Chcesz dostawać mailem najważniejsze informacje z Poznania? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
W sierpniu na Białorusi sfałszowano wybory prezydenckie, których zwycięzcą ogłosił się Aleksander Łukaszenka. Od dwóch miesięcy siły OMON-u brutalnie rozpędzają demonstracje na ulicach. Wśród zatrzymanych są również kobiety, które organizują swoje specjalne marsze. I one też są pacyfikowane przez specjalne oddziały.
To w geście solidarności z nimi, na całym świecie przeszły w sobotę marsze kobiet dla Białorusi. USA, Australia, Europa – wszędzie ludzie wyszli na ulice, by pokazać, że są myślami z cierpiącymi ludźmi.
W Poznaniu marsz ruszył spod pomnika Cyryla Ratajskiego. Mimo ulewnego deszczu przyszło ok. 50 osób.
- Na Białorusi takie kobiece marsze idą w każdą sobotę. I są brutalnie rozpędzane. Wiele kobiet trafia do aresztu. Pomyślmy o nich, pokażmy, że nie są same
– mówi Kseya Tarasevitch, Białorusinka, która od ponad pół roku mieszka w Poznaniu i zorganizowała ten marsz.
Przyszły kobiety w różnym wieku. Część z nich, zgodnie z apelem, ubrała się na biało. W rękach miały białe i czerwone róże. Takie są właśnie barwy Białorusi.
Weronika Baranowska studiuje anglistykę: - Te migawki z Mińska pokazywane w telewizjach są straszne. Radiowozy potrącające ludzi, armatki wodne, oddziały pacyfikujące ludzi… A w tym wszystkim kobiety… Czasami widać, że milicja wyłapuje tylko mężczyzn, ale widać też, jak wyłapują kobiety. To są straszne obrazki. Chcę w ten sposób pokazać, że jestem z nimi – opowiada. I dodaje: - Obyśmy w Polsce nie były jak one.
Klaudyna Kozioł jest sprzedawczynią i wypowiada się w podobnym tonie: - Sceny z Białorusi były wstrząsające, kiedy milicja pałowała demonstrujących. Ale pewne obrazki mnie poruszały: kiedy to dziewczyny i kobiety broniły młodych chłopaków i mężczyzn przed pałkarzami. Dlatego tutaj jestem.
Marsz kobiet, w którym wzięło jednak udział również kilkunastu mężczyzn, przeszedł przez deptak na pl. Wolności. Wszyscy mieli założone maseczki, więc policja nie musiała interweniować.
- Żywie Biełarus! Żywie Białoruś! - krzyczeli manifestanci. - Łukaszenka precz! - wołali w rytm bębnów.
- Poznań dajecie czadu. Wielkie dzięki, że przyszliście mimo tej pogody! - dziękował Stefan Hlushakou, który razem z Ksenią organizuje w Poznaniu wszystkie demonstracje solidarnościowe. - To dla wszystkich na Białorusi jest bardzo ważne. Wsparcie dodaje ludziom otuchy. Ten reżim prędzej czy później upadnie - przekonywał.
Organizatorzy zapowiadają kolejne manifestacje w Poznaniu.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze