Przytulają się, bawią, popisują się i kłócą. Zupełnie jak ludzie. Jednak makaki japońskie o wiele lepiej niż my znoszą mróz. A w poznańskim zoo brakuje im tylko wulkanicznych gorących źródeł.
Mamy championa! Jesteście Państwo wielcy! Magellan najważniejszym i najpiękniejszym manulem świata 2023! Teraz musimy mu statek ufundować, no musimy - cieszą się opiekunowie zwycięzcy amatorskiego plebiscytu
Prokuratura w Gnieźnie nie ma wątpliwości, że psa zabiła jedna z dwóch osób. Nie umie jednak wskazać która i sprawę właśnie umorzyła.
- Kara grzywny za zakopanie żywcem szczeniaków czy kara więzienia w zawieszeniu za zagłodzenie psów są zbyt łagodne - uważa ostrowska prokuratura. Apelacje wpłynęły do Sądu Okręgowego w Kaliszu.
To niski wyrok, ale w polskich sądach niestety rzadko zapadają kary pozbawienia wolności za takie przestępstwa - ubolewa Iwona Trzcińska, działaczka Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt.
Prowadzą szkolenia, treningi, organizują obozy, mają hostel, sklep z akcesoriami dla psów i fundację, własny podcast. A na koncie poważne oskarżenia o znęcanie się nad zwierzętami. Ale działają dalej.
Gdy 26 lat temu przyjechała do poznańskiego ogrodu zoologicznego, imię Diuna dali jej sami poznaniacy. Była jednym z najbardziej rozpoznawalnych zwierząt zamieszkujących poznański ogród zoologiczny.
Toffik przez trzy miesiące przebywał w poznańskiej szkole dla psów, znanej ze swoich wątpliwych metod wychowawczych. Gdy go odbierano, był wychudzony, słaby i chory. Sprawą interesuje się prokuratura.
Złapać uciekiniera próbowała właścicielka, leśnicy, mieszkańcy gminy Pobiedziska. Nad metodami głowił się Wiesław Krzewina, dyrektor Leśnego Zakładu Doświadczalnego. Dzwonił nawet do zaprzyjaźnionego leśnika z Australii.
Lokalizację grzebowiska przy ul. Wrzesińskiej zakłada uchwalony we wtorek miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Miłostowa. - Pochowamy tam zwierzęta najdalej za dwa lata - przewiduje Maciej Dźwig, dyrektor Usług Komunalnych.
W schronisku dla zwierząt na Kobylempolu jest już prawie 400 kotów. Na domiar złego zwierzęta atakuje groźna choroba
Natalia Jabłońska z Gniezna miała powalczyć o mandat poselski. Tak się nie stanie: Konfederacja uznała, że jej wpis o możliwości jedzenia psów to przesada. Sama polityczka nie widziała w nim nic kontrowersyjnego.
Walcząca o poselski mandat Natalia Jabłońska z Gniezna zarzeka się, że świadomie nigdy nie zjadła psa. - Krewetki też nie zjem, czy ślimaka - podkreśla.
Łowczy stwierdził, że zwierzę "do niczego się nie nadaje", mimo że jeszcze godzinę temu widzieliśmy sarnę, jak chodzi, przemieszcza się. Nie wezwano żadnego weterynarza, łowczy z nikim się nie konsultował. Sarna czekała na pomoc przez prawie trzy godziny, a potem ją zabito - opowiadają świadkowie.
Natalia cudem uniknęła śmierci po tym, jak na drogę wyskoczył jej jeleń. 32-letnia mama dwójki dzieci nie miała tyle szczęścia. Zginęła, chcąc uniknąć zderzenia z dzikim zwierzęciem.
"Kolczak wchodzi do domów. To groźny pająk, którego ukąszenie jest dramatyczne w skutkach"; "Wchodzi do domów bez pukania, kąsa i truje"; "Jadowity pająk przebija skórę i wpuszcza jad. Jego toksyny uszkadzają czerwone krwinki". To tylko kilka nagłówków z polskich potrali informacyjnych z ostatnich dni. Sprawdzam, jaka jest prawda.
Szef schroniska dla zwierząt kontra aktywiści. Oni twierdzą, że psy są przetrzymywane w fatalnych warunkach. On czuje się ofiarą hejtu
Zabójstwo zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem - taki zarzut poznańska prokuratura postawiła 27-letniej Joannie S., która wyrzuciła swojego psa przez balkon w centrum miasta.
Złe warunki przetrzymywania psów i utrudnianie pracy wolontariuszom zarzucali miłośnicy zwierząt właścicielom schroniska pod Ostrzeszowem. Ci ogłosili, że zamykają schronisko, i grożą usypianiem niektórych psów.
Na porzucone szczątki zabitych zwierząt mieszkańcy natrafili podczas spaceru w lesie na terenie gminy Łopuchówko. - Straszny widok i okropny smród - opisują. To nie pierwszy taki przypadek w tej okolicy.
- Ucieczka ogierków zakończona niepowodzeniem. Są całe i zdrowe - cieszy się Paulina Zabrocka, właścicielka trzech koni, które uciekły z jej rancza.
W poznańskim zoo zamieszkała sroka. Najpierw z powodu nazbyt troskliwego człowieka trafiła do ogrodu, a potem wychodzące koty skazały ją na życie w wolierze.
- Psy nie pocą się jak ludzie, a więc nie oddają ciepła. Trzeba więc zadbać o nie dodatkowo - mówi lek. wet. Anna Jędrasek, ostrzegając że czworonogi narażone są nie tylko na odwodnienie, lecz także przegrzanie, a nawet udar cieplny.
Do poznańskiego weterynarza Macieja Gogulskiego trafiły trzy koty z objawami ptasiej grypy. Dwa z nich to zwierzęta, które nie wychodzą z domów. Ale były karmione surowym mięsem drobiowym.
- Na początku myśleliśmy, że to jakaś choroba - opowiada Beata Kowalska, która znalazła cierpiące zwierzę w swoim ogrodzie. - Pojechałam do weterynarza. Wykluczono wirusa. Pani doktor stwierdziła, że musiał zjeść jakąś trutkę, bo miał uszkodzoną wątrobę.
Bardzo często właściciele nie rozumieją, że źródłem problemów psychicznych zwierząt są oni sami. Oczekujemy, że pies będzie żył tak jak my. Pies, nawet z kitką i w sweterku, śpiący z nami w łóżku, pozostaje psem i ma swoje potrzeby.
Wokół kleszczy narosło wiele "miejskich legend". Podobno skaczą na nas z drzew, a jak już się wbiją w nasze ciało, to najlepiej posmarować je grubą warstwą masła. Wszystko to nieprawda, a najczęściej wystarczy się odpowiednio zabezpieczyć i nie bać się pęsety.
- Po nieudanej operacji mops nie wybudził się z narkozy. Walczyliśmy o tego pieska, ale nie udało się go uratować - opowiada poznańska lekarka. - Właścicielka nie mogła się z tym pogodzić
Krowę biła młotkiem po głowie, starego psa podnosiła za uszy, w kury rzucała kamieniami. Obrońcy zwierząt ujawniają nowe fakty w sprawie 76-latki spod Kalisza, znęcającej się nad zwierzętami. Skierowali już doniesienie do prokuratury.
Starszego psa przytrzaskiwała furtką, biła kijem po żebrach, a młodszego dawała kogutom do dziobania. Trzeci pies nie żyje. Kaliscy aktywiści odebrali zwierzęta i szykują zawiadomienie do prokuratury przeciwko sadystce znęcajacej się nad zwierzętami.
Właściciel fermy lisów z Kościana został skazany na pół roku bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad zwierzętami. To kolejny wyrok w tej sprawie, ale pierwszy tak surowy
Bohaterowie tej historii to 13-letni kundelek i 70-letni mieszkaniec wielkopolskiego Kotlina. - Od razu mówiłam: znajdziemy psa, znajdziemy i mojego tatę - opowiada Marta Marciniak
Wszystko wskazuje na to, że zwierzętom ktoś podrzucił trutkę na szczury. Z pięciu warchlaków przeżył tylko jeden. Wcześniej były dokarmiane przez mieszkańców.
Kilkadziesiąt kilometrów od Poznania, w gminie Kościan znajduje się ferma lisów prowadzona od 30 prawie lat przez państwo H. W klatkach żyje ok. 50 zwierząt. Chociaż ferma jest mała, to skala przemocy ujawniona przez aktywistów jest porażająca.
Właściciel zwierzęcia zarzeka się, że o śmierci swojego psa dowiedział się z mediów społecznościowych. Policja bada, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy ktoś uśmiercił zwierzę celowo. W sprawie jest dużo niewiadomych
Ucieczka bawołu afrykańskiego w 1936 roku to najtragiczniejszy taki przypadek w Poznaniu, jedyny śmiertelny. W 1917 roku z wybiegu wydostał się także niedźwiedź czarny, zwany baribalem. Wówczas to jeden z dozorców w zoo w starciu ze zwierzęciem stracił rękę i został oskalpowany.
Historia martwych dzików w wielkopolskich Pobiedziskach pokazuje, że czegoś takiego jak bioasekuracja w walce z ASF w ogóle nie istnieje, a ludzie, którzy chcą pomóc, zderzają się z murem obojętności i biurokracji.
Wyłowione tydzień temu z wody dziki wciąż leżą na brzegu Jeziora Wronczyńskiego. Teren ogrodzono taśmą, ale zwierząt nikt nie zabrał. - Inne zwierzęta już je jedzą, smród jest okropny - opowiadają mieszkanki gminy Pobiedziska.
Zwierzęta domowe stają się ofiarami rodzinnych nieporozumień, a ich krzywda - elementem zemsty. Historia pitbulla z Kalisza nie jest jedyną.
Najpierw przez dwa tygodnie na wodzie unosiło się jedno zwierzę, potem pojawiło się drugie. W poniedziałek ludzie wypatrzyli pięć kolejnych. Co się stało pod Pobiedziskami?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.