mat. Ceglarnia
Jarosławki to malutka wieś między Śremem i Książem Wielkopolskim. 5 lat temu stary PGR, a wcześniej folwark kupiła osoba prywatna. Cały teren to 5 ha z sadem, parkiem, stawem, polami, trawnikami i oczywiście zabudowaniami (przede wszystkim dworek i stodoły). Nowy właściciel z pomocą jednego z poznańskich historyków ustalił kształt pierwotny i dworek dostał nowy-stary mansardowy dach. Założenie było takie żeby wykorzystać jak najwięcej oryginalnych materiałów. Dlatego każda cegła zdjęta z budynku po oczyszczeniu wróciła na miejsce. W środku można też zobaczyć stare klasztorne (większe niż normalnie) cegły, pomalowane na biało. Belki stropowe, które rozsypały się i nie dało się ich uratować nawet po długiej walce, zostały zastąpione innymi belkami z tego samego okresu - pochodzą ze starego młyna z Dolnego Śląska. Z kolei dachówka pochodzi ze starej komendy policji z Pomorza, a schody to byłe krawężniki na poznańskich ulicach. W jednej ze stodół powstał hotelik. Eternit na dachu zastąpiły faliste płyty włóknocementowe. Okna mają oryginalną szerokość, ale są większe. Nie udało się zostawić starego drewnianego stropu, wiec wylano na niego beton i wyszły przepiękne, niepalne betonowe deski. Ściany, tam gdzie się dało, zostały nietknięte. Właściciel od prawie 10 lat skupuje stare przedmioty i meble. Część z nich znajduje się w drugiej stodole, ale sporo rzeczy zostało wykorzystanych przy urządzaniu wnętrz. Obiekt wynajmuje się w trochę inny sposób, niż normalny hotel. Jest to miejsce bardziej eventowe. Nazywa się Ceglarnia. Ludzie organizują tutaj spotkania rodzinne, święta, wesela, urodziny, fotografowie robią sesje zdjęciowe lub kręcą filmy.
Wszystkie komentarze