Zamiast pisać wypracowania i zdawać ustne egzaminy – zakreślają odpowiedzi w testach. Pisemnie wypowiadają się głównie w mediach społecznościowych. Jedno i drugie przynosi już rezultaty.
– Młodzi ludzie są przekonani, że nie mają problemów z językiem polskim. Niestety, pracodawcy twierdzą co innego. Zdarza się, że młody pracownik świetnie radzi sobie do czasu, gdy przyjdzie mu przygotować opracowanie dla klienta w poprawnej, komunikatywnej polszczyźnie – mówi dr Krzysztof Patkowski, dziekan Wydziału Nauk Społecznych w poznańskim Collegium Da Vinci.
Badacze z CDV sprawdzili oczekiwania pracodawców wobec absolwentów wyższych uczelni. W badaniach udział wzięło 54 wielkopolskich pracodawców i sześć agencji pośrednictwa pracy.
Brak wiedzy ogólnej
Na rynku pracy najbardziej poszukiwani są handlowcy. Stąd konieczność ćwiczenia umiejętności komunikacyjnych, także komunikacji międzykulturowej. Znajomość angielskiego i umiejętność obsługi komputera na poziomie pakietu Office to absolutne minimum. Absolwenci radzą sobie z jednym i z drugim, ale i tu pracodawcy widzą luki. W angielszczyźnie młodych pracowników brakuje specjalistycznego słownictwa, a przeprowadzenie bardziej skomplikowanej operacji w Excelu okazuje się wyzwaniem.Absolwentom – także kierunków humanistycznych – przydałyby się podstawy statystyki.
– Wkrótce pracodawcy zaczną wymagać podstaw programowania, np. umiejętności napisania prostego programu, który znajdzie informacje w bazie danych – prognozuje Patkowski.
Problemem bywa brak wiedzy ogólnej. – Jeden z pracodawców mówił nam o pracowniku, bardzo kompetentnym w swojej dziedzinie, który brał udział w rozmowach z zagranicznymi kontrahentami. Goście, zanim przeszli do meritum, zagaili na temat sytuacji w UE. Młody człowiek nie miał na ten temat nic do powiedzenia. Późniejsze negocjacje już się nie kleiły: goście przestali widzieć partnerów w rozmówcach – opowiada Patkowski.
Nauka poprawnej polszczyzny
Aby sprostać oczekiwaniom firm, CDV modyfikuje programy studiów. Studenci powinni pamiętać, że pracodawcy będą wymagać większej terminowości. Wykładowcy dają im 24-godzinne projekty, by nauczyli się radzić sobie z presją czasu. Wkrótce studenci – oprócz kompetencji ze studiowanej dziedziny – zdobywać będą ogólną wiedzę o człowieku i otaczającym świecie. Sprawne posługiwanie się polszczyzną poćwiczą podczas egzaminów ustnych i pisemnych. Uczelnia będzie też – w większym niż dotąd stopniu – stawiać na pracę zespołową.
– Już dziś pracę licencjacką można pisać w dwu-, trzyosobowych zespołach. Po zmianach każdy z członków takiego teamu będzie studentem innego kierunku. Informatyk, grafik i mediaworker razem rozwiązywać będą konkretny problem przedstawiony przez pracodawcę – zapowiada Patkowski.