Jadowite zwierzęta najczęściej wywołują w nas strach. Raczej nie jest tak jednak w przypadku ryjówki aksamitnej. Dzięki badaniom poznańskich naukowców od tego roku wiemy, że jest ona piątym jadowitym gatunkiem z tej rodziny żyjącym na świecie.
Od momentu, gdy dyrektorka poznańskiego zoo zaczęła przygarniać okaleczone i porzucone zwierzęta, słyszy, że jest złodziejką i wariatką. Sąd ma inne zdanie.
Nie wiedziałem, co się stało z samcem. Aż zobaczyłem go na haku u myśliwego, zastrzelonego. Poznałem po obroży. To był ten samiec, miał 23 lata. Samica kilka miesięcy później już miała drugiego partnera, ale ona też nie pożyła długo. Dostałem tylko jej obrączkę i obrożę. Także przestrzelone śrutem.
Trzy szczeniaki zakopane żywcem pod ziemią znaleziono w miejscowości Zalesie w powiecie ostrowskim. Jeden nie przeżył. Pozostałe mają już domy i są pod opieką weterynarzy. Sprawą zajmuje się policja.
Były właściciel słynnej pumy Nubii popełnił cztery przestępstwa - uważa prokuratura, a sąd się z nią zgadza. Weteran znęcał się nad pumą, zarabiał na niej, a także naraził na niebezpieczeństwo pracowników poznańskiego zoo i dziennikarzy "Wyborczej".
Dwumetrowy wąż boa uciekł z mieszkania w rejonie ul. Gołębiej i Wrocławskiej, gdy jego właściciel wyjechał na kilka dni nad morze. Właściciel podziękował mężczyźnie, który pomógł mu w odnalezieniu pupila, ale teraz sprawy nie chce już komentować.
Z ogłoszenia wynika, że wąż uciekł w miniony weekend, prawdopodobnie przez uchylone okno mieszkania w okolicy ul. Gołębiej i Wrocławskiej, czyli w sąsiedztwie Starego Rynku. Właściciel zapewnia, że to bardzo łagodny okaz i nie trzeba się go bać.
W Poznaniu każdego roku powstają kolejne miejskie pasieki. Ule stawiają osoby prywatne, ale też instytucje naukowe, firmy, urzędy... Naukowcy biją jednak na alarm: - Wpuszczanie pszczół miodnych do miasta wpływa niekorzystnie na dzikie zapylacze. Skończmy z miejskimi pasiekami.
W gnieździe w Przygodzicach wykluł się pierwszy bociek. W tym roku Przygoda zniosła cztery jaja, ale z powodu ataków innej pary bocianów dwa straciła. Kolejny maluch na świecie powinien pojawić się w ciągu kilkudziesięciu godzin.
Plastikowy dysk, czyli frisbee to obiekt pożądania wielu psów. Przekonać się o tym można było w weekend na poznańskiej Cytadeli. Tam na polanie pojawili się psi sportowcy i ich trenerzy z całej Polski oraz zagranicy. Sportowe emocje i niezwykłe umiejętności latających psów, startujących w konkurencji Freestyle można zobaczyć na naszych zdjęciach.
Już 32 drapieżniki ewakuowane z Ukrainy odebrali od początku wojny pracownicy zoo w Poznaniu. W Ukrainie zwierzętom mogła grozić śmierć. W Polsce pojawiają się niespodziewane problemy.
Według Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu mogło w tym przypadku dojść do wykroczenia, za które grozi kara aresztu lub grzywny. Nadleśniczy z Podanina: - Nic mi o tym nie wiadomo. Ale cóż, nie dopełniliśmy formalności.
W starym schronisku przy Bukowskiej tymczasowo mieszka prawie 30 psów ewakuowanych z Ukrainy. To owczarki niemieckie szkolone do pracy w służbach mundurowych i ratowniczych pod okiem licencjonowanego trenera.
- Nagroda Fafika! - domagają się internauci. Kilka jednostek strażackich, centrum zarządzania kryzysowego zaangażowało się w akcję ratunkową małego kundelka. Koparką wydrążono rowy, a następnie za pomocą kamery wziernikowej i geofonu udało się namierzyć pieska.
Uniewinnienia strażników miejskich spod Poznania domaga się nie tylko obrońca, ale też prokuratura. Broni strażników do końca, bo wcześniej sama ich rozgrzeszyła.
Strażacy z jednostki OSP Sulisławice zbierający padłe zwierzęta twierdzą, że reagują szybko na zlecenia z urzędu czy straży miejskiej. Straż miejska tego nie potwierdza. A kaliszanie podkreślają, że widok rozkładających się zwierząt, np. po wypadkach, nie jest przyjemny.
Pojawianie się na chodnikach i drogach płazów to stały element tej części roku, jednak tym razem ich migracja nie jest tak liczna. Wpływ na wiosenne wybudzenie się tych zwierząt mają warunki atmosferyczne, a w tym roku były one wyjątkowo niesprzyjające.
Dla działkowiczów - szkodnik. Dla większości - zwykły tchórz. Według Ezopa - zając to straszliwy zwierz, którego boją się zwłaszcza żaby ("Każdy ma swą żabę, co przed nim ucieka i swojego zająca, którego się boi"). Zoologowie nazywają go Lepus europaeus. Ludzie mówią na niego szarak, kicaj, niekiedy nawet kot.
Kiedy już znudzi malowanie pisanek, jedzenie sałatki jarzynowej, a po zajączku nie będzie śladu, można odwiedzić świat egzotycznych zwierząt albo roślin. Przez cały wielkanocny weekend poznańskie zoo, palmiarnia i inne miejsca czekają na gości
Tamandua południowa to gatunek ssaka pochodzący z Ameryki Południowej. Potocznie nazywana jest też mrówkojadem czteropalczastym. Kilka dni temu przedstawiciel tego gatunku zamieszkał w poznańskim Nowym Zoo. To młody samiec Edi.
Wejście do laboratorium zajmuje przynajmniej pół godziny. Po kąpieli naukowiec przebiera się w uniform, na niego zakłada superszczelny kombinezon tyvek, taki sam, jak kombinezony noszone przez lekarzy w szczycie epidemii COVID-19. W maseczce i rękawiczkach ponownie poddaje się dezynfekcji: na mokro i na sucho, czystym powietrzem.
Od 24 lutego, czyli od ataku Rosji, polskie organizacje prozwierzęce starają się pomóc bezpańskim psom i kotom z Ukrainy. Wiele z nich trafiło do polskich schronisk i przytulisk, ale problem bezdomności u naszych sąsiadów jest ogromny. - Pomożemy, jeżeli adoptujemy nasze polskie zwierzęta, by dla tych z Ukrainy zrobić miejsce - mówi Sandra Zawiasa z Fundacji Kejtersi.
Gyza ukraińscy obrońcy praw zwierząt zabrali z małej klatki w centrum handlowym. Był o włos od śmierci z niestrawności - właściciel nakarmił go zgniłym mięsem.
Opiekunowie nazywali Gogha nieumarłym, bo miał skończyć jako afrodyzjak i lek medycyny naturalnej, a jednak ocalał. W zoo w Poznaniu przeżył ostatnie dwa lata i pięć miesięcy.
Hycel Marcin S. wypłoszył wilka na autostradę, bez uprawnień strzelał środkami usypiającymi, a potem zaciskał na jego szyi metalową pętlę. Prokuratura rozgrzesza hycla, sąd się z tym nie zgadza.
Sztab najlepszych europejskich lekarzy weterynarii zajął się w miniony weekend Goghiem. Tygrys ma uszkodzony przewód pokarmowy. Potrzebna była operacja ratująca życie. Tysiące fanów ogrodu trzymały za zwierzaka kciuki.
Do kaliskiego schroniska dla zwierząt przyjedzie kilkadziesiąt bezdomnych kotów i psów z Ukrainy. To zwierzęta ewakuowane ze schroniska we Lwowie - poinformował w mediach społecznościowych wiceprezydent Kalisza Grzegorz Kulawinek.
Poznańskie zoo jest jedynym ogrodem zoologicznym w Polsce, który otworzył bramy dla zwierząt z ogarniętej wojną Ukrainy. Pierwsza misja się udała - przyniosła rozgłos i nadzieję. Będą kolejne.
Młody dzik, który nie przeżył interwencji strażników miejskich, nie był agresywny i nikomu nie zagrażał - potwierdził sąd i skazał strażników. Prokuratura przestępstwa nie widziała.
- Ta bajka, w której "dzik jest dziki, dzik jest zły" narobiła więcej szkody niż pożytku - mówi dr Tomasz Knioła z Klubu Przyrodników. Miasto zamierza wypłoszyć dziki, stosując m.in. zapory i repelenty, czyli chemiczne środki.
Kilkanaście drapieżników z azylu pod Kijowem przebiło się do polskiej granicy. Przejęli je pracownicy zoo w Poznaniu. Na Ukrainie zwierzętom groziła śmierć - jeśli nie od bomb, to z głodu.
Wojna na Ukrainie zagraża nie tylko ludziom. Natalia Popowa spod Kijowa podjęła ryzyko - wiedziała, że jeśli jej zwierzęta nie zginą od bomb, to umrą z głodu.
Strażacy z grupy ratownictwa specjalistycznego - OSP Poznań - wyruszyli we wtorek rano na granicę polsko-ukraińską, by odebrać psy, które są ewakuowane z rejonu działań wojennych.
- Moja kancelaria, mój dom jest otwarty dla rodzin ze zwierzętami uciekającymi przed wojną. Zapewniam bezpłatną pomoc prawną, nocleg, posiłek, opiekę, w tym weterynaryjną - zapowiada mecenas Mateusz Łątkowski, obrońca zwierząt. Takich ofert jest znacznie więcej.
Mówi się, że koty chadzają własnymi ścieżkami, mają siedem żyć i zawsze spadają na cztery łapy. Jedne lubią być głaskane po brzuchu, inne za uchem. Są takie, które lubią się przytulać, i takie, dla których głaskanie to udręka. Życie kotów skrywa jednak wiele tajemnic.
Fundacja Mondo Cane, która była na miejscu, sprawę chce zgłosić do prokuratury. - Kosztem dobrostanu zwierząt gmina szuka oszczędności. To niezgodne z prawem - mówi Łukasz Jakubowski, inspektor fundacji.
Pierwsze miasta odpowiedziały na apel obrońców zwierząt w sprawie wprowadzenia lokalnych zakazów sprzedaży żywych ryb. - Najpierw był Poznań, teraz dołączyła Łódź. Pozostałe miasta, do których zwróciliśmy się w tej sprawie, milczą - mówi Malwina Malinowska z Fundacji Viva!
W skupach ceny poroża wahają się od kilkudziesięciu do nawet 200 zł za kilogram. Wieniec, czyli pełne poroże, może ważyć nawet 10 kg. Cenne zdobycze okupione są cierpieniem, a często także śmiercią zwierząt.
Król polskich lasów zazwyczaj pokazuje się w towarzystwie całej świty. Najłatwiej spotkać go można zimą, gdy spaceruje między polami a lasem. Majestatyczny żubr na stałe zadomowił się w Wielkopolsce, a jego rodzina każdego roku się powiększa.
Wystarczyły niecałe dwa tygodnie, by ogon bobra się zrósł, on nabrał sił i zaczął rozwalać korytka z wodą, budować małe konstrukcje, przegryzać drewniane drzwi stodoły. Uratowany z rąk kłusownika wrócił na wolność.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.