Od dawna twierdzę, że miejsca na pograniczach są najciekawsze. Młyn, o którym tutaj mowa stoi dosłownie na granicy województw wielkopolskiego i pomorskiego. Granicą jest mała rzeka Debrzynka, a młyn stoi właśnie przy niej. Więc młyn stoi w Wielkopolsce, ale wchodzi się do niego z Pomorza.
Młyn w Trudnej
Młyn zbudowany został przed rokiem 1935 przez Niemców. Po wojnie został przejęty przez lokalne władze polskie i rozbudowany. Na początku lat 90-tych XX wieku młyn trafił w ręce prywatne. Nowy właściciel uruchomił Małą Elektrownię Wodną, założył centralne ogrzewanie i wyrzucił z młyna maszyny, czyniąc z niego obiekt mieszkalny. Dziś ceglany młyn można wynająć i tym samym odciąć się od cywilizacji, bo budynek stoi w lesie. "Z okien Młyna można dostrzec spacerujące po okolicy sarny i dziki oraz wypatrującego pożywienia jastrzębia. W bliskiej okolicy obejrzeć można tamę bobrów wraz z efektami bobrzej działalności, czyli ściętymi drzewami i podtopionymi łąkami. Szum rzeki płynącej pod Młynem ukoi skołatane nerwy, a amatorzy spływów kajakowych mogą spróbować spływu z Młyna do Gwdy i dalej do Noteci" - tak opisuje obiekt właściciel młyna.
Młyn w Trudnej
W młynie - poza ogromną przestrzenią i łóżkami - jest kuchnia, łazienka, a nawet telewizja, ale przez to, że ściany są bardzo grube - nie ma internetu, telefonu i zasięgu sieci GSM.
Młyn w Trudnej
Jarosławki to malutka wieś między Śremem i Książem Wielkopolskim. Stary PGR, a wcześniej folwark kupiła osoba prywatna. Cały teren to 5 hektarów z sadem, parkiem, stawem, polami, trawnikami i oczywiście zabudowaniami (przede wszystkim dworek i stodoły). Nowy właściciel z pomocą jednego z poznańskich historyków ustalił kształt pierwotny i dworek dostał nowy-stary mansardowy dach. Założenie było takie żeby wykorzystać jak najwięcej oryginalnych materiałów. Dlatego każda cegła zdjęta z budynku po oczyszczeniu wróciła na miejsce.
Ceglarnia
W środku można też zobaczyć stare klasztorne (większe niż normalnie) cegły, pomalowane na biało. Belki stropowe, które rozsypały się i nie dało się ich uratować zostały zastąpione innymi belkami z tego samego okresu - pochodzą ze starego młyna z Dolnego Śląska. Z kolei dachówka pochodzi ze starej komendy policji z Pomorza, a schody to byłe krawężniki na poznańskich ulicach. W jednej ze stodół powstał hotelik. Obiekt wynajmuje się w całości (przede wszystkim na różnego rodzaju eventy), a gdy nie ma żadnych imprez - również pojedyncze pokoje. Nie ma w nich telewizora, ale można wypożyczyć projektor lub książki. Przyjemne jest samo przebywanie w odrestaurowanych pomieszczeniach gospodarczych i otoczeniu dawnego folwarku. Gdyby ktoś miał ochotę na bardziej typowe rozrywki może wybrać się nad leżące w pobliżu Jezioro Jarosławieckie. Jest tam plaża, łódki, kajaki, bary i sklepiki.
Ceglarnia
Zabytki techniki mają ogromny potencjał przerabiania na miejsca noclegowe. Ale znaleźć wiatrak, w którym można się przespać nie jest łatwo. A tu proszę, taki obiekt stoi blisko Poznania. Zagroda z Wiatrakiem mieści się we wsi Góra. To kraina "Stu Jezior" pod Sierakowem. Wiatrak stoi na górce, dlatego z jego okien można podziwiać piękną panoramę okolicy.
Zagroda z Wiatrakiem
W wiatraku znajduje się kilka dobrze wyposażonych pokoi. Są łazienki, kuchnia i jadalnia. Oryginalny i naprawdę dobrze zachowany wiatrak jest częścią większego gospodarstwa agroturystycznego, gdzie można znaleźć też zwierzęta i domki dla turystów. Można też kupić owocowe soki i przetwory przygotowywane przez gospodarzy.
Zagroda z Wiatrakiem
To dopiero unikat! Hotel i restauracja znajdują się budynku stylizowanym na średniowieczną warownię. Stojący na wzniesieniu ponad lasem zameczek jest już zabytkiem. Powstał w połowie XIX wieku i od początku był budynkiem mieszkalnym. Przylega do niego ośmioboczna wieża. Zameczek otoczony jest murem obronnym z otworami strzelniczymi oraz basztą. W narożniku na murze umieszczono drewnianą czatownię. Do 1945 r. prowadzona tu była hodowla bażantów (stąd często nazywa się ten obiekt "Bażantarnią").
http://www.darzbor.eu/
Nocleg nie jest tutaj tani, bo pokój kosztuje średnio 300 zł za noc. Ale warto poszperać w okazyjnych pakietach albo zdecydować się na noc w stojącym obok gościńcu - typowy przydrożny zajazd, jakich w latach 70-tych XX wieku powstało w Wielkopolsce kilkadziesiąt.
http://www.darzbor.eu/
Ziemia konińska nie jest turystycznym zagłębiem. Dlatego tym większy zaskoczeniem jest, że niedaleko Zagórowa powstało Arendel - miejsce imitujące norweską wioskę. Przyznam, że nie jestem miłośnikiem udawanych kompleksów w stylu "wioska indiańska z namiotami tipi" albo "Dziki Zachód z noclegami w pokoju szeryfa". Ale norweskie miasteczko jest inne: spokojniejsze, lepiej urządzone, bardziej eleganckie.
arendel.pl
Arendel jest stworzone tak, że wydaje się być prawdziwą wioską. W zacisznym lesie ukryte są drewniane domki mieszkalne i gospodarcze, znajdzie się też sporo miejsca na rozbicie namiotu i miejsce do piknikowania. Centrum wioski jest wielka, czerwona stodoła, która może być kuchnią, jadalnią, punktem integrującym mieszkańców. Dookoła spacerują renifery, kuce szetlandzkie oraz kuce fiordzkie.
arendel.pl
Nocować można pod namiotem albo w charakterystycznym dla Skandynawii domku typu hytte. To niewielkie, ale zaopatrzone we wszystko co niezbędne, przytulne drewniane domki ulokowane w malowniczym lesie.
arendel.pl
Myśliwi nie mają ostatnio dobrej prasy. Ale myśliwski pałac Radziwiłów w Antoninie naprawdę warto odwiedzić. Budynek powstał w latach 1822-24 według projektu sławnego berlińskiego architekta Fryderyka Schinkla. Jest to trzypiętrowy drewniany pałac wzniesiony na planie krzyża greckiego. Jego oryginalna konstrukcja była niezwykle jak na owe czasy nowoczesna. Szczęśliwie pałac przetrwał do dziś bez gruntownej przebudowy. Nieopodal budynku otoczonego parkiem w stylu angielskim powstała kaplica, w której pochowani zostali członkowie rodziny Radziwiłłów. W Antoninie co roku odbywa się drugi po Dusznikach festiwal Chopin w Barwach Jesieni.
Pałac Antonin
Pałac otoczony jest parkiem w stylu angielskim, doskonale przenikającym się z leśnym otoczeniem. Zresztą lasów dookoła jest pełno - rozciągają się kilometrami w stronę Ostrowa Wielkopolskiego oraz Ostrzeszowa. Jesteśmy na południu wielkopolski. Dlatego Antonin może być też dobrą bazą wypadową do parku krajobrazowego Dolina Baryczy (jego większa część znajduje się na Dolnym Śląsku, ale mniejsza - w Wielkopolsce), który wypełniony jest pocysterskimi stawami. Dla tych, którzy nie mają ochoty na dalsze wycieczki pozostaje kąpielisko i plaża przy akwenie Szperek w Antoninie albo po prostu miłe otoczenie drewnianego pałacu. "Atmosfera Pałacu zdaje się być przesiąknięta muzyką i duchem owych, jakże innych czasów, a to wszystko w przepięknej okolicy, gdzie drzewa szumią, ptaki śpiewają, a wiatr niesie przepiękne zapachy prawdziwej natury" - napisał o wrażeniach z przebywania w Antoninie jeden z internatów.
Pałac Antonin
Zapewne wielu z was kojarzy ekologiczne przetwory i soki z Wąsowa. Można je kupić w sklepach ze zdrową żywnością. Ale warto też odwiedzić miejsce, w którym te smakołyki z warzyw i owoców powstają. To tak naprawdę cześć dawnego folwarku, który blisko 150 lat temu stworzył berliński bankier - Richard von Hardt. Było to najnowocześniejsze gospodarstwo rolne we wschodniej części Europy. 15 zabytkowych budynków wchodzących w skład Folwarku oraz 6-hektarowy brukowany dziedziniec to wyjątkowa pamiątka po tamtym okresie.
Folwark Wąsowo - facebook
Teraz folwark jest w prywatnych rękach i jest wzorcowym eko gospodarstwem, gdzie można przenocować w pięknie odnowionych, ceglanych budynkach i podpatrywać jak powstają zdrowe produkty, które potem lądują na wielkopolskich (i nie tylko) stołach. Na miejscu działa też sklepik i restauracja, więc przetworów można posmakować na miejscu bądź zabrać je do domu.
Folwark Wąsowo - facebook
Co ciekawe, obok folwarku w Wąsowie stoi też neogotycki pałac-zamek. Pierwotnie była to willa, ale w związku z planowaną wizytą w Wąsowie cesarza Wilhelma II około 1900 roku przebudowano willę nadając jej formę zamku. Zamek, który dziś jest luksusowym hotelem zlokalizowany jest na wzniesieniu i otoczony parkiem krajobrazowym z pomnikowymi drzewami - głównie dębami, lipami i bukami. Szkoda, że pałac-zamek oraz folwark nie stanowią jednego, wspólnego kompleksu. Pewnie wynika to z tego, że oba obiekty należą do dwóch różnych właścicieli.
Pałac Wąsowo - facebook
Kolejnym młynem w zestawieniu jest Olchowy Młyn, który znajduje się w Puszczy Noteckiej, między Międzychodem i Sierakowem. W młynie przerabiane było zboże na śrutę, kaszę i mąkę oraz wyciskany olej. Źródłem niezbędnej energii była woda. Stosowanymi silnikami wodnymi były koło wodne, a później turbina wodna. Młyn nie pracuje od 1948 roku, ale urządzenia wykorzystywane w młynarstwie nadal się tam znajdują - zostały zmodernizowane i mogą je oglądać goście agroturystyki. Ba, pośród tych urządzeń można nawet mieszkać, bo w ofercie dla gości jest np. romantyczny pokój w budynku młyna wśród zabytkowych urządzeń młyńskich. A jak ktoś uzna je za rupiecie może wybrać np. domek myśliwski stojący pośród stawów.
Olchowy Młyn
Ciekawostką jest, że do gospodarstwa należy także 45 hektarów łąk i pastwisk, po których spacerują - hodowane przez gospodarza - bawoły wodne. Na terenie Olchowego Młyna mieszczą się także stawy rybne i łowisko. Jesienią największą atrakcją są grzybne lasy.
mat. Olchowy Młyn
To jeden z najokazalszych dworków szlacheckich w Wielkopolsce. Barokowy pałac wybudowano w XVIII wieku dla rodu Szołderskich. W latach trzydziestych XIX w. ukrywali się tu uczestnicy powstania listopadowego, a może nawet gościł Adam Mickiewicz, który odwiedzał dworki i pałace południowej Wielkopolski.
Pałac Popowo - facebook
Pałac leży na krańcach Przemęckiego Parku Krajobrazowego, a jego ścieżki można przemierzać np. bryczką - co oferują gospodarze. Tuż przy pałacu znajduje się natomiast kilkusetletni park w stylu angielskim, romantyczna kapliczka i zarybiony staw. Atutem tego miejsca jest również kuchnia, którą można odwiedzić w weekend bez potrzeby decydowania się na nocleg. Jedzenie jest smaczne - właścicielka pałacu startowała nawet w znanym TVN-owskim programie "Ugotowani".
Pałac Popowo - facebook
Olędrami nazywano osadników zamieszkujących wsie lokowane od XVI do XVIII wieku na podmokłych lub piaszczystych terenach na prawie olęderskim. Byli to początkowo przybysze z Holandii (stąd nazwa), uciekający przed prześladowaniami religijnymi. Później byli to także chłopi niemieccy i polscy, którzy zbiegli z innych wsi. Ich osady lokowano na opustoszałych terenach, gdzie meliorowali bagniste tereny, karczowali lasy i użyźniali piaski. Olędrzy zniknęli wraz z przejściem frontów II wojny światowej i późniejszymi wysiedleniami. Pozostały po nich jedynie ślady - krajobrazy z usypanymi groblami, kanałami oraz samotne gospodarstwa rozproszone po lasach. Najwięcej można ich spotkać w Puszczy Noteckiej, okolicach Nowego Tomyśla, Pyzdr, nad Notecią, a bliżej Poznania - w czerniejewskich lasach. To właśnie między Poznaniem i Gnieznem (a dokładnie - w Przyborowie) stoi XVIII-wieczna Chata Olenderska, która dziś jest zacisznym gospodarstwem agroturystycznym. Wszystkie pokoje i "chlewik" (pełniący rolę pawilonu letniego) urządzone są w rustyklanym, ale bardzo eleganckim stylu. Na terenie gospodarstwa znajduje się Izba Olenderska, czyli swoiste muzeum tego niezwykłego osadnictwa sprzed 400 lat.
Chata Olenderska - facebook
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza ma dwa zabytkowe pałace tuż nad rzeką, w których bez problemu można wykupić nocleg. Pierwszy - obok Obrzycka - pochodzi z II połowy XIX wieku i kiedyś mieszkała w nim rodzina Raczyńskich. Pałac otacza park pocięty głębokimi jarami, którymi płyną malutkie strumyczki. Ponad nimi poprzerzucane są mostki. UAM przejął pałac w 1989 roku. Gruntownie odrestaurowano pałac i wszystkie otaczające go budynki - m.in. bażanciarnię i domek myśliwski. Dziś w każdym z tych budynków mieszczą się pokoje i apartamenty o różnym standardzie. Z racji swojego położenia nad Wartą i na skraju Puszczy Noteckiej, do pałacu we wsi Zielonagóra pod Obrzyckiem przyjeżdżają przede wszystkim wędkarze, grzybiarze i miłośnicy pieszych wędrówek wśród leśnej przyrody.
Piotr Basiński
Drugi uniwersytecki pałac także stoi nad rzeką, ale na wschód od Poznania - w miejscowości Ciążeń. Rokokowy budynek stoi na wzniesieniu, z którego rozpościera się przepiękna panorama na łąki Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego. W skład zespołu pałacowego wchodzą nie tylko odrestaurowany pałac i oficyna, ale także wymagający remontu budynek spichlerza z połowy XVIII wieku. Pałac otoczony jest XVIII-wiecznym parkiem ze starymi drzewami. Południowa część parku opada trzema poziomami ku Warcie, a na tarasie środkowym znajdują się dwa stawy i kopiec widokowy. Ciekawe rzeczy znajdują się też wewnątrz pałacu - tutejsza biblioteka przechowuje jeden z największych zbiorów literatury masońskiej w Europie.
http://palace.amu.edu.pl/
Cichowo to wieś nad jeziorem, leżąca między Śremem i Gostyniem. Stoi tutaj filmowy folwark Soplicowo, na który składają oryginalne budowle z planu "Pana Tadeusza": lamus, wozownia, stajnia, stodoła, kurnik i spichlerz. Dopełnieniem filmowej scenografii stał się otwarty w 2011 roku - Dwór Sopliców. Wszystkie te obiekty są udostępnione do zwiedzania jako dekoracja zewnętrzna - przenoszą turystów na "mickiewiczowską wieś". Apartamenty i pokoje dostępne są w filmowym dworze i pensjonacie Gerwazy.
Soplicowo Filmowe - facebook
Jaszkowo to wieś nad Wartą, położona blisko Śremu. Słynie z tego, że mieści się tu centrum hippiki należące do Antoniego Chłapowskiego, praprawnuka generała Dezyderego. W Jaszkowie, na 200 hektarach malowniczych terenów nad Wartą, znajduje się stadnina koni, trzy nowoczesne kryte ujeżdżalnie, restauracja, kawiarnia i prawdziwy pałac. W pałacu znajdują się pokoje hotelowe, ale bardziej oryginalnym pomysłem na nocleg będzie stojąca po sąsiedzku dawna plebania. W wyremontowanym i gustownie urządzonym obiekcie mieszczą się dobrze wyposażone apartamenty.
Na pewno są bardziej kameralne miejsca. Olandia jest propozycją dla osób oczekujących dobrej kuchni (jest restauracja i winiarnia), luksusów (są np. zabiegi kosmetyczne) i po prostu dużej liczby atrakcji. Można tu skorzystać z wyciągu do wakeboardingu, minigolfa, lotów widokowych, jazdy konnej, przejażdżek bryczką. Można też zobaczyć skansen, który odtwarza elementy osadnictwa olenderskiego. Wśród eksponatów jest olenderski wiatrak.
Olandia
Są też boiska, kort tenisowy, łódki, rowery, plac zabaw czy mini zoo dla dzieci. Najmłodsi z pewnością nie będą się w Olandii nudzić. Pewnie spodoba im się też czysta plaża przy Jeziorze Kuchennym, która znajduje się na terenie ośrodka. Zresztą jezior dookoła jest pełno, bo Prusim znajduje się w Sierakowskim Parku Krajobrazowym, który przecież wypełniony jest jeziorami leżącymi pomiędzy pagórkami.
Olandia
Było już o myśliwych, teraz będzie o leśnikach. Bo w pałacu w Porażynie mieściło się kiedyś policealne studium leśne. Teraz leśnicy uczą się w Goraju, a budynek szkoły został przekazany do Nadleśnictwa Grodzisk, które stworzyło tutaj Leśny Ośrodek Szkoleniowy oraz hotel.
OSW Porażyn
Sam pałac powstał pod koniec XIX wieku jako pałac-willa Eichenhorst (dosł. gniazdo dębów) dla właściciela dóbr opalenickich - Franza Heinricha von Beyme. Projekt przygotowano w znanej berlińskiej firmie architektonicznej Hermanna von der Hude i Juliusa Hennicke. Był on w tamtych czasach wysoko oceniany i znalazł się jako wzór do naśladowania w znanym czasopiśmie architektonicznym "Architektonisches Skizzenbuch". Wpływ na to miała wysoka ocena kompozycji całości i dekoracji wnętrz. Na elewacji zewnętrznej występuje typowe zestawienie kolorystyczne czerwonej cegły i białego tynku.
OSW Porażyn
Kompleks pałacowy uzupełniają: zabytkowa masztalarnia (wybudowana w stylu podobnym do głównego budynku) oraz leśny park, w którym można spotkać m.in. buki i dęby. Budynki stoją w środku ogromnego obszaru leśnego, który rozciąga się na północ od Grodziska Wielkopolskiego w stronę Nowego Tomyśla.
OSW Porażyn
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze