Mieszkańcy podpoznańskiego Lubonia walczą, by na granicy Wielkopolskiego Parku Narodowego nie powstał zakład przetwarzania odpadów. Inwestor nie odpuszcza.
Strażacy twierdzą, że w powiecie nie ma drugiej takiej firmy, co kilka tygodni wybucha tu pożar. Spółka gromadząca odpady chce teraz otworzyć kolejny zakład pod Poznaniem. Mieszkańcy są przerażeni.
Gęsty dym było widać z odległości kilkunastu kilometrów. Towarzyszył mu nieprzyjemny zapach palonego plastiku. - Takie opony się same z siebie nie zapalają - komentuje kierownik Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM Konin.
W miejscu, gdzie nielegalnie porzucono odpady niebezpieczne, firma Technika chce otworzyć zakład przetwarzania osadów z oczyszczalni ścieków. - Wpadliśmy z deszczu pod rynnę - mówią ludzie
A Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska bada, czy nie doszło do zatrucia wody i gleby. Niewykluczone, że kolejny pożar może zakończyć się ewakuacją mieszkańców wsi.
Wielkopolscy strażacy już trzecią dobę walczą z ogniem na składowisku odpadów w gminie Śmigiel (powiat kościański). Siódmy raz płonęły tam odpady plastikowe. Mieszkańcom i władzom gminy kończy się cierpliwość. Już dwa lata walczą z pożarami.
Szósty raz zapaliło się składowisko firmy Polcopper w wielkopolskiej miejscowości Przysieka Polska. - Nasza wieś wygląda dziś jak wielkie pobojowisko. Plastiki walają się wszędzie. Mamy tego dość - mówią mieszkańcy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.