- Pamiętam taki moment, w którym mój ojciec krzyczy z pokoju obok, że umarł papież, zbieramy się w salonie i nagle zaczynamy modlić się przed telewizorem - opowiadał kilka tygodni temu w "Wyborczej" reżyser Jakub Skrzywanek. W sobotę w Teatrze Polskim premiera jego najnowszego spektaklu "Śmierć Jana Pawła II". Jeden z najbardziej wyczekiwanych tytułów tego roku.
Dlaczego powstał? - Nigdy, a na pewno za życia nas wszystkich, nie mieliśmy do czynienia z tak dużym przyrostem śmierci. Największym od II wojny światowej. Nigdy choroba, cierpienie i śmierć nie były tak bardzo naszą codziennością - opowiadał w grudniu reżyser. - Szukałem tematu, który mógłby te wszystkie śmierci uwspólnić. Oswoić. I pomyślałem, że jest już najlepiej zdokumentowane odchodzenie, które wszyscy znamy - choroba i śmierć Jana Pawła II. Wydarzenia wciąż stanowiące ciekawe pole do społecznej dyskusji - mówił.
Spektakl "Śmierć Jana Pawła II" powstaje m.in. na podstawie wspomnień kardynała Stanisława Dziwisza, ale też pielęgniarzy, księży, sióstr zakonnych, czy sekretarzy, którzy byli na przełomie marca i kwietnia 2005 r. w Watykanie.
Premiera - w sobotę o godz. 19 na Dużej Scenie. Kolejne spektakle - w niedzielę i w czwartek.
CZYTAJ TAKŻE: Co działo się za drzwiami Watykanu? Ostatnie dni Karola Wojtyły były jak teatr, a my jak widzowie
Jeszcze tylko do niedzieli w Muzeum Narodowym można oglądać obrazy Vilhelma Hammershoia. Ten najsłynniejszy duński malarz zwany jest "Vermeerem Północy". Jego dzieła od końca listopada do połowy stycznia obejrzało w Poznaniu ponad 9 tys. osób. Do kas ustawiały się kolejki. Powodzenie wystawy spowodowało, że organizatorzy przedłużyli ją o trzy tygodnie. Zostały trzy dni, by zobaczyć niezwykłe prace.
Hammershoi malował nastrojowe krajobrazy, realistyczne portrety i niezwykłe widoki architektury. Ale przede wszystkim wnętrza emanujące atmosferą ciszy i światłem. Stąd drugi człon tytułu wystawy "Vilhelm Hammershoi. Światło i cisza".
- Jego ostatnie wielkie wystawy miały miejsce w ubiegłym roku w Tokio, dwa lata temu w Paryżu, wcześniej w Hamburgu i w Nowym Jorku - wymieniała podczas wernisażu kuratorka, Martyna Łukasiewicz. - To pierwsza w tej części Europy prezentacja dorobku artysty, o którego dzieła zabiega cały świat - podkreślała.
Oprowadzanie kuratorskie - w niedzielę w południe. W piątek o godz. 18 i w sobotę o godz. 12 i 14 o twórczości artysty opowie historyczka sztuki Kinga Sibilska.
Ta apokalipsa dzieje się każdego dnia. Współczesne masowe wymieranie gatunków bywa określane mianem "szóstej katastrofy". To o niej opowie w Zamku - dźwiękiem i obrazem - Diana Lelonek. Artystka nagrodzona w 2018 r. Paszportem Polityki "za oryginalną w artystycznym wyrazie analizę zagrożeń, jakie niesie współczesna cywilizacja. Za sztukę mądrze zaangażowaną i ciekawie kwestionującą antropocentryczny punkt widzenia".
Wystawa Diany Lelonek, którą otwiera w środę CK Zamek, nosi tytuł "Endling". Termin oznacza ostatniego przedstawiciela gatunku i szybko stał się pojęciem opisującym apokaliptyczną sytuację wielu gatunków zwierząt, spowodowaną zmianami klimatycznymi i inwazyjną ingerencją człowieka. - Za pomocą obrazu i dźwięku, Diana Lelonek, opowiada o cichym końcu świata, który znamy - czytamy w zapowiedzi.
Wystawa składa się z instalacji fotograficznej "Ptaki" oraz "Endling" - nagrań głosowych ptaków, które są ostatnimi reprezentantami swojego gatunku. Prace będzie można oglądać i słuchać w Galerii pf od 10 lutego do 16 kwietnia. Wernisaż - w środę o godz. 18.
Od 20 lat jest wokalistą zespołu Dżem. Wcielił się w filmową postać Indianero w "Skazanym na Bluesa". A także w rolę Jezusa w chorzowskim spektaklu "Jesus Christ Superstar". Jego głos można było usłyszeć w polskich wersjach piosenek do "Mustanga z Dzikiej Doliny".
Maciek Balcar wystąpi w środę o godz. 19 w klubie Blue Note. Wraz z ekipą zaprzyjaźnionych muzyków odbywa trzytygodniowy koncertowy maraton po całej Polsce. "Żonglują stylami i bawią się dźwiękami, wciągają słuchaczy w niesamowity klimat, gdzie blues i folk łączy się z poezją i piosenką autorską" - czytamy.
Oprócz wokalisty wystąpią: Jan "Yahoo" Galach - skrzypce elektryczne, mandolina, gitara akustyczna, cajon, Krzysztof "Flipper" Krupa - cajon, perkusja, instrumenty perkusyjne, Maciej "Monkey" Mąka - gitara, śpiew, Piotr "Quentin" Wojtanowski - gitara basowa. Bilety - 60 zł.
Uwaga! Zgodnie z obowiązującymi od 15 grudnia przepisami epidemicznymi, do otwartej sprzedaży przeznaczone jest jedynie 30 proc. biletów. Pozostałe 70 proc. mogą kupić jedynie osoby zaszczepione. Kupując bilet z puli dla zaszczepionych wyrażasz zgodę na zweryfikowanie przy wejściu na koncert ważności certyfikatu szczepień. Brak ważnego certyfikatu spowoduje odmowę wejścia na koncert. W tej sytuacji nie przysługuje zwrot należności za bilet.
Ich utwór "Son of the blue sky" został dostrzeżony przez brytyjską MTV. A przeboje "Eli Lama Sabachtani", "Aborygen" czy "Baśka", krążyły w radiowych stacjach latami. W czwartek o godz. 20 w auli UAM zespół Wilki świętować będzie okrągłą rocznicę.
W maju 2022 r. mija 30 lat od czasu wydania debiutanckiej płyty "Wilki". Z tej okazji zespół zaplanował ogólnopolską trasę koncertową, podczas której usłyszymy największe przeboje grupy w akustycznych aranżacjach.
W Poznaniu zagrają w czwartek o godz. 20 w auli UAM. Bilety - od 109 do 139 zł. Zasady uczestnictwa w koncercie - https://agencjaperspektywy.pl/regulamin.
"Przeboje srebrnego ekranu" to tytuł koncertu, na który Filharmonia Poznańska zaprasza w piątek, o godz.19 do auli UAM. Za pulpitem dyrygenckim stanie doskonale znany poznańskiej publiczności Frank Strobel - kierownik artystyczny Europäische Film Philharmonie oraz dyrygent-szef WDR Funkhausorchester w Kolonii. Artysta ma w swoim repertuarze zarówno dzieła klasyczne, romantyczne i XX wieku, jak i muzyke filmową. Dokonał udźwiękowienia ponad 40 klasycznych filmów niemych, wykorzystując zarówno muzykę oryginalną, ale także nowe kompozycje. Z czołowymi orkiestrami europejskimi, a także amerykańskimi i japońskimi, wykonuje i nagrywa muzykę do filmów, prowadzi też liczne koncerty muzyki filmowej.
W piątkowy wieczór, pod jego batutą zabrzmią dzieła trzech kompozytorów, których połączyła wybitna twórczość i. daty. 5 lutego, minie 120 lat od urodzin pierwszego polskiego muzycznego zdobywcy Oscara, Bronisława Kapera (zm. 1983), a w lipcu - 90 lat od urodzin Wojciecha Kilara (zm.2013). John Williams swoje 90. urodziny świętować będzie za kilka dni (8 lutego).
To teatralna nowość. Mała Orkiestra Wielkiego Teatru to ameralny zespół stworzony z artystów, którzy nie boją się dzieci. Co więcej, postanowili udowodnić, że muzyka klasyczna nie jest tak poważna, jak się o niej mówi. "W trakcie koncertów będziemy rozmawiać, ruszać się, wygłupiać, hałasować i. tak, o słuchaniu też nie zapomnimy! A słuchać będziemy nie byle czego. Każdy koncert to utwory wybitnych kompozytorów ułożone wokół tematu - klucza, który otwiera konteksty i ułatwia aktywne słuchanie. Temat 1: Karnawał W karnawale chodzimy na bale, imprezy, potańcówki i prywatki. Z tej okazji zapraszamy Was w roztańczoną podróż po świecie. Wystartujemy z Polski, odwiedzimy Węgry, Austrię, Irlandię, Argentynę, Chiny i Stany Zjednoczone. Podsłuchamy jakie rytmy sprawiają, że mieszkańcy tych krajów zapominają o podpieraniu ścian i ruszają do tańca. Nie przejmujcie się, jeśli i Wy poderwiecie się z krzeseł" - piszą organizatorzy. Wykonawcy Grzegorz Wierus - dyrygent Orkiestra kameralna Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Bilety w cenie 15-25 zł. Niedziela, Teatr Wielki w Poznaniu - Sala Drabowicza, godz. 11 i 13.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze