Pół miliarda z katedrą
W szkole średniej w klaserze Michalaka zagościł pierwszy polski znaczek z poznańskim budynkiem. To zielony ratusz za 5 groszy. Do dziś ?perła renesansu na północ od Alp? to najczęściej pojawiający się poznański motyw na znakach pocztowych. Ratusz widać np. na pocztówkach przygotowanych przez polskich oficerów-jeńców wojennych w oflagu w Dobiegniewie. Grafiki te są miniaturowymi dziełami sztuki drzeworytniczej, zaprojektowanymi przez Edmunda Czarneckiego i Mariana Puchalskiego, którzy byli w obozie jenieckim.
Kolejny ratusz to lekkie zakłamanie. Zamiast po prawej, ratuszowa wieża znajduje się po lewej stronie. ? To lustrzane odbicie prawdopodobnie wynika z tego, że znaczek z 1945 r. projektowano na podstawie szklanej kliszy. Tak wtedy robiono artystyczne fotografie ? przypomina Bronisław Jasicki.
Kolejne przekłamanie niemające odbicia w rzeczywistości to obrazek na znaczku z 1960 r. o nominale 40 groszy. Obok współczesnej katedry stoi kościół Najświętszej Marii Panny z XVI w. Do sakralnych budynków prowadzi kamienny most z 1926 r., wysadzony przez saperów w 1939 r. To fantazja projektanta, bo nigdy obok siebie te rzeczy nie stały. Na znaczku jest to możliwe.
Czerwonych znaczków z widokiem na katedrę wydrukowano pół miliarda. To znaczek obiegowy, więc przez kilka lat był dostępny w każdym kiosku i pocztowym okienku. Naklejano go na większość przesyłek w kraju i na te, które zmierzały do demoludów. Obiegowe znaczki wędrują po całym świecie, wpadając w oczy i ręce milionów korespondentów. Dlatego warto się na nich znaleźć. Poznaniowi udało się to pięciokrotnie. Poza zielonym ratuszem i czerwoną katedrą to także znaczek z konturem Polski, wewnątrz którego ratusz sąsiaduje ze stoczniowymi żurawiami ze Szczecina, warszawską kolumną Zygmunta, mazurską żaglówką i górską kolejką z Zakopanego.
Dwukrotnie na popularnym znaczku obiegowym umieszczono też Bibliotekę Raczyńskich. W 20-leciu międzywojennym fioletowy obrazek biblioteki najczęściej lądował na listach poleconych za 55 groszy. Taka kwota przed wojną była majątkiem, więc znaczek furory nie zrobił. Więcej szczęścia Biblioteka Raczyńskich miała już w XXI w. W 2005 r. jej gmach był tłem dla pomnika Hygiei. Ten walor był przez dwa lata najpopularniejszym znaczkiem w Polsce. To dlatego, że był wart 1,30 zł, czyli tyle, ile kosztowało wysłanie kartki pocztowej lub zwykłego listu.
Wszystkie komentarze