Niby hurtownie, a jednak sklepy
To było wielkie wydarzenie - w 1996 r. w Poznaniu otwarto halę Makro Cash & Carry - pierwszą w mieście ni to hurtownię ni to sklep. Przez pierwsze lata poznaniacy szukali znajomych, którzy maja firmy i można na nich wyrobić sobie kartę. Bo kupuje się tu nie tylko do firmy, ale i do domu
"Telefony komórkowe Ericsson, sprzedawane w Makro Cash & Carry, rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Klientów zachęciła dwukrotnie niższa niż zwykle cena. - Mieliśmy 500 sztuk, rozeszły się w takim tempie, że nawet nas to zaskoczyło - tłumaczy sprzedawca telefonów w poznańskim Makro" - pisaliśmy w 1997 r.
Rok później - w 1997 r. otwarto podobna halę na Ratajach. Obok Selgrosu powstał też pasaż Rondo (czy ktoś jeszcze pamięta, że tam gdzie dziś jest Piotr i Paweł mieścił się sklep meblowy?). W pasażu zamontowano pierwsze w mieście schody ruchome. Początkowo w bistrze obsługę zapewniały kelnerki na łyżworolkach. Przy Selgrosie powstał też pierwszy w Poznaniu bar KFC.
Wszystkie komentarze