- Gdzie są dowody potwierdzające winę oskarżonego? - pytał w mowie końcowej obrońca Adama Z., oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. Po ponad dwóch latach zakończył się proces w sprawie najgłośniejszej zagadki kryminalnej ostatnich lat.
- Przepraszam was bardzo, nie mogę zrozumieć, jak mogłem to zrobić - mówił w środę Nazarii H., 23-letni robotnik budowlany z Ukrainy. Po ekspresowym procesie sąd skazał go za zabójstwo pracownika salonu gier w Luboniu pod Poznaniem. Prokurator i obrońca byli zgodni co do wymiaru kary.
W poniedziałek przed południem w lesie pod Wrześnią policjanci odnaleźli ciało poszukiwanego od tygodnia 62-letniego Marka Ś.
Takiego procesu w Polsce jeszcze nie było. Tomasz J. z poznańskiego Dębca ma odpowiadać za pięć zabójstw oraz usiłowanie zabójstwa kolejnych 34 osób, czyli mieszkańców kamienicy, którą wysadził w powietrze.
- Kilkanaście firm z Poznania, w tym Elektromis, przemycało do Polski alkohol. Dowodem na to jest rządowy raport, który odnalazłem w archiwum w Kalifornii - ujawnił w czwartek w poznańskim sądzie dziennikarz Piotr Litka.
- Oskarżeni chcieli sami wymierzyć sprawiedliwość, ale nie ma i nie może być przyzwolenia na jakiekolwiek akty samosądu - mówiła sędzia, uzasadniając skazanie braci, którzy zamordowali i zakopali w lesie swojego prześladowcę.
Nowe fakty w sprawie morderstwa nad Wartą. 75-letnia Jadwiga dobrowolnie poszła z tajemniczym mężczyzną w kierunku mostu Królowej Jadwigi. Poszukiwany jest leworęczny i może mieć chore nogi. Jedna z wersji zakłada, że to pracujący w Wielkopolsce obcokrajowiec, dlatego policja prosi o pomoc także zarobkowych migrantów z Ukrainy
Nowe informacje w sprawie brutalnego morderstwa 75-letniej Jadwigi nad Wartą w Poznaniu. Policjanci podejrzewają, że mężczyzna, który rozmawiał z kobietą przed jej śmiercią, może nie być mieszkańcem Poznania. Mógł przyjechać tu na imprezę, z której wracał w niedzielę rano, w dniu zaginięcia 75-latki.
Dla poznańskiej policji może to być jedna z najtrudniejszych spraw kryminalnych ostatnich lat. W zaroślach nad Wartą znaleziono częściowo obnażone ciało zaginionej kilka dni wcześniej mieszkanki os. Jagiellońskiego.
Mieszkaniec poznańskiego Szczepankowa podejrzany o zabójstwo swojego partnera był niepoczytalny - stwierdzili biegli. Prokuratura chce, by sąd umieścił mężczyznę w ośrodku zamkniętym.
Dużo pracowali, nie nadużywali alkoholu, nie pyskowali i nie byli agresywni - taki obraz braci oskarżonych o brutalne morderstwo pod Sierakowem kreślą mieszkańcy tej miejscowości.
- Ani wyrażenie skruchy i żalu, ani przyznanie się do winy i opowiedzenie o szczegółach zbrodni nie może być okolicznością łagodzącą - stwierdził poznański sąd apelacyjny podtrzymując wyrok dożywocia w sprawie Wojciecha Placka, który zamordował matkę, wrzucając ją do studni.
- Patryk wkurzył się, że stracił łup. Najpierw uszkodził mój samochód, wybił szyby w naszym domu. Groził, że mnie załatwi. Nie wytrzymałem psychicznie - opowiada jeden z oskarżonych o zabójstwo pod Sierakowem.
Remigiusz L., który najpierw groził śmiercią swojej partnerce, a potem w Luboniu pod Poznaniem zamordował jej matkę, zasłużył na surową karę, ale nie na dożywocie - uznał poznański sąd. I skazał go na 25 lat więzienia. Rodzina ofiary obawia się o swoje bezpieczeństwo.
Dożywocia zażądał prokurator dla Remigiusza L., który w Luboniu zamordował matkę swojej partnerki. - Nie chciał zabić. To był nieszczęśliwy zbieg wypadków - przekonywał obrońca.
Zabójstwo poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary zlecił biznesmen Aleksander Gawronik - potwierdził w sądzie były gangster "Kanada". Ale w swoich zeznaniach wskazał innych wykonawców zbrodni niż wynika z ustaleń prokuratury
- Patryk się skulił i konał. Mówiłem, że mają go szybko wyciągnąć, bo będzie krew w aucie. Po kolejnych uderzeniach przestał się ruszać - tak brutalne zabójstwo pod Sierakowem opisał jeden ze sprawców.
Szymon B. popchnął dwuletnią pasierbicę na framugę drzwi, bo przeszkadzała mu w grze komputerowej. Dziecko zmarło po kilku dniach w szpitalu. Prokuratura w Pile uznała właśnie, że matka i ojczym dziewczynki powinni odpowiadać za zabójstwo z zamiarem ewentualnym.
W sobotę rano jeden z mieszkańców poznańskiego Szczepankowa powiadomił pogotowie ratunkowe o znalezieniu w domu swojego nieprzytomnego partnera. Okazało się, że mężczyzna nie żyje.
Remigiusz L., oskarżony o morderstwo w Luboniu, chce przekonać sąd, że jego ofiara sama nadziała się na ostrze noża. Czy to w ogóle możliwe?
Nie tylko policjanci, ale także prokurator ma odpowiadać za zaniedbania, które miały doprowadzić do głośnego zabójstwa w Żernikach pod Poznaniem. Prokuratura Krajowa złożyła już wniosek o uchylenie śledczemu immunitetu.
Poznański sąd nie miał wątpliwości: Arkadiusz N. nie tylko zamordował swoją matkę i jej znajomą, ale chciał zabić także swojego brata i bratanka. Wyrok mógł tylko jeden - dożywocie.
- Maria nie mówiła źle o synu. Raz tylko powiedziała, że to dobry chłopak, ale jak sobie wypije, to zamienia się w bestię - wspomina sąsiadka kobiety zamordowanej w Złotnikach pod Poznaniem.
Do zabójstwa doszło w mieszkaniu przy placu dr. Metziga. Oskarżeni to Arkadiusz Sz. i Sylwester C.
Podejrzany o morderstwo sprzed lat kaliszanin, sam zgłosił się do prokuratury! A pod drzwiami czekała już na niego policja.
Morderca 70-letniego Włodzimierza R. zapchał kratkę wentylacyjną i odkręcił kurek z gazem. Czy chciał wysadzić wieżowiec, by zatrzeć ślady zbrodni?
Piatą dobę policja szuka podejrzanego o podwójne zabójstwo Jana Szymaniaka. Teraz policja weszła na teren leszczyńskiej firmy Arot
Skazany za gwałt 32-latek zamordował zeznającą przeciwko niemu szwagierkę i jej partnera. Do tragedii by nie doszło, gdyby wcześniej sąd w Kościanie nie wypuścił go na wolność
Przez 18 lat pod fałszywym nazwiskiem ukrywał się przed polską i niemiecką policją zabójca kaliskiego lekarza. Złapano go kilka dni temu. Jak po tylu latach udało się go ująć?
Copyright © Agora SA