Fot. Łukasz Ogrodowczyk / Agencja Wyborcza.pl
Arsenał
Nie róbmy z Arsenału cygańskiej willi - tak w 2004 r. apelowała Maria Strzałko gdy włoski architekt Alessandro Mendini chciał ubrać w dekoracyjną siatkę modernistyczny budynek galerii, stojący na środku Starego Rynku. Ale zgodziła się, by w tym miejscu zawisła reklama. - Arsenał nie jest zabytkiem i lepiej, że zasłoni się brzydki budynek widokiem panoramy starego Poznania - argumentowała, gdy na Arsenale wieszano płachtę z logo browaru na tle panoramy Poznania. Piwowarzy i tak byli niepocieszeni, bo logo browaru była ich zdaniem za małe. I z zazdrością spoglądali na większą i kolorową reklamę Żywca na domkach budniczych. Tej Strzałko przyklasnęła, bo wpływy z reklamy finansowały remont zabytków. No i się zaczęło. Na Starym Mieście reklamodawcy zaczęli wieszać kolejne płachty. Gdy zwracano im uwagę, pokazywali palcem w kierunku domków budniczych. Co na to Strzałko? - To, że bannery wiszą na innych budynkach to argument typu 'a w Ameryce biją Murzynów'.
Wszystkie komentarze