Kapelanem w więzieniu przy ul. Młyńskiej, gdzie Arthur Greiser oczekiwał na śmierć, był Hieronim Lewandowski, proboszcz parafii św. Wojciecha. - Przed egzekucją był u Greisera, opowiadał mi o tym - mówi Czesław Bedyński, który przyjaźnił się z nieżyjącym już księdzem. O czym rozmawiali? - A o czym można rozmawiać przed śmiercią? - pytał Czesław Bedyński. Ks. Lewandowski nie poszedł na Cytadelę. Widział tłumy gapiów ze swojego ogrodu różanego na Świętym Wojciechu. W ostatnim momencie pobłogosławił Greisera.
Arthur Greiser miał zginąć przez powieszenie. Do ostatniej chwili zabiegał o bardziej honorową egzekucję przez rozstrzelanie, ale władze nie zgodziły się na to.
Wszystkie komentarze