Kuropatwa jeszcze 30 lat temu była bardzo popularnym ptakiem w Polsce, teraz jest rzadkością. Zdaniem naukowców i myśliwych winny jest człowiek, zwłaszcza to, jak masowo szczepiliśmy lisy przeciwko wściekliźnie. Teraz los kuropatw może się odmienić.
Straż pożarna postawiła już zaporę na rzece Ner na wysokości miejscowości Rzuchów - informuje po posiedzeniu sztabu kryzysowego Wielkopolski Urząd Wojewódzki. W powiecie kolskim, gdzie znaleziono śnięte ryby, pobrano próbki wody do badań
Niemal od początków istnienia poznańskiego zoo przychodziło się do niego dla słoni. To one od ponad stu lat były bohaterami ogrodu zoologicznego. Jednego z tych bohaterów nigdy nie poznaliśmy.
Tylko niewielką częścią zwierząt zajmują się wolontariusze w ramach poznańskiego programu Kociej Opieki Terenowej (KOT) - przyznaje miasto. I zachęca wolontariuszy, by dołączyli do koalicji.
- Ropucha zielona, która żyje w parku Rataje, to gatunek wybitnie sucholubny. Dla niej wysychające zbiorniki to nie problem, a raczej korzystne zjawisko - wyjaśnia dr inż. Mikołaj Kaczmarski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Fotoreporterzy portalu epoznan.pl i "Gazety Wyborczej" uratowali rannego gołębia, który znalazł się na murawie stadionu podczas meczu Lecha Poznań z Dinamo Batumi. Niestety, lecznica, gdzie trafił ranny ptak, nie chciała udzielić informacji o ptasim pacjencie. - Nie możemy - mówią pracownicy.
Chociaż ma miły pyszczek, niewinne oczka, nie można dać mu się zwieść. Dla rodzimej fauny szop pracz to szkodnik i drapieżca. W ostatnich tygodniach dwukrotnie próbował zaatakować gniazdo z pisklakami rzadkiego bociana czarnego
- Całe szczęście, że znalazłam go szybciej niż on moje koty. Mógłby je udusić - opowiada mieszkanka poznańskiego Piątkowa.
Jeszcze 30 lat temu w Dolinie Warty można było zaobserwować 300 par rycyków. Dziś te wyjątkowe ptaki można zliczyć na palcach jednej ręki. Wielkopolscy przyrodnicy walczą o ich powrót i przetrwanie. Przeszkodzić mogą w tym ludzie, zmiany klimatu i obce drapieżniki.
Jadowite zwierzęta najczęściej wywołują w nas strach. Raczej nie jest tak jednak w przypadku ryjówki aksamitnej. Dzięki badaniom poznańskich naukowców od tego roku wiemy, że jest ona piątym jadowitym gatunkiem z tej rodziny żyjącym na świecie.
Od momentu, gdy dyrektorka poznańskiego zoo zaczęła przygarniać okaleczone i porzucone zwierzęta, słyszy, że jest złodziejką i wariatką. Sąd ma inne zdanie.
Nie wiedziałem, co się stało z samcem. Aż zobaczyłem go na haku u myśliwego, zastrzelonego. Poznałem po obroży. To był ten samiec, miał 23 lata. Samica kilka miesięcy później już miała drugiego partnera, ale ona też nie pożyła długo. Dostałem tylko jej obrączkę i obrożę. Także przestrzelone śrutem.
Trzy szczeniaki zakopane żywcem pod ziemią znaleziono w miejscowości Zalesie w powiecie ostrowskim. Jeden nie przeżył. Pozostałe mają już domy i są pod opieką weterynarzy. Sprawą zajmuje się policja.
Były właściciel słynnej pumy Nubii popełnił cztery przestępstwa - uważa prokuratura, a sąd się z nią zgadza. Weteran znęcał się nad pumą, zarabiał na niej, a także naraził na niebezpieczeństwo pracowników poznańskiego zoo i dziennikarzy "Wyborczej".
Dwumetrowy wąż boa uciekł z mieszkania w rejonie ul. Gołębiej i Wrocławskiej, gdy jego właściciel wyjechał na kilka dni nad morze. Właściciel podziękował mężczyźnie, który pomógł mu w odnalezieniu pupila, ale teraz sprawy nie chce już komentować.
Z ogłoszenia wynika, że wąż uciekł w miniony weekend, prawdopodobnie przez uchylone okno mieszkania w okolicy ul. Gołębiej i Wrocławskiej, czyli w sąsiedztwie Starego Rynku. Właściciel zapewnia, że to bardzo łagodny okaz i nie trzeba się go bać.
W Poznaniu każdego roku powstają kolejne miejskie pasieki. Ule stawiają osoby prywatne, ale też instytucje naukowe, firmy, urzędy... Naukowcy biją jednak na alarm: - Wpuszczanie pszczół miodnych do miasta wpływa niekorzystnie na dzikie zapylacze. Skończmy z miejskimi pasiekami.
W gnieździe w Przygodzicach wykluł się pierwszy bociek. W tym roku Przygoda zniosła cztery jaja, ale z powodu ataków innej pary bocianów dwa straciła. Kolejny maluch na świecie powinien pojawić się w ciągu kilkudziesięciu godzin.
Plastikowy dysk, czyli frisbee to obiekt pożądania wielu psów. Przekonać się o tym można było w weekend na poznańskiej Cytadeli. Tam na polanie pojawili się psi sportowcy i ich trenerzy z całej Polski oraz zagranicy. Sportowe emocje i niezwykłe umiejętności latających psów, startujących w konkurencji Freestyle można zobaczyć na naszych zdjęciach.
Już 32 drapieżniki ewakuowane z Ukrainy odebrali od początku wojny pracownicy zoo w Poznaniu. W Ukrainie zwierzętom mogła grozić śmierć. W Polsce pojawiają się niespodziewane problemy.
Według Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu mogło w tym przypadku dojść do wykroczenia, za które grozi kara aresztu lub grzywny. Nadleśniczy z Podanina: - Nic mi o tym nie wiadomo. Ale cóż, nie dopełniliśmy formalności.
W starym schronisku przy Bukowskiej tymczasowo mieszka prawie 30 psów ewakuowanych z Ukrainy. To owczarki niemieckie szkolone do pracy w służbach mundurowych i ratowniczych pod okiem licencjonowanego trenera.
- Nagroda Fafika! - domagają się internauci. Kilka jednostek strażackich, centrum zarządzania kryzysowego zaangażowało się w akcję ratunkową małego kundelka. Koparką wydrążono rowy, a następnie za pomocą kamery wziernikowej i geofonu udało się namierzyć pieska.
Uniewinnienia strażników miejskich spod Poznania domaga się nie tylko obrońca, ale też prokuratura. Broni strażników do końca, bo wcześniej sama ich rozgrzeszyła.
Strażacy z jednostki OSP Sulisławice zbierający padłe zwierzęta twierdzą, że reagują szybko na zlecenia z urzędu czy straży miejskiej. Straż miejska tego nie potwierdza. A kaliszanie podkreślają, że widok rozkładających się zwierząt, np. po wypadkach, nie jest przyjemny.
Pojawianie się na chodnikach i drogach płazów to stały element tej części roku, jednak tym razem ich migracja nie jest tak liczna. Wpływ na wiosenne wybudzenie się tych zwierząt mają warunki atmosferyczne, a w tym roku były one wyjątkowo niesprzyjające.
Dla działkowiczów - szkodnik. Dla większości - zwykły tchórz. Według Ezopa - zając to straszliwy zwierz, którego boją się zwłaszcza żaby ("Każdy ma swą żabę, co przed nim ucieka i swojego zająca, którego się boi"). Zoologowie nazywają go Lepus europaeus. Ludzie mówią na niego szarak, kicaj, niekiedy nawet kot.
Kiedy już znudzi malowanie pisanek, jedzenie sałatki jarzynowej, a po zajączku nie będzie śladu, można odwiedzić świat egzotycznych zwierząt albo roślin. Przez cały wielkanocny weekend poznańskie zoo, palmiarnia i inne miejsca czekają na gości
Tamandua południowa to gatunek ssaka pochodzący z Ameryki Południowej. Potocznie nazywana jest też mrówkojadem czteropalczastym. Kilka dni temu przedstawiciel tego gatunku zamieszkał w poznańskim Nowym Zoo. To młody samiec Edi.
Wejście do laboratorium zajmuje przynajmniej pół godziny. Po kąpieli naukowiec przebiera się w uniform, na niego zakłada superszczelny kombinezon tyvek, taki sam, jak kombinezony noszone przez lekarzy w szczycie epidemii COVID-19. W maseczce i rękawiczkach ponownie poddaje się dezynfekcji: na mokro i na sucho, czystym powietrzem.
Od 24 lutego, czyli od ataku Rosji, polskie organizacje prozwierzęce starają się pomóc bezpańskim psom i kotom z Ukrainy. Wiele z nich trafiło do polskich schronisk i przytulisk, ale problem bezdomności u naszych sąsiadów jest ogromny. - Pomożemy, jeżeli adoptujemy nasze polskie zwierzęta, by dla tych z Ukrainy zrobić miejsce - mówi Sandra Zawiasa z Fundacji Kejtersi.
Gyza ukraińscy obrońcy praw zwierząt zabrali z małej klatki w centrum handlowym. Był o włos od śmierci z niestrawności - właściciel nakarmił go zgniłym mięsem.
Opiekunowie nazywali Gogha nieumarłym, bo miał skończyć jako afrodyzjak i lek medycyny naturalnej, a jednak ocalał. W zoo w Poznaniu przeżył ostatnie dwa lata i pięć miesięcy.
Hycel Marcin S. wypłoszył wilka na autostradę, bez uprawnień strzelał środkami usypiającymi, a potem zaciskał na jego szyi metalową pętlę. Prokuratura rozgrzesza hycla, sąd się z tym nie zgadza.
Sztab najlepszych europejskich lekarzy weterynarii zajął się w miniony weekend Goghiem. Tygrys ma uszkodzony przewód pokarmowy. Potrzebna była operacja ratująca życie. Tysiące fanów ogrodu trzymały za zwierzaka kciuki.
Do kaliskiego schroniska dla zwierząt przyjedzie kilkadziesiąt bezdomnych kotów i psów z Ukrainy. To zwierzęta ewakuowane ze schroniska we Lwowie - poinformował w mediach społecznościowych wiceprezydent Kalisza Grzegorz Kulawinek.
Poznańskie zoo jest jedynym ogrodem zoologicznym w Polsce, który otworzył bramy dla zwierząt z ogarniętej wojną Ukrainy. Pierwsza misja się udała - przyniosła rozgłos i nadzieję. Będą kolejne.
Młody dzik, który nie przeżył interwencji strażników miejskich, nie był agresywny i nikomu nie zagrażał - potwierdził sąd i skazał strażników. Prokuratura przestępstwa nie widziała.
- Ta bajka, w której "dzik jest dziki, dzik jest zły" narobiła więcej szkody niż pożytku - mówi dr Tomasz Knioła z Klubu Przyrodników. Miasto zamierza wypłoszyć dziki, stosując m.in. zapory i repelenty, czyli chemiczne środki.
Kilkanaście drapieżników z azylu pod Kijowem przebiło się do polskiej granicy. Przejęli je pracownicy zoo w Poznaniu. Na Ukrainie zwierzętom groziła śmierć - jeśli nie od bomb, to z głodu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.