Jako biolog z wykształcenia i z pasji, Patryk Kokociński wiedział, że susza nie odpuści, a problem będzie się w kolejne lata pogłębiać. Najpierw zadbał więc, by wody nie zabrakło w okolicy. Potem mokre królestwo rozszerzał na inne gospodarstwa. Bo, gdy inni rolnicy zobaczyli, że u Kokocińskich w miesiącach letnich są plony, sami chcieli te schematy wdrażać u siebie.
Nie ma jednego frontu wśród rolników. Sprzeciw wobec "zielonej rewolucji" bierze się z braku edukacji. A rolnicy nie są nieomylni
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.