TOMASZ CYLKA: Czy budowa tylu nowych kościołów jest potrzebna?
PROF. JÓZEF BANIAK, SOCJOLOG RELIGII Z UAM: Polscy hierarchowie są zupełnie oderwani od codziennych realiów życia ludzi, także swoich parafian. W Polsce jest za dużo świątyń, zwłaszcza w miastach. Z badań, w tym wykonanych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, jasno wynika, że nasilają się wskaźniki katolików rezygnujących z kultu religijnego, także w parafiach wiejskich i w małych miastach. Zjawisko to dotyczy w szczególności młodzieży. Niedługo w istniejących świątyniach będzie luźno albo i wręcz pusto!
Hierarchowie przekonują, że trzeba budować, by parafie były mniejsze - i tym samym kontakt z wiernymi lepszy.
- To błędna teza. Biskupi, zamiast wznosić nowe świątynie, powinni zachęcać ludzi, aby wypełniali już istniejące i brali udział w nabożeństwach. Uwaga ta dotyczy też znacznego odsetka księży, którzy zaniedbują kult, a podczas kazań stają się instruktorami do spraw politycznych.
Ludzie są coraz biedniejsi. Na miesięczne przeżycie brakuje im środków, o czym biskupi nie chcą wiedzieć. Zamiast dbać o własną potęgę, powinni - jako duszpasterze - służyć wiernym religijnie i duchowo.
A może jednak nowe kościoły wpłyną na ożywienie życia w parafii i - co za tym idzie - na wzrost kultu religijnego?
- Wcale nie musi się tak stać.
Badania socjologiczne pokazują, że wielu katolików nie wie, do której parafii należą i kto jest ich proboszczem. Zwiększa się wskaźnik parafian "formalnych" - włączonych przez chrzest do Kościoła, lecz nieutrzymujących więzi z parafią i z księżmi w niej pracującymi! W środowisku rodzin i wśród ludzi młodych zjawisko to jest wyraźnie zauważalne.
Zatem biskupi powinni zachęcać proboszczów i ich pomocników, aby zmienili stare metody pracy duszpasterskiej na takie, które pokażą ludziom autentyczną wartość religii oraz jej znaczenie w codziennym życiu. I aby troszczyli się o kościoły już istniejące.
Emocje budzi finansowanie nowych inwestycji. Parafie nie mogą brać kredytów, więc budowa nowych świątyń opiera się na menedżerskich zdolnościach proboszczów i finansowym wsparciu wiernych, przez co inwestycje trwają nawet po kilkanaście lat. Trzeba zatrzymać ten budowlany boom?
- Kościół w Polsce jest bardzo bogaty, a ciągle zabiega o rozrost swoich dóbr i środków, zapominając przy tym o ubogich.
Biskupi zapomnieli o tym, że wzrasta odsetek ludzi biednych, wykluczonych społecznie, zmarginalizowanych, o których upominał się dawno temu sam Jezus. To o ich los trudny powinni zatroszczyć się finansowo, a nie zmuszać proboszczów do rozbudowy "Kościoła murowanego"!
Wszystkie komentarze