Żydzi.
- Nie chcemy żyć w kraju, który odrzuca godność drugiego człowieka oraz kategoryzuje ludzi na lepszych i gorszych - mówią organizatorzy koncertu, który odbędzie się w niedzielę, 12 września, przed Teatrem Polskim. Zebrane środki przekazane zostaną na rzecz Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
- Nie tracę nadziei, że tych ludzi uda się uratować przed śmiercią. Obrona granic nie może wykluczać szacunku dla praw człowieka - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Franek Sterczewski, poseł KO z Poznania, który przez osiem dni wspierał wolontariuszy na polsko-białoruskiej granicy i chciał pomóc afgańskim uchodźcom.
Ta zwykła, niebieska, ogromna torba z Ikei to od kilku dni przedmiot wywołujący wiele emocji w naszym kraju. To w niej poseł Franciszek Sterczewski chciał przekazać uchodźcom, koczującym na granicy polsko-białoruskiej jedzenie i leki. Teraz można ją wylicytować.
"Wiele razy usłyszałem pytanie: czy dziś zrobiłbym to samo? Każda osoba posiadająca serce na moim miejscu zrobiłaby wszystko, by głodnym i schorowanym dać jedzenie i leki. Pozostałym polecam wizytę u kardiologa" - pisze na swoim profilu na Facebooku poznański poseł KO Franciszek Sterczewski.
- Drogie i drodzy. Wsparcie jest potrzebne na granicy z Białorusią - apelują krótko we wpisie na Facebooku twórcy Poznańskiej Garażówki. Jak podkreślają, materialnego wsparcia potrzebują zarówno uciekinierzy z terenów dotkniętych konfliktem, którzy chcieliby się dostać na terytorium Polski, jak i aktywiści, którzy usiłują im pomóc.
- Sterczewski swoim zachowaniem i wypowiadanymi słowami obniżył powagę całej izby, naruszył zasady etyki poselskiej - uważa Jacek Ozdoba, poseł Solidarnej Polski. Sterczewski odpowiada: - A może zamiast pisać głupoty, ruszy pan cztery litery, by rozwiązać kryzys humanitarny na naszej granicy?
- Jeśli mówimy o upadku, to raczej nie mojego immunitetu, a upadku państwa, które nie potrafi udzielić podstawowej pomocy osobom, które uciekają przed zagrożeniem - mówi w rozmowie z "Wyborczą" poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski. We wtorek próbował dostarczyć uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej jedzenie i leki
- Dopiero tutaj widać, jak państwo polskie nie działa. Nie wolno tym ludziom odmawiać człowieczeństwa, a Polska okazuje bezduszność - mówi poznański poseł KO Franciszek Sterczewski, który pojechał na granicę polsko-białoruską pomóc afgańskim uchodźcom
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.