Centrów usług dla biznesu jest w Polsce już ponad 1,2 tys. W latach 2016-2018 w Poznaniu dzięki tej branży powstało blisko 4 tys. miejsc pracy. To wzrost o ponad 30 proc.
Od początku 2017 r. do końca I kwartału 2018 r. w stolicy Wielkopolski swoje centra otworzyły m.in.: John Deere, Mobica, Nordcloud, Onwelo, Pekabex czy TomTom.
Różnorodność inwestycji jest bardzo duża. Zakres usług, jakie świadczą centra, ciągle rośnie i można podzielić je na cztery podstawowe grupy. Pierwsza to SSC (Shared Service Center), czyli centrum usług wspólnych. Z takim typem działalności mamy do czynienia, gdy wewnątrz organizacji tworzy się centrum kompetencyjne, które ma obsługiwać inne oddziały firmy. Najczęściej w miejscach takich skupia się księgowość, zakupy, rachunkowość, finanse, HR, czasem marketing. Często są to zupełnie niezależne jednostki organizacyjne, ale działające w ramach tej samej grupy kapitałowej.
Przykładem takiego centrum jest poznańskie Carl Zeiss Shared Services. Zajmuje się obsługą procesów księgowych Carl Zeiss w ramach księgi głównej, należności, zobowiązań oraz rozliczania podróży służbowych na Europę. Zatrudnia obecnie 115 osób.
– Obecnie nie prowadzimy wielu procesów rekrutacyjnych, a jeżeli to na pojedyncze stanowiska. Zatrudnienie znajdą u nas zarówno osoby mające już doświadczenie w naszej branży, ale bardzo chętnie przyjmujemy młodych, zaraz po Technikum Ekonomicznym bądź w trakcie studiów ekonomicznych czy językowych – mówi Sylwia Wieczorek, HR&Administration Manager w Carl Zeiss Shared Services.
Przykładem centrum usług wspólnych jest również inwestycja RGBS (Rockwool Global Business Services) duńskiego koncernu ROCKWOOL, istniejącego w 150 krajach i zatrudniającego 10 tys. pracowników. Dwa główne filary centrum działającego od ponad dwóch lat w Poznaniu to usługi świadczone w zakresie finansów i IT dla spółek grupy w Europie i Ameryce Północnej.
– W ostatnim roku utworzyliśmy i rozwijamy zespoły VAT oraz Controllingu. Zatrudniamy 240 pracowników i z uwagi na intensywny rozwój liczba ta rośnie z miesiąca na miesiąc – opowiada Agnieszka Rzemieniecka, menedżer Działu Zobowiązań w RGBS ROCKWOOL.
Do grona centrów usług wspólnych zaliczyć należy także Centrum Usług Biznesowych Deere &Co. Świadczy ono usługi dla podmiotów powiązanych z Deere&Co.
Innym rodzajem aktywności w branży są centra BPO (Business Process Outsourcing). Od wyżej wspomnianych różnią się tym, że są to zupełnie zewnętrzne firmy, u których klienci zamawiają usługi outsourcingu. Ich przedmiot może być podobny, jak w przypadku SSC. Najczęściej są to finanse, rachunkowości, zakupy czy HR.
Często w centrach usług wspólnych wypracuje się bardzo wysokie i poszukiwane na rynku kompetencje. Wtedy ktoś dochodzi do wniosku, że szkoda trzymać je wyłącznie dla siebie i wpada na pomysł, by zacząć świadczenie tego typu usług również na zewnątrz. Tak było na przykład w przypadku centrum firmy Duni. Specjalizuje się ona w dziedzinie finansów i rachunkowości. Jego pracownicy to wysokiej klasy specjaliści w obszarze rachunkowości, doskonalenia procesów, zarządzania projektami oraz IT. Od 2011 roku prowadzi outsourcing procesów biznesowych.
– Nasi klienci cenią w naszych pracownikach, że są ambitni, skoncentrowani, zaangażowani. Korzystając z ich kompetencji i doświadczenia mogą skoncentrować się na głównym obszarze działalności. Procesy przebiegają szybko, sprawnie, koszty transformacji są relatywne do otrzymanej jakości – mówi Anna Jankowska Senior HR & Payroll Coordinator w Duni.
Jeszcze innym rodzajem inwestycji są centra IT. W tego typu usługach specjalizuje się na przykład Computacenter.
– Przypuśćmy, że pracownikowi naszego klienta przestała działać poczta elektroniczna. Wtedy dzwoni do nas, a my się tym zajmujemy. To najczęstszy, ale i najprostszy przykład – dodaje Arletta Myler.
Przykład z pocztą może wydawać się banalny, ale kiedy jest się wielką, międzynarodową organizacją zatrudniającą dziesiątki tysięcy ludzi i każdy z nich ma służbowy komputer i w każdym z nich może coś przestać działać, umiejętność zapanowania nad tym staje się prawdziwym wyzwaniem.
Ostatnią grupą centrów są te prowadzące działalność badawczo-rozwojową. O nie miasta zabiegają najbardziej, bo wytwarzane tam technologie i rozwiązania często są innowacyjne w skali światowej. Jak nietrudno się domyślić, ich procentowy udział w ogóle centrów, jak i w liczbie zatrudnionych osób, jest najmniejszy. W całej Polsce zatrudniają one 13 proc. ludzi w branży. Wydaje się niewiele, ale w wartościach bezwzględnych to 36 tys. ludzi.