- Jeden Godny? - pyta wchodzącego mężczyznę Małgorzata Zbroja. Pan Stanisław, mężczyzna w eleganckim garniturze, tylko kiwa głową. Po chwili pyta: - A jest nóż? Chwyta narzędzie i odkraja sobie piętkę chleba. Na drogę. Podobno robi tak codziennie.
W maju 2015 r. pracownię chleba Godny otworzyła na Wildzie Małgorzata wraz z partnerem Maciejem Gatniejewskim. Szare płytki na podłodze, drewniany kontuar ze sklejki, chleby wyeksponowane na ścianie. Wszystko robili sami. W małej lodówce wiejskie masło, mleko, maślanka, śmietankowy ser. Tu większość klientów zna się po imieniu, opowiada, co słychać, rozmawia, nie tylko o tym, co dzieje się w dzielnicy. Tu wpada się po Godnego, Luja albo Czesława. Nie ma bułek ani drożdżówek.
- Jest chleb. Dobry, porządny chleb - kwituje Zbroja. Godny - pszenno-żytni, orkiszowy Czesław oraz żytnie Luje w wersji czystej lub z dodatkami, za 10, 11 lub 12 zł. Wchodzących częstuje kawałkiem chleba, nalewa maślanki do małych kubków, opowiada o miodzie, który mają. Pierwszym z tegorocznych zbiorów.
Chleby zaczęli piec, mieszkając w Irlandii. - Kupowaliśmy chleb na lokalnym targu, był lepszy niż tostowy. Ale kiedy, kupiony w sobotę, w poniedziałek spleśniał, postanowiliśmy podjąć nieśmiałą próbę samodzielnego zrobienia chleba - opowiada Maciej. - Pierwsze chleby z drożdżami według Paula Hollywooda wychodziły znakomite: wysokie, puszyste. Potem wyhodowaliśmy nasz zakwas, który mamy do dzisiaj. Tu już nie poszło tak łatwo. Porażki były liczne. Obłożyliśmy się literaturą i ćwiczyliśmy bez końca, aż ostatecznie w zeszłym roku otworzyliśmy w Poznaniu rzemieślniczą pracownię chleba na zakwasie.
Teraz dziennie wypiekają niespełna 150 bochenków, ich przygotowanie zajmuje dwa albo trzy dni. Opowiadają, że ich chleb jest dobry przez cały tydzień, oczywiście dobrze przechowywany. Małgorzata Zbroja: - Nie można położyć go na parapecie, na słońcu - bo szybciej czerstwieje, to oczywiste. Uczymy, jak to robić, bo w Polsce nie ma żadnego szacunku do chleba. Zresztą jak mieć szacunek do takiego chleba, który prawie nic nie kosztuje i ma milion składników w środku? Chleby mogą być jak chińskie trampki albo jak szpilki od Louboutina.
Pracownia chleba Godny jest jednym z kilku miejsc w Poznaniu, gdzie można kupić chleb pieczony przez pasjonatów. Taki, w którym znajdują się tylko podstawowe składniki: mąka, woda, sól oraz ewentualnie ziarna, suszone owoce czy pestki. Nie używają polepszaczy, enzymów opóźniających czerstwienie, zwiększających masę i objętość pieczywa, które są standardem w masowej produkcji pieczywa.
I owszem, za te wypieki trzeba zapłacić sporo więcej. Ale jeśli ktoś już posmakuje takiego chleba, to często wraca po kolejne bochenki.
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
ŁUKASZ CYNALEWSKI
LUKASZ OGRODOWCZYK
Wszystkie komentarze